Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa na ławę. Siatkoholik

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Belg Vital Heynen widzi więcej. I poświęca się bardziej. Dla niego tydzień to nie siedem dni, ale 168 godzin. To tyle, ile dla innych cały miesiąc pracy. Mówią o nim, że jest zwariowany. On sam to wie, ale nie stara się być na siłę normalnym. Bo co daje mu normalność? Przeciętność, która prowadzi donikąd.

Polska siatkówka jest mocna w dużej mierze dzięki otwartości na świat i idee, które ze sobą on niesie. Już nie sposób przypomnieć sobie nazwiska selekcjonera naszej reprezentacji, który pochodziłby znad Wisły.

Mija piętnaście długich lat od czasu, gdy przestał nim być Stanisław Gościniak. Przed nim tej posady nie objął żaden obcokrajowiec. Po nim - żaden Polak. Aż do ostatniej niedzieli, gdy Jakub Bednaruk wystąpił w roli selekcjonera zastępczego. Wsparł drużynę w meczu o brązowy medal Ligi Narodów w Chicago zamiast Belga, który spieszył się na… zgrupowanie naszej reprezentacji w Zakopanem. Brzmi jak kiepski żart, ale wcale nim nie jest.

Jeśli ktoś jednak uważa, że Heynen jest pokręcony, to niech przyjrzy się, jak pokręcony jest kalendarz siatkarskich rozgrywek. Dla naszej reprezentacji priorytetem jest sierpniowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich (a po nim mistrzostwa Europy i Puchar Świata). To dlatego selekcjoner postanowił, że jego najlepsi zawodnicy, zamiast latać za ocean, będą przygotowywać się na zgrupowaniu pod Tatrami.

Na Final Six wysłał więc rezerwowych, którzy - taki mieli kaprys - dwukrotnie pokonali Brazylię. Za drugim razem wychodzili na parkiet już bez Heynena na ławce, czym - choć zapowiadali to dziennikarze - władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej zostały zaskoczone. Wezwali więc trenera na dywanik i będą go pouczać, jak należy pracować z kadrą.

W międzyczasie gruchnęła wiadomość, że selekcjoner podpisał kontrakt z ligową drużyną z Perugii. Belg jest w swoim żywiole, bo pracy nareszcie będzie miał dość. Czym bowiem miałby się zajmować w trakcie długich przerw pomiędzy zgrupowaniami z polską kadrą? Obserwowaniem podopiecznych? Ależ we Włoszech na to także znajdzie czas, bo - przypomnijmy - tydzień ma 168 godzin.

Zgadzam się, że niełatwo zrozumieć siatkoholika. Mam jednak nadzieję, że prezesowi Jackowi Kasprzykowi nie przyjdzie do głowy kierować go na odwyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski