Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa na ławie. Dzwoń do Jurka!

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Druga młodość - rzucił Jakub Błaszczykowski w kierunku Pawła Brożka po ostatnim meczu Wisły, w którym 36-letni napastnik strzelił dwa gole.

„Dzwoń do Jurka!” - odpowiedział „Brozio”, mając na myśli selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Trzymając się żartobliwej konwencji, można dodać, że życie nie znosi próżni - przestał trafiać do siatki w Milanie Krzysztof Piątek, na nowo zaczął Paweł Brożek.

Na nowo… Ileż to już razy Paweł przeżywał wielkie powroty? Kiedyś, jako następca Macieja Żurawskiego i Tomasza Frankowskiego, był najbardziej niedocenianym wiślakiem. Przy Reymonta mówiło się, że i owszem, jest z niego duży pożytek, ale nigdy nie dorówna klasą napastnikom, którzy w czasach cupiałowej koniunktury dorobili się statusu ikon „Białej Gwiazdy”. „Żuraw” i „Franek” strzelali jak na zawołanie, na przemian zdobywając tytuły króla strzelców, ale swoją wielkość budowali też golami w europejskich pucharach, które robiły o wiele większe wrażenie i dawały przepustkę do kadry.

Inna sprawa, że ani jeden, ani drugi nie zdołali przekuć szans w kadrze na realne osiągnięcia. Żurawski z MŚ i ME wracał na tarczy, a Frankowski… Cóż za ironia losu, że w czasach największego wzlotu miejscówkę na mundial przegrał z… Brożkiem właśnie. To było sześć lat po tym, jak 17-latek zabłysnął na mistrzostwach Europy U-18, będąc najmłodszym członkiem ekipy, która sięgnęła po złoty medal. W tamtych czasach nie ceniliśmy sukcesów młodzieży. Czynimy to dopiero teraz, gdy widzimy, z jakim trudem nasi nastolatkowie kwalifikują się do kolejnych turniejów.

Udziałem w MŚ Brożek sobie nie pomógł - w następnym sezonie kibice uważali, że siedem goli w lidze to tyle co nic i domagali się zesłania go do rezerw. To wtedy zawziął się i powiedział, że nie odejdzie z Wisły, póki nie dorówna poprzednikom. Kilka lat później w trakcie jednej z gal piłkarskich rzucił w kuluarach, że choćby nie wiem co, to nie skończy kariery, póki nie wejdzie do „klubu setników”. Dziś, gdy ma na koncie 146 ligowych goli i mierzy w kolejny tytuł króla, brzmi to jak dobra anegdota.

A wracając do „telefonu do Jurka”… Widząc minę zaskoczonego Kuby, który nie był pewien, czy kolega serio wspomina o powołaniu, Paweł natychmiast go uspokoił: „Nie, nie, nie. To tylko takie przyśpiewki kibiców”.

I niech tak zostanie.

WIDEO: Trzy Szybkie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski