Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Katastrofa całej polskiej branży filmowej" - Stowarzyszenie Kin Studyjnych wydało stanowisko w związku z koronawirusem

Julia Kalęba
Julia Kalęba
Stowarzyszenie Kin Studyjnych pisze o problemach finansowych miejsc, które utrzymują się ze sprzedaży biletów.
Stowarzyszenie Kin Studyjnych pisze o problemach finansowych miejsc, które utrzymują się ze sprzedaży biletów.
Dyrektorzy kin studyjnych obawiają się, że obecna sytuacja bez realnego, szybkiego wsparcia rządu doprowadzi do zapaści rynku filmowego i mówią o likwidacji setek miejsc pracy na skutek zamknięcia wielu ośrodków kultury filmowej, które w obliczu braku przychodów nie będą w stanie sprostać narastającym zobowiązaniom finansowym. Wobec sytuacji w czasie kwarantanny stanowisko wydało Stowarzyszenie Kin Studyjnych.

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

W związku z zagrożeniem epidemicznym została podjęta decyzja o zamknięciu instytucji kultury w tym małych i średnich kin realizujących program Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. To ponad 230 podmiotów prywatnych i samorządowych.

"Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest wyjątkowa, a podjęte działania mają służyć dobru wszystkich obywateli, niemniej wiele kin, które działają w ramach Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych to często niewielkie prywatne ośrodki, będące małymi lub średnimi przedsiębiorstwami czy organizacje pozarządowe, których działalność oparta jest jedynie o bieżące wpływy ze sprzedaży biletów.
Należy podkreślić, że kina zrzeszone w Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych wyróżniają się wyjątkową misją upowszechniania wysokiej kultury filmowej w szczególności polskiej i europejskiej oraz działaniami na rzecz młodej widowni i zapobieganiu wykluczeniu kulturowemu różnych grup społecznych czy mieszkańców małych miejscowości" - czytamy.

Koronawirus: aktualizowany raport

Stowarzyszenie w stanowisku pisze o specyficznym charakterze kin studyjnych, w których na próżno szukać barów z popcornem, które stanowią część przychodów multipleksów. Przypomina również, że kina studyjne czy lokalne nie są finansowane przy wsparciu kapitału zagranicznego lub koncernów mediowych, które stoją za dużymi sieciami kinowymi.

"Zasadnicza część zarobku kin studyjnych wynika z prezentacji wartościowego repertuaru, wzbogaconego często o prelekcje, spotkania, dyskusje i warsztaty, służące poszerzaniu horyzontów widzów w różnych wieku. To właśnie w małych kinach arthousowych odbywają się pokazy edukacyjne dla młodzieży, a także prezentacje debiutujących młodych polskich twórców filmowych. W sytuacji dwutygodniowej kwarantanny, która prawdopodobnie zostanie przedłużona, kina pozbawione wszelkich wpływów, a wciąż będąc zobowiązane do ponoszenia wysokich opłat czynszowych, kosztów pracowniczych, mediów, utrzymania systemów i innych opłat szybko znajdą się w stanie całkowitej niewypłacalności stając wobec konieczności likwidacji miejsc pracy i zamknięcia działalności" - podaje dalej.

Stowarzyszenie podkreśla też, że to kina są pierwszym i kluczowym polem eksploatacji produkowanych w Polsce i za granicą filmów, dlatego od ich prawidłowego funkcjonowania zależy los całej branży filmowej.
Pisze: "Prężnie działające kina, to stałe wpływy dla dystrybutorów (wielu dystrybutorów wyświetla swoje filmy jedynie w kinach studyjnych, więc ich los uzależniony jest całkowicie od sytuacji SKSiL), producentów i twórców filmowych. To także nieprzerwanie odprowadzane składki na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi, których zadaniem jest wspieranie rozwoju rodzimej kinematografii. Dlatego pisząc o problemach branży filmowej wywołanych pandemią nie można zapominać o kinach, zwłaszcza tych studyjnych, bez których wiele polskich produkcji zostałoby pominięte w procesie dystrybucji i nie trafiłoby do widzów" - podaje i wymienia wyróżniony na Krakowskim Festiwalu Filmowym film „Mów mi Marianna” Karoliny Bielawskiej, laureata Festiwalu Mediów dokument „Wieś pływających krów” Katarzyny Trzaski, czy nagodzony za scenariusz na Międzynarodowym Festiwalu w San Sebastian film Diego Larmana „Rodzina na sprzedaż” ze zdjęciami Wojciecha Staronia (koprodukcja polska). Dodaje też, że dystrybucja takich tytułów jak nagrodzona Oscarem „Ida” Pawła Pawlikowskiego (80% wyniku w kinach studyjnych), czy „Baby Bump” Kuby Czekaja uhonorowane na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji oraz rodzimych festiwalach w Gdyni i Koszalinie (95% wyniku w kinach studyjnych) ograniczyłaby się do pojedynczych pokazów w kinach sieciowych.

"Obawiamy się, że obecna sytuacja bardzo szybko doprowadzi do zapaści rynku filmowego i bez realnego, szybkiego wsparcia ze strony Państwa doprowadzi do likwidacji setek miejsc pracy w skutek zamknięcia wielu ośrodków kultury filmowej, które w obliczu braku przychodów, nie będą w stanie sprostać narastającym zobowiązaniom finansowym. A taka sytuacja doprowadzi do katastrofy całej polskiej branży filmowej, której pozycja była wypracowywana przez dziesiątki lat.
Dlatego też, by uchronić małe kina przed tak drastycznym losem wraz z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej chcemy wypracować realne rozwiązania systemowe. Szansę upatrujemy w rekompensatach finansowych, ale także możliwości odroczenia składek ZUS, opłaty na rzecz PISF, utworzenia funduszu pożyczkowego czy zamrożenia kredytów na czas ustabilizowania się sytuacji." - podsumowuje w stanowisku Stowarzyszenie Kin Studyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: "Katastrofa całej polskiej branży filmowej" - Stowarzyszenie Kin Studyjnych wydało stanowisko w związku z koronawirusem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski