Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karygodne odsyłanie

SIE
- Rejonizacja nie obowiązuje podczas przyjmowania pacjentów do szpitalnych oddziałów ratunkowych. To naditerpretacja przepisów - twierdzi Wiesław Szaraniec, zastępca dyrektora Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego. Dyrektorzy placówek medycznych są zdziwieni, ponieważ o rejonizacji mówiło się od momentu wprowadzenia systemu ratownictwa medycznego w Krakowie. Wszyscy zgadzają się natomiast w jednym: nie ma odsyłania pacjentów od oddziału do oddziału pod pretekstem rejonizacji, a takie przypadki, jak ten, który opisywaliśmy we wczorajszym wydaniu, są karygodne.

Dyrektor, lekarz czy urzędnik - dla pacjenta nie jest ważne, kto zawinił

   Jak wczoraj pisaliśmy, mieszkanka rejonu Woli Justowskiej poważnie zraniła się w rękę. Uznała, że najszybciej dojedzie do szpitalnego oddziału ratunkowego przy ul. św. Łazarza. Stamtąd, po parogodzinnym oczekiwaniu, została odesłana przez lekarza, który stwierdził, że: "nie jest to nasz rejon i przepisy nie pozwalają mi Pani przyjąć". Nasza Czytelniczka dotarła po kilku godzinach do swojego "rejonowego" oddziału w Szpitalu im. Narutowicza, gdzie założono jej szwy.
   Jedną z podstawowych zasad obowiązujących w nowym systemie ratownictwa miała być rejonizacja - tak przedstawiał to na początku roku Konwent Dyrektorów szpitali krakowskich, a także dr hab. Leszek Brongel, konsultant wojewódzki ds. medycyny ratunkowej. - Rejonizacja usprawnia naszą pracę i pomaga w jak najszybszym dotarciu do lekarza - _wyjaśnia doc. Brongel. - _Nie może jednak dojść do skrajności i niedopuszczalne jest odsyłanie pacjentów. Wiesław Szaraniec twierdzi, że nie można w ogóle mówić o rejonizacji i każdy pacjent ma prawo dowolnego wyboru placówki. - Czy gdyby mieszkaniec Krakowa uległ wypadkowi np. w Bochni, to musiałby jechać do szpitala w Krakowie, ponieważ to jest "jego rejon"? - _pyta.
   Plan miasta z podziałem na rejony podlegające poszczególnym oddziałom ratunkowym jednak istnieje, znany jest również w Urzędzie Wojewódzkim i został podany do publicznej wiadomości (w "Dzienniku" w skróconej wersji). - _Jest to plan operacyjny, mający służyć karetkom, które dzięki niemu wiozą chorych tam, dokąd mogą dojechać najszybciej - _wyjaśnia Wiesław Szaraniec. - _Pacjent natomiast ma prawo zgłosić się do każdego szpitalnego oddziału ratunkowego. Informacje, które udzielane są na oddziałach dotyczące rejonizacji są karygodne.

   Kazimierz Wapiennik, zastępca dyrektora Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, przyznaje, że nie powinno dochodzić do sytuacji, w której pacjentów się odsyła. - Brakuje jednak dostatecznej informacji, więc wszyscy, zgodnie z przyzwyczajeniem, przyjeżdżają na ul. św. Łazarza. Mamy 2 razy więcej pacjentów niż powinniśmy i dochodzi do różnych patologii - _denerwuje się. Rejonizacja ma być lekarstwem na kolejki w pogotowiu. - _Rzeczywiście, formalnie nie można zmuszać ludzi do rejonizacji i każdy przypadek odesłania pacjenta uważam za wysoce karygodny. Podział miasta jednak ułatwia życie i należy założyć, że w przypadkach nagłych jedziemy do tego szpitala, który jest najbliżej - na takiej zresztą podstawie stworzyliśmy podział miasta - _tłumaczy doc. Brongel. - _System nie będzie dobrze funkcjonował, jeżeli, tak jak dotychczas, połowa wszystkich nagłych przypadków trafia na ul. św. Łazarza.
   Mieszkańcy jednak muszą wiedzieć, dokąd mają się udać w sytuacjach nagłych. Bałagan we wprowadzonym w Krakowie na początku tego roku systemie ratownictwa medycznego wynika w dużej mierze z braku uregulowań prawnych. Ustawa o państwowym ratownictwie medycznym jest od paru lat zawieszona i "czynne" są jedynie niektóre paragrafy. Niestety, zawieszony jest również fragment, który wymienia odpowiedzialnych za organizację systemu. - Otrzymaliśmy wyraźne instrukcje dotyczące rejonizacji - _twierdzi Krzysztof Kiciński, dyrektor szpitala im. Rydygiera. - _Jak widać, z powodu braku jasnych przepisów, kolejne urzędy i instytucje odsuwają od siebie odpowiedzialność. Wiesław Szaraniec tłumaczy, że tak długo trwające zawieszenie ustawy wynika z niemożności wprowadzenia równocześnie systemu w całym kraju. - Nie ma na to środków - _mówi. - _Musimy budować system stopniowo.
(SIE)

Organizacja pomocy doraźnej w Krakowie:

   Pamiętajmy, że pogotowie ratunkowe i szpitalne oddziały ratunkowe służą ludziom w sytuacjach nagłych, wypadkach, w przypadkach zagrożenia zdrowia i życia. W innych sytuacjach należy zwrócić się o poradę do lekarza rodzinnego - ma on obowiązek służyć pomocą całodobową lub zlecić ją innej firmie (informacja powinna znajdować się w przychodni).
   Cały czas obowiązuje numer pogotowia ratunkowego: 999, pod którym można wezwać karetkę.
   Jeżeli chcemy dotrzeć do lekarza samemu, jedźmy tam, gdzie jest najbliżej. Szpitalne oddziały ratunkowe znajdują się w 6 placówkach: pogotowie, ul. św. Łazarza oraz szpitale: im. Narutowicza, im. Żeromskiego, im. Rydygiera, MSWiA i wojskowy. Dzieci do 14 lat przyjmowane są w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym oraz w Szpitalu im. Żeromskiego.
   Od 1 lutego nie będą już obowiązywały ostre dyżury z zakresu chirurgii ogólnej i urazowej - pacjenci mają się zgłaszać do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Ostre dyżury pozostają w dziedzinach: okulistyka, laryngologia i urologia - dokładny grafik znaleźć można w gazetach oraz pod numerem informacji medycznej: 661-22-40.(SIE)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski