Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karp zatorski świątecznym rarytasem

Bogusław Kwiecień
Maciej Bizoń, pracownik Gospodarstwa Rybackiego Leszka Guzdka w Rudzach pokazuje dorodnego karpia z tegorocznej hodowli
Maciej Bizoń, pracownik Gospodarstwa Rybackiego Leszka Guzdka w Rudzach pokazuje dorodnego karpia z tegorocznej hodowli Bogusław Kwiecień
Małopolska zachodnia. Właściciele gospodarstw rybackich przyznają, że po letniej suszy w stawach są spore ubytki. Ceny ryb nie powinny jednak iść w górę.

Karpie na świątecznych stołach nie powinny być droższe niż w ubiegłym roku. Tak twierdzą hodowcy ryb z Doliny Karpia, ale pewności nie mają, bo duży wpływ na cenę mają pośrednicy. Na pewno ryb z lokalnych stawów hodowlanych będzie mniej, bo letnia susza i spowodowana tym przyducha spowodowały spore straty.

- Słyszałem, że karpie mogą być o kilka złotych na kilogramie droższe. W mojej rodzinie jemy dużo ryb nie tylko w czasie wigilii, ale także przez cały okres świąteczny - mówi Robert Kowal, mieszkaniec Oświęcimia, który martwi się, że karp zatorski stanie się w tym roku rarytasem.

Ubytki w stawach
Tadeusz Krzemień, prezes Ośrodka Hodowli Zarodowej w Osieku potwierdza, że w tym roku z powodu gorącej aury było więcej śnięć ryb. Ubytki w stawach ośrodka szacuje w granicach 15 proc.

- W związku z tym podaż karpia może być mniejsza, ale nie zanosi się, aby przełożyło się to na jego cenę - uważa Tadeusz Krzemień.

Osiecki ośrodek sprzedaje już karpie w cenie 13 zł za kilogram, czyli w tej samej, co w ubiegłym roku. Jak szacują, tegoroczna sprzedaż ryb z tego ośrodka wyniesie 70 ton, z czego zdecydowana większość przypada na grudzień. Po 13 zł za kilogram sprzedawał także ryby w Andrychowie Krzysztof Kuwik, hodowca z Głębowic. Jemu udało się uniknąć większych strat w lecie. Również jego zdaniem, ryby nie powinny podrożeć.

- Ale tak naprawdę, to ok. 20 grudnia będzie można dopiero powiedzieć, ile będą faktycznie kosztować - zaznacza pan Krzysztof.

Na innych targowiskach w regionie ceny na razie są zbliżone. W Oświęcimiu za kilogram karpia płaciło się 14 zł, w Wadowicach 15 zł, tyle samo życzył sobie jeden ze sprzedawców przy drodze z Zatora do Wadowic.

Franciszek Sałaciak, prezes Stowarzyszenia Dolina Karpia mówi o cenach na poziomie 14 zł. - To, że mogą iść w górę, to są medialne spekulacje. Ze strony producentów takich kroków nie należy się spodziewać - uważa prezes Sałaciak.

Taniej sprzedają karpie duże sieci handlowe, gdzie ceny wahają się od 8 do 11 zł. W Carrefourze w Oświęcimiu ich sprzedaż rozpoczęła się już 25 listopada. Kilogram karpia zatorskiego kosztuje 9,99 zł za kilogram. Nie wszyscy dają wiarę, że to może być właśnie odmiana zatorska, ale sprzedawczyni w sklepie pokazuje certyfikat gospodarstwa rybackiego w Spytkowi-cach, jednego z leżących w Dolinie Karpia.

Zdaniem hodowców, duże sieci mogą sobie pozwolić na niższe ceny, bo karp ma przyciągnąć klientów do ich sklepów. Jednocześnie dodają, że najlepsze są ryby ze sprawdzonych gospodarstw.

- U mnie karpie karmione są zbożami i żyją w naturalnych stawach, krótko mówiąc ekologicznie - dodaje Krzysztof Kuwik z Głębowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski