Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa na ławie. Genialne trio (nie)ustępuje pola młodzieży

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Już nie tylko kibice, ale nawet eksperci nie mogą się doczekać zmiany warty w męskim tenisie. Podczas gdy wśród kobiet turniej wielkiego szlema może wygrać (niemal) każda zawodniczka (z biegiem czasu na coraz większy „wyczyn” zakrawa brak choć jednego tytułu w CV Isi Radwańskiej), to przez lata oczywiste było, że u mężczyzn ten przywilej zarezerwowany jest dla trójki Federer, Nadal, Djoković.

W ciągu ostatnich szesnastu lat jedynymi, którym udało się przebić przez tę koalicję, byli Gaudio, Safin, Del Potro, Cilić oraz Murray i Wawrinka (obaj trzykrotnie). A mówimy o 64 turniejach! Przy czym wymieniony na końcu Szwajcar przerwał na chwilę dominację genialnego trio po raz ostatni w US Open 2016, od tamtej pory nikomu ta sztuka się nie udała.

Gdy więc zakończony w niedzielę turniej ATP Finals stał się zwycięską areną dla Tsitsipasa, rocznik 1998, natychmiast pojawiły się głosy, że to zwiastun zmierzchu panowania „wielkiej trójki”. Tym bardziej, że spośród nich jedynie Federer, akurat najstarszy, już 38-letni, zdołał awansować na kortach w Londynie do półfinału.

Debiutujący w imprezie dla najwyżej sklasyfikowanych graczy Grek w finale natknął się na 26-letniego Thie-ma, utalentowanego Austriaka, który już nie raz próbował nadgryzać legendy, ale zawodził w decydujących momentach. Czy więc teraz nadszedł moment przełomu?

Tenisową „śmierć” Federera ogłaszano już kilkukrotnie, także Nadal i Djoković mieli swoje większe i mniejsze zapaści. Gdy jednak przychodziło do rozgrywek o największy prestiż i pieniądze, odradzali się niczym feniks z popiołów. Wszyscy są potrzydziestce, wydawać by się mogło, że w tym wieku słabości zaczynają górować nad atutami. Radziłbym jednak wstrzymać się z ferowaniem wyroków.

Z tej trójki absolutnym mistrzem nad mistrze jest Szwajcar. Potrafi być na korcie zarazem zabójczo skuteczny, jak i elegancki. Po ważnych meczach nie wygląda na wyczerpanego, na rozmowach z dziennikarzami (po niemiecku, angielsku, francusku i w niemieckim dialekcie szwajcarskiego) spędza kolejne trzy-cztery godziny (jego menedżer żartuje, że na szczęście nie mówi po włosku).

Jest nieprzyzwoicie bogaty, ale gdyby urodził się Amerykaninem, zapewne już byłby miliarderem. Pieniędzmi umie się dzielić, przede wszystkim z dziećmi w Afryce (jego matka pochodzi z RPA). To nie one jednak napędzają go w dążeniu do doskonałości. I to jest jedna z jego licznych przewag nad młodymi rywalami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski