Katastrofa smoleńska trwa w pamięci Polaków [WIDEO]

Krakowskie, jak co roku, rozpoczął biało-czerwony marsz pamięci, którego uczestnicy wyruszyli z Rynku Głównego. Pod Krzyżem Katyńskim o godz. 8.41 (wtedy pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki tupolew) odczytano nazwiska 96 ofiar.

Później uczestnicy marszu oddali na Wawelu hołd prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce. Byli wśród nich m.in. Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce, i pracownicy krakowskiego oddziału Instytutu.

Kwiaty na grobie prezydenckiej pary złożył też Andrzej Duda, były bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego. Nie obyło się bez wpadki. Na szarfie widniał napis "Andrzej Duda, kandydat na prezydenta RP". Po południu, także na Wawelu, odprawiono mszę św. w intencji ofiar tragedii. Po niej pod Krzyż Katyński przeszło kilkuset uczestników kolejnego marszu.

5 rocznica katastrofy w Smoleńsku

Źródło: dziennikbaltycki.pl/dziennikbaltycki.pl

W Warszawie rocznicę osobno uczciły PO i PiS. Podczas gdy marszałek Sejmu Radosław Sikorski z premier Ewą Kopacz byli na mszy w kaplicy sejmowej, Jarosław Kaczyński zmierzał do kościoła seminaryjnego na Krakowskim Przedmieściu. Kiedy zaś prezydent Bronisław Komorowski udał się na Wojskowe Powązki, posłowie PiS pojawili się przed Pałacem Prezydenckim.

Po mszy w kościele na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS złożył przez Pałacem Prezydenckim wieniec pod zdjęciem Lecha i Marii Kaczyńskich. Tradycyjnie, obok fotografii, znalazły się białe i czerwone znicze ułożone w krzyż.

- Polskie państwo zaatakowało polskie społeczeństwo zintegrowane wokół katastrofy - mówił już po południu na Krakowskim Przedmieściu Jarosław Kaczyński. Jego wystąpienie było przerywane brawami zgromadzonych, a kiedy z ust prezesa PiS padały słowa o rządzących, pojawiały się okrzyki: "Hańba". Wieczorem odbyła się msza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela, a po niej wyruszył marsz na Krakowskie Przedmieście.