Trudno ją jednoznacznie zaklasyfikować. Jedni uznają, że reprezentuje poezję śpiewaną, inni – że ambitny pop. A to wszystko dlatego że próbowała na swej drodze artystycznej różnych rodzajów muzycznej ekspresji.
Zaczynała od musicalu – występując w Teatrze Buffo w słynnym spektaklu „Metro”. Aktorska kariera nie zaspokajała jej ambicji. Dlatego w 2000 roku nagrała swoją debiutancką płytę pod okiem samego Grzegorza Ciechowskiego. „Mężczyźni” okazali się wyjątkowo udanym albumem, odsłaniającym popowy talent artystki.
_– To był bardzo trudny dla mnie moment. Zdecydowałam się odejść z teatru, z którym byłam związana przez siedem sezonów. Grzegorz miał w sobie wtedy bardzo dużo życzliwości, ciepła i pewności siebie. To mi – rozedrganej, niepewnej – bardzo imponowało. Cieszę się, że do tej współpracy doszło i mogłam go poznać – _tłumaczy.
Potem Katarzyna Groniec skierowała się w stronę bardziej aktorskiej piosenki. Dowodem tego były płyty zawierające jej interpretacje piosenek Marleny Dietrich czy Edith Piaf. Sięgała także po kabaretowe songi Bertolta Brechta i Kurta Weila.
– _Nie obracam się w muzyce pop. Tam na pewno jest więcej optymizmu i balangi. Teksty piosenek, które wybrałam, pokazują w większości mroczne strony życia. Ale przecież nie z samych ptaszków i kwiatuszków składa się nasz żywot _– podkreśla.
W niedzielę Groniec zaśpiewa w krakowskim klubie Rotunda piosenki Agnieszki Osieckiej pochodzące z recitalu „Zoo”. Znajdzie się w nim ulubiona piosenka artystki – „Uciekaj, moje serce”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?