Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia Stankiewicz: Dowiedziałam się, że jestem niezłomna

Rozmawiał Paweł Gzyl
Kasia Stankiewicz
Kasia Stankiewicz FOT. ARCHIWUM WYKONAWCY
Rozmowa. Kasia Stankiewicz wydała znakomitą płytę „Lucy And The Loop”. Rozmawialiśmy z piosenkarką, która powraca na rynek po ośmiu latach przerwy.

– Powiedziałaś, że powstawanie Twojego najnowszego albumu zaczęło się od „mocnego kopa w twarz”. Co to było?

– Bardzo dużo rzeczy. To nie była jedna sytuacja. Bo najczęściej jest tak, że jak coś się w życiu wali, to z każdej strony. I tak było też w moim przypadku. Jedyne, co mogłam zrobić, to zatrzymać się, przyjrzeć tej sytuacji – i się z nią zaprzyjaźnić. A potem iść dalej.

– Dlaczego zdecydowałaś się na stworzenie szerokiego projektu multimedialnego, a nie na wydanie zwykłej płyty?

– Bo nie kręciło mnie już nagranie kolejnej, zwykłej płyty. Chciałam zrobić coś nie po bożemu. Mam bowiem w sobie taką przekorną chęć chodzenia pod prąd, bo jak to kiedyś pięknie powiedział Herbert,
„z prądem płyną śmieci”.

– Punktem wyjścia były jednak piosenki?

– Tak. Kiedy zaczęłam je tworzyć, nie spodziewałam się, że przerodzi się to w multidys­cyplinarny projekt. Zaczęło się od idei opowieści o dojrzewaniu, przebudzeniu, stopniowym odnajdywaniu własnych wartości, ale z dobrym zakończeniem.

Kiedy stworzyłam główną bohaterkę – Lucy – stwierdziłam, że chcę ją pokazać w sposób niestereotypowy. Zaczęły mi wtedy chodzić po głowie różne pomysły, jak zainfekować swoją emocją innych twórców.

– I udało się?

– Kiedy piosenek posłuchał mój ukochany malarz, Alfons Siewiecki, zaproponował, że stworzy dziesięć obrazów do poszczególnych utworów. Teraz w Londynie powstaje książka, w której znajdą się nowele zainspirowane nagraniami.

Na Islandii, gdzie nagrywałam materiał, zrobiliśmy z kolei dziesięć zdjęć. Powstaną też etiudy filmowe zrealizowane przez polskich reżyserów, których filmy są dla mnie ważne. Wszystko to zostanie zamknięte wspólną wystawą – „Lucy And The Loop”.

– Jesteś w stanie sfinansować to wszystko z własnej kieszeni?

– Nie ma innej możliwości. Żeby zrobić coś autorskiego, trzeba to wyprodukować samodzielnie. Żadnej wytwórni fonograficznej nie byłoby stać na taki projekt. A ja nie chcę zamykać w szufladzie swoich pomysłów. To szalenie trudne wyzwanie – ale przy ogromnym zaangażowaniu ludzi, którzy podobnie jak ja mają potężną wiarę w sukces tego przedsięwzięcia, wszystko jest możliwe.

– Twoja opowieść o Lucy odpowiada Twoim przeżyciom z ostatnich lat?

– Jest tam trochę opowieści o mnie, aczkolwiek nie jest to do końca autobiograficzne. Wejście w samotność jest dobrym momentem do poznania siebie. Przeżyłam to – i takie doświadczenie jest mi teraz bardzo bliskie.

Dzięki temu nauczyłam się, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, jest wynikiem naszych mniej lub bardziej świadomych decyzji. Dlatego to my sami układamy sobie swój nasz własny los.

– Powiedziałaś kiedyś, że fascynuje Cię przekraczanie granic. Jakie granice przekroczyłaś, pracując przy nowej płycie?

– To są dwie granice: wejście w ciemność i wyjście z ciemności. Dzięki przejściu przez nie dowiedziałam się, że jestem silną osobą. Że jestem niezłomna. Że przypominam ogon jaszczurki, który mimo że się dziabnie i utnie, to on i tak odrośnie.

– Taka świadomość daje Ci moc?

– Tak. Kiedyś jej nie miałam, bo trudno ją mieć, mając osiemnaście lat. Dopiero wszystkie późniejsze wydarzenia pokazały mi, że mam w sobie ogromną siłę. Dlatego jestem dzisiaj mocno podbudowana.

– Odcinasz się od swej przeszłości z Varius Manx?

– Nie. Odcinanie się od przeszłości, to odcinanie się od samej siebie. A to przecież niemożliwe. Nie da się amputować części siebie. Jestem dumna i cieszę się ze wszystkiego, co miało miejsce w moim muzycznym życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski