Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katolik, ekolog i bloger. Nie boi się mówić rzeczy niepopularnych

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
O. Stanisław Jaromi
O. Stanisław Jaromi fot. Grzegorz Jakubowski
Kościół. O. Stanisław Jaromi, franciszkanin z Krakowa od ponad 30 lat usiłuje popularyzować nauczanie papieży na temat ochrony powietrza. Pracy ma jeszcze przed sobą dużo, bo nadal niektórzy wierni kojarzą ekologię głównie z promocją homoseksualizmu.

Jest doktorem filozofii, teologiem i przewodniczącym jedynej w Polsce katolickiej organizacji ekologicznej: Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu - REFA. Od ponad 30 lat stara się udowodnić, że w kościele jest miejsce na działalność na rzecz przyrody.

Jednak w dalszym ciągu dla wielu katolików jego poglądy są podejrzane. - Niektórym kojarzą się z antyklerykalną partią Zielonych promującą prawa mniejszości seksualnych. Inni wyczuwają w tym idee neopogańskie, starosłowiańskie, akcentujące życie w harmonii z przyrodą - mówi o. Stanisław Jaromi.

Czasem trudno rozmawia mu się także z przedstawicielami świeckich organizacji chroniących przyrodę. Wielu z nich nie akceptuje tego, że REFA do swojej ideologii włączyło ochronę życia poczętego.

O. Jaromi nie zraża się jednak trudnościami. - Doktorat z filozofii przyrody pisałem u arcybiskupa Józefa Życińskiego, który uczył nas odwagi mówienia rzeczy niepopularnych - mówi.

Ekolodzy potrzebują patrona

Urodził się na Podkarpaciu, koło Jarosławia. Przyjazd do pełnego smogu Krakowa w latach 80. na studia w Seminarium Duchownym, to był dla jego organizmu szok. - Byłem notorycznie zmęczony, ale po kilku miesiącach organizm się adaptował - wspomina.

O tym jak groźne mogą być trucizny w powietrzu przekonał się na własne oczy kiedy pracował jako ksiądz w Legnicy, niedaleko huty. W 1990 roku po raz pierwszy ujawniono badania zdrowotne dzieci z tej miejscowości.

- Okazało się, że mam rekordzistę w szóstej klasie, który był w grupie badawczej. Miał najwięcej metali ciężkich we krwi. Było to dziecko nadpobudliwe, trudne. Miał nieszczęście mieszkać tam, gdzie trafiał opad z kominów - wspomina franciszkanin.

Ekologią zainteresował jednak już wcześniej. W 1984 roku dołączył do REFA.

Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu początek swojego istnienia zawdzięcza polskiemu papieżowi. Jan Paweł II w 1979 roku uznał, że ekolodzy potrzebują patrona i ogłosił nim św. Franciszka. To stało się impulsem do tego, aby kilku młodych zakonników w Krakowie, miłośników chodzenia po górach i lasach, utworzyło na początku lat 80. REFA. - W tym samym czasie dostrzeżono skalę kryzysu ekologicznego w Polsce, jego konsekwencje zdrowotne. To był także okres budowy społeczeństwa obywatelskiego w czasie pierwszej Solidarności. Na tej fali w Polsce powstawały pierwsze ruchy ekologiczne - wspomina o. Stanisław Jaromi.

Jednym z założycieli REFA był Zbigniew Strzałkowski, franciszkanin, męczennik, który zginął w 1991 w placówce misyjnej w Peru. Został zamordowany przez terrorystów z organizacji Świetlisty Szlak strzałami w plecy i tył głowy. Jego relikwie we franciszkańskiej bazylice w Krakowie papież Franciszek prywatnie odwiedził tydzień temu, w sobotę. Modlił się o pokój i ochronę przed terrorystami.

Na początku działalności dla REFA najważniejsze było to, jak połączyć wszystkie ważne tematy ekologiczne ze stylem życia katolika. Przedstawiali nauczanie Jana Pawła II na ten temat, próbowali wyłuskiwać z tradycji franciszkańskiej elementy, które mogłyby być inspirujące dla ekologów. Na początku lat 90. działalność ruchu zamarła, bo jego inicjatorzy rozjechali się po świecie.

O. Jaromi został wyświęcony na księdza w 1990 roku i trafił do Czechosłowacji, gdzie odnawiano zakon franciszkanów. O REFA jednak nie zapomniał. -Ziarno było zasiane, przełożeni widzieli, że to daje dobre owoce i chcieli to kontynuować - mówi.

Do Polski wrócił w 1995 roku. Zaczął studiować na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim filozofię przyrody i ochronę środowiska a także budować na nowo ruch ekologiczny św. Franciszka, teraz już jako organizację otwartą dla wszystkich: studentów, pracowników naukowych, uczniów, nauczycieli, katechetów.

- Wtedy pod koniec lat 90. powstało hasło, że chcemy być ekologami wśród katolików i katolikami pośród ekologów - wspomina.

Teraz do stowarzyszenia, należy prawie 100 osób z całej Polski: z Krakowa, Wrocławia, Warszawy, Legnicy, Lublina czy Gdyni.

W wiosce ekologicznej o encyklice

W czasie Światowych Dni Młodzieży REFA współpracowało ze Światowym Ruchem Katolików na Rzecz Ochrony Klimatu przy tworzeniu wioski ekologicznej, która powstała w parku Krowoderskim.

Dla polskiej organizacji była to okazja, aby mówić o wydanej rok temu papieskiej encyklice Laudato si’, która zebrała całe nauczanie Kościoła w zakresie ochrony środowiska. To bardzo ważny dokument także z tego powodu, że umocnił pozycję ekologów w Kościele. - Teraz mamy oficjalne nauczanie Kościoła na tematy ekologiczne, jest nam łatwiej, bo już nikt nam nie może powiedzieć, że to niekatolickie - mówi o. Jaromi.

Zastrzega jednak, że nie cały polski Kościół jest antyekologiczny. Dobrze w nim funkcjonują m.in. konkretne programy ochrony gatunków, np. nietoperzy. Wprowadzane są także zasady efektywności energetycznej. Wiele nowych parafii zainwestowało w nowe ogrzewanie i docieplanie budynków, dostały certyfikaty ekologiczne.

Organizacje kościelne mają także swój udział w promocji tradycyjnej polskiej żywności. - Wspieramy małych rolników przeciwko agrobiznesowi, lobbujemy za sprawiedliwym handlem. Popieramy działania Krakowskiego Alarmu Smogowego. Chcemy, by miasto w którym mieszkamy miało zdrową wodę, czyste powietrze, żywność od naszych lokalnych producentów dostępną dla wszystkich i jak najwięcej terenów zielonych - wylicza o. Jaromi.

Wielki Post jest ekologiczny

Nie należy do typu aktywistów, tylko raczej intelektualistów. - Moim zadaniem jest łączenie treści filozoficznych, kościelnych i ekologicznych w jedno. W praktyce oznacza to np. prowadzenie w czasie Wielkiego Postu kampanii, mówiącej o tym, że tradycyjny post, odmawianie sobie mięsa to ekologiczne działania - mówi o. Jaromi.

Popularyzuje także ekologiczne nauczanie papieży. Franciszek nie jest pierwszym, który podkreśla konieczność ochrony przyrody. Mówił o tym także wielokrotnie Jan Paweł II. Benedykt XVI na Zachodzie został ogłoszony Zielonym Papieżem. Wydał dwa orędzia o pokoju pełne treści ekologicznych, mobilizował struktury watykańskie, aby w praktyce realizowały jego ekologiczne nauczanie. Za jego pontyfikatu Watykan stał się pierwszym na świecie samowystarczalnym energetycznie państwem. Dach na auli Pawła VI jest zabudowany nowoczesnymi wysokowydajnymi panelami słonecznymi. Benedykt zadecydował też o sadzeniu tysięcy hektarów lasów, powstały m.in. na Węgrzech.

- Franciszek mówi o tym samym ale inaczej. Jego encyklika to w 90 proc. zebranie treści, które już pojawiły się m.in. u Jana Pawła II i Benedykta - tłumaczy o. Jaromi.

Papież Franciszek połączył ekologię tradycyjną ze społeczną. Mówi o ograniczeniu konsumpcji, trosce o najuboższych, o nawróceniu ekologicznym, nowej duchowości minimalizmu chrześcijańskiego. - To dla nas może być nowe ale nie jest nowością w Ameryce Łacińskiej. Tam Kościół w naturalny sposób angażuje się w tematy ekologii - mówi o. Jaromi.

Także we Włoszech jest sporo grup, które akcentują, że wybór życia chrześcijańskiego jest równoznaczny z solidarnością z ubogimi. - My natomiast daliśmy sobie wmówić, że należy się bogacić i równać do Amerykanów, zachwyca nas „american dream”. A przecież oni żyją ponad stan, łupiąc zasoby świata - przekonuje o. Jaromi. Pisze o tym na swoim blogu i na portalu ŚwiętoStworzenia.pl. Ubolewa, że dla ekologicznego wątku w papieskim nauczaniu nie ma większego zrozumienia. „Tylko nieliczni franciszkanie próbują włączyć Laudato si’ do swej katechezy” - pisze.

Kopanie studni i sadzenie lasów

O tym jak wygląda łączenie nauczania Kościoła z ekologią w innych krajach, wie dobrze, bo pracował pięć lat w Asyżu i Rzymie w międzynarodowej komisji Sprawiedliwość, Pokój i Ochrona Stworzenia. Jako jej delegat jeździł do Afryki i Ameryki Łacińskiej. - W Afryce ważne było zabezpieczenie w wodę, kopanie studni, sadzenie lasów. W Ugandzie powstał na przykład prywatny, franciszkański las na kilkunastu hektarach. W miastach Ameryki Łacińskiej działania skupiały się na ekologii społecznej - wspomina.

W Ameryce Łacińskiej był także na misji w środku Amazonii. Mieszkańcy mają tam prawo korzystać z zasobów przyrody dla siebie, mogą łowić w rzece polować, zbierać drzewo. - Nasze projekty ochrony przyrody ponoszą porażkę, bo inicjatorzy nie potrafią zyskać przychylności mieszkańców - mówi o. Jaromi.

Teraz mieszka w Krakowie. Skupia się na namawianiu katolików do zmiany swojego życia na proekologiczne. Ma nadzieję, że wezmą sobie do serca nauczanie papieża, który niedawno wyjechał z Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski