Do akcji rozbicia wyjątkowo niebezpiecznej grupy przestępczej funkcjonariusze CBŚ przygotowywali się od miesięcy. Podczas „uderzenia” zdołali schwytać czterech groźnych przestępców. Pośród nich znalazł się Jarosław M. z Brzeszcz, który w swojej miejscowości ma opinię ciamajdy.
Domowy magazyn narkotyków
37-letni gangster został zatrzymany 26 października niedaleko Krakowa. W chwili ujęcia miał przy sobie gram amfetaminy. Jak się jednak okazało, resztę „towaru” trzymał w domu. Śledczy zabezpieczyli tu 4,5 kg amfetaminy.
- W czasie przeszukania jego mieszkania zabezpieczono również pieniądze w kwocie prawie 124 tys. zł, krótką broń i amunicję, na którą nie miał pozwolenia - wyjaśnia Bogusława Marcinkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
- Mężczyzna usłyszał zarzut uczestniczenia w obrocie znaczną ilością amfetaminy i jej posiadania - dodaje prokuratorka.
Jarosław M. odpowie także za wprowadzenie do obrotu kolejnych sześciu kilogramów amfetaminy, czego miał dokonać w grudniu ubiegłego roku.
Nasi dziennikarze na tropie
- Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Jarosława M. na trzy miesiące - tłumaczy nam prokuratorka. - Grozi mu do 12 lat więzienia - dodaje i wyjaśnia, że jest to początkowy etap postępowania i dlatego nie może przedstawić żadnych innych informacji.
Naszym dziennikarzom udało się jednak ustalić kilka faktów dotyczących życia gangstera z Brzeszcz. Mieszka wraz z rodzicami w domu rodzinnym w niedalekim sąsiedztwie Gimnazjum nr 2 przy ul. Lipowej.
W sierpniu tego roku wziął ślub z drugą żoną. Z pierwszego małżeństwa ma dziewięcioletnią córkę. Jego rodzice prowadzą sklep spożywczo-przemysłowy w samym centrum miasta.
To były „ciepłe kluchy”
- Znam go z widzenia i to ostatnia osoba, którą podejrzewałbym o takie rzeczy - mówi nam jeden z sąsiadów Jarosława M. - Sprawia wrażenie „ciepłych klusek”, wręcz człowieka nieporadnego, wycofanego. Taki typ, co to sam sobie wystarcza. Nie możemy uwierzyć, że jest groźnym przestępcą - dodaje zdumiony.
Jeszcze kilka lat temu 37-latek pracował w KWK Brzeszcze.
- Różne rzeczy się słyszało na jego temat, były plotki, że handluje narkotykami, ale mało kto w nie wierzył - mówi kolejna sąsiadka. - Ci, którzy znają Jarka, wiedzieli, że nie wpakowałby się w takie bagno, a brednie na jego temat wygadują ludzie z zazdrości, bo w tej rodzinie nigdy nie brakowało pieniędzy. Jakby pani widziała, jaką furą na swój ślub podjechał - opowiada kobieta.
Jarosław M. co prawda posiada swój profil na portalu społecznościowym, ale jest całkowicie zablokowany. Niewyraźne zdjęcia mają w swoich galeriach jego żona i córka, ale nie są aktualne.
Wraz z Jarosławem M. w ręce funkcjonariuszy wpadli m.in. Marcin B. i Dariusz P., którzy trudnili się produkcją i rozprowadzaniem narkotyków.
Dowody świadczą, że mogli wpuścić na rynek blisko siedem kilogramów amfetaminy. Grozi im do 15 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?