Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa na ławę. Przerwany sen stolicy

Krzysztof Kawa
Sen o wielkiej Legii Warszawa w ubiegłym tygodniu został brutalnie przerwany. W Lokeren na swoje miejsce w szyku wrócili i piłkarze, i kibice.

Ci pierwsi, zachłyśnięci „fantastyczną” serią zwycięstw w Lidze Europy, uwierzyli, że wygrywanie z drużynami pokroju Metalista Charków świadczy o niezwykłej klasie sportowej i w beznadziejnym stylu dali się ograć przeciętnej drużynie z Belgii. Ci drudzy znów dali upust zwierzęcym instynktom, tym razem wszczynając bójki, rzucając race i wydając w kierunku ciemnoskórego bramkarza z obozu rywala małpie odgłosy.

Jeśli nadal prezes Bogusław Leśnodorski będzie udawał, że walczy z kibolstwem, najdalej za trzy–cztery lata Legia pójdzie z torbami. Żaden poważny inwestor z Kataru czy innej Arabii nie zaryzykuje wyłożenia pieniędzy na zadłużoną po uszy spółkę, która nie potrafi poradzić sobie nawet z własnymi kibicami. Z roku na rok warszawski klub płaci za burdy na trybunach coraz więcej. Ale zamiast pracy u podstaw, w kółko słyszymy mniej lub bardziej zakamuflowane sugestie działaczy lub piłkarzy, że winne są przepisy i UEFA, bo uwzięła się na Bogu ducha winnego mistrza Polski.

W ciągu ostatnich dwóch sezonów w rozgrywkach o europejskie puchary klub z Łazienkowskiej zapłacił ok. 2 mln złotych kar. Jeszcze więcej stracił na zakazie wpuszczania kibiców na mecze. Najbliższy, z Trabzonsporem, decydujący o pierwszym miejscu w grupie, rozegra bez udziału publiczności i tak samo stanie się w kolejnym, w 1/16 finału Ligi Europy. Kilkuset wandali pozbawiło tysiące prawdziwych fanów Legii święta, a piłkarzy głośnego wsparcia.

Można marzyć o awansie warszawian do finału Ligi Europy, który na zakończenie tego sezonu zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym. Można nawet głośno o tym mówić, jeśli akurat jest się w towarzystwie kogoś, kto o futbolu nie ma zielonego pojęcia. Rzeczywistość zaś jest taka, jaką namalowali obecni w Lokeren piłkarze i chuligani – by wyrwać się z zaścianka, nie wystarczy dużo biegać i mocno bić.

Leśnodorski zapowiada, że może wytoczyć wandalom procesy cywilne o odszkodowanie za poniesione straty. Świetny pomysł, szkoda tylko, że sam natychmiast się od niego odcina dodając, że na żadną wojnę z kibolstwem się nie pisze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski