FLESZ - Skuteczny nie tylko na boisku. Wszystkie biznesy Lewego
Dziś minister zdrowia musi boksować się z mediami, które napastują go, by wyjaśnił swoje powiązania z podejrzanymi ze świata sportu - instruktorem narciarskim oraz byłym piłkarzem Wigier Suwałki.
Łukasz G., alpejczyk z Zakopanego, były członek kadry narodowej, nie miał wielkiego doświadczenia w handlu, ale po wybuchu pandemii koronawirusa zwietrzył dobry interes i postanowił wykorzystać znajomość z braćmi Szumowskimi. Ta znajomość, wyniesiona ze wspólnych jazd na tatrzańskich stokach, nie należała do zażyłych, ale była na tyle znacząca, że narciarz ośmielił się ją wykorzystać. Sprawa zakupu przez ministerstwo za ok. 5 mln zł maseczek trafiła do prokuratury. Gdyby nie fakt, że certyfikaty zostały sfałszowane, pewnie nigdy o tej transakcji byśmy się nie dowiedzieli.
Jak mogło do tego dojść, że rodzina Szumowskich robiła interesy, dając się uwieść czarowi byłego piłkarza III-ligowych Wigier Suwałki?
Z Danielem O. rzecz jest bardziej skomplikowana. Artur Łazar, były piłkarz olsztyńskiego Stomilu, na łamach „Polityki” ujawnia, że on też, podobnie jak obecny minister zdrowia, zaufał koledze po fachu z III-ligowych boisk w Suwałkach. I twierdzi, że uczynił to, gdyż mężczyzna, który po zawieszeniu butów na kołku odkrył w sobie żyłkę do interesów, potrafi być niesamowicie przekonujący. Mówiąc inaczej, ma wyjątkowy dryg do robienia ludziom wody z mózgu.
Dziś Łazar swoje straty szacuje na 4 mln, co jest kroplą w morzu strat wielu innych osób - według jego wyliczeń skala oszustw przekracza miliard złotych (!). Jeśli to prawda, mamy do czynienia z aferą, która przebija Amber Gold. Jak więc mogło do tego dojść, że rodzina Szumowskich też dała się uwieść? Z wyjaśnień publikowanych ostatnio przez media niewiele wynika. No bo jak to jest, że z jednej strony minister mówi, iż obiecanych pieniędzy od Daniela O. na budowę kliniki w Bielsku Podlaskim „nigdy nie zobaczyliśmy”, a z drugiej strony jego partner biznesowy ze spółki Necor przekonuje, że to właśnie ze środków byłego piłkarza sfinansowano tę inwestycję w 90 procentach?
W świecie sportu oszustwa nie są niczym niezwykłym. Całkiem niedawno żyliśmy w Krakowie aferą odkupienia spółki Wisły przez Jakuba M. Kibice nie mogli się nadziwić, jak właściciel Tele-Foniki mógł być tak naiwny, by oddać klub w ręce oszusta. A przecież ów oszust, biorąc pod uwagę skalę uprawianego procederu, może siedzącemu w areszcie byłemu wspólnikowi ministra buty czyścić…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?