Kolejny raz zebrali się w tej sprawie w sobotę, na sesji nadzwyczajnej. Wszystko przez wpadkę, jaką zanotowali kilka dni wcześniej. We wtorek głosowali bowiem nad uchwałą o zatwierdzeniu taryf za wodę i ścieki, ale jej nie przyjęli.
Pracownicy gminy uznali wprawdzie, że taryfy, przygotowane przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji (zakładały one 10-groszową podwyżkę cen wody i 5-groszową za ścieki) zostały przygotowane prawidłowo, jednak radni – motywując to złą jakością wody i interesem społecznym – zagłosowali przeciw.
Tymczasem okazało się, że prawo takiej sytuacji nie przewiduje. Samorząd może zakwestionować sposób obliczenia taryf i przyjąć uchwałę o ich odrzuceniu. Może też się z nią zgodzić i podjąć uchwałę o zatwierdzeniu.
W efekcie trzeba było się zebrać jeszcze raz, gdyż w przeciwnym wypadku podwyżki weszłyby w życie. Na sobotniej sesji radni otrzymali do przegłosowania projekt uchwały o odrzuceniu taryfy, w której nagle doszukano się błędów formalnych.
Sprawa wzbudziła oczywiście kontrowersje i to z dwóch powodów. Pierwszym była konieczność odbycia dodatkowej sesji. Dariusz Duchnowski uznał, że taka sytuacja świadczy o złym przygotowaniu materiałów dla radnych.
Przewodniczący Krzysztof Wojtusik bronił się z kolei, że otrzymał na wtorkową sesję projekt uchwały podpisany przez właściwych pracowników oraz radcę prawnego. Z kolei sesja nadzwyczajna ma na celu naprawienie powstałego błędu i zapobieżenie podwyżce.
– Zrzucanie odpowiedzialności na pracowników jest nieeleganckie – ripostował radny Duchnowski.
Drugi z punktów zapalnych dotyczył samego podejścia do taryf. Paweł Sroga zwrócił uwagę, że ten sam dokument we wtorek był dobry, a w sobotę już zawiera błędy. – To jest niepoważne. Kiedyś w przypadku takiego naginania prawa do własnych potrzeb mówiło się o jego falandyzacji. Z taką sytuacją mamy do czynienia – przekonywał zebranych.
Również z wypowiedzi pracowników urzędu odpowiedzialnych za sprawy gospodarki komunalnej można było wywnioskować, że nie utożsamiają się z uzasadnieniem do sobotniej uchwały o odrzuceniu taryf.
Z kolei przeciwnicy podwyżki przypomnieli, że odrzucenie taryfy w grudniu zapobiegło 40-groszowiej podwyżce cen wody. – Wtedy też nie znaleźliśmy w taryfie błędów, ale doszukali się ich prawnicy wojewody – argumentował Mateusz Gajda.
Autorzy uzasadnienia do sobotniej uchwały, kwestionując sposób przygotowania taryfy, powołali się zresztą na ten sam argument, co Wydział Prawny i Nadzoru wojewody.
Problem w tym, że od tamtego rozstrzygnięcia ZWiK odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i sprawa jest ciągle otwarta. Jeżeli WSA przyzna rację zakładowi wodociągów może się okazać, że zamiast braku podwyżki, w życie wejdą taryfy zaproponowane przez ZWiK w grudniu, czyli znacznie wyższe od tych, odrzuconych w sobotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?