Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawalerka z widokiem na cmentarz, czyli mieszkanie dla studenta

Iwona Krzywda
Ceny za pokój w akademikach wahają się od 350 do 1 tys. zł
Ceny za pokój w akademikach wahają się od 350 do 1 tys. zł Wojciech Matusik
Edukacja. W nowomowie wynajmujących „ścisłe centrum miasta” oznaczać może Nową Hutę albo Ruczaj. „Przytulny pokój” okazuje się pomieszczeniem o powierzchni 7 m kw. A „okazyjny czynsz” – po dodaniu mediów – wynosi grubo ponad 2 tysiące złotych

„Luksusowy apartament” znajdujący się w piwnicy, kuchnia w korytarzu albo toaleta w kuchni, oddzielona od niej klimatyczną, sklejkową ścianką. Podobno nie ma takiego mieszkania w Krakowie, którego nie dałoby się wynająć studentom. Wrzesień to najgorętszy okres poszukiwań nowego lokum przez zjeżdżających pod Wawel żaków.

Nie ulega wątpliwości, że tym, co w pierwszej kolejności decyduje o dokonywanym przez studentów wyborze miejsca zamieszkania, jest nadal cena. Chudy portfel zmusza wielu przyjeżdżających do Krakowa młodych ludzi do daleko posuniętych kompromisów w stylu: kłopotliwej lokalizacji, niskiego standardu mieszkania, męczących współlokatorów albo towarzystwa właściciela.

Ci, których budżety są szczególnie ograniczone, swoje kroki kierują raczej do akademików niż prywatnych mieszkań.

W Krakowie znajduje się ponad 20 uniwersytetów i szkół wyższych i większość z nich dysponuje własnymi domami studenckimi. Ceny za miejsce w nich są bardzo zróżnicowane. Jednoosobowy pokój w akademikach Collegium Medicum w Prokocimiu to koszt 1000 zł, w akademiku Politechniki Krakowskiej własny kąt można mieć już za 350 zł.

Akademikowe wnętrza oferowane za tak niskie kwoty, swoim wystrojem oka najczęściej nie cieszą. Potencjalnych lokatorów odstraszać mogą małe przestrzenie, niezapewniające prywatności i komfortowych warunków do nauki, wspólne dla kilku pokoi łazienki i kuchnie z lodówkami, z których w tajemniczych okolicznościach znikają najlepsze słoiki. – Dostałam pokój ok. 3 na 3 metry dla dwóch osób, w którym mieściły się tylko dwa łóżka i jeden mały stolik. W łazience była pleśń, a __przez ściany słychać było rozmowy sąsiadów. Wyprowadziłam się następnego dnia – wspomina swoją krótką przygodę z domem studenckim Wiera Markiełowa, studentka kulturoznawstwa UJ, która na studia do Krakowa przyjechała z Rosji.

Diabeł tkwi w szczegółach
Wiera na własnej skórze przekonała się, że akademik to dla wszystkich studentów świetne miejsce na imprezę, ale nie dla wszystkich do życia, i zdecydowała się na wynajem samodzielnego lokum. W gąszczu rosnącej z roku na rok liczby mieszkań proponowanych studentom, znalezienie miejsca adekwatnego do oczekiwań i ceny stanowi jednak również niemałe wyzwanie. Szczególnie w przypadku osób, które studia dopiero rozpoczynają i bardzo specyficznego języka właścicieli mieszkań jeszcze nie znają.

A w nowomowie wynajmujących ścisłe centrum miasta oznaczać może Nową Hutę albo Ruczaj, przytulny pokój – pomieszczenie o powierzchni 7 m kw. Okazyjny czynsz po dodaniu mediów wynosi natomiast grubo ponad 2 tysiące złotych. Wysoki standard wyznacza brak kredensów i dywanów na ścianach, a dobry dojazd w praktyce gwarantować ma jeden autobus. „Klimatyczna kamienica” wymaga zakładania zimą rękawiczek, „spokojne otoczenie” zapewnia zlokalizowany tuż za oknami cmentarz. _– Znalazłam bardzo dobrą ofertę na Kazimierzu. Jednopokojowe mieszkanie za 1100 zł! Trochę stare, ale dosyć wygodne. Jedynym minusem był fakt, że okna z kuchni wychodziły akurat na cmentarz. Wiedziałam, że nie wytrzymam tam przez rok _– dzieli się swoimi doświadczeniami Monika Wójcik.

Pomocne w znalezieniu wymarzonego studenckiego domu mogą się okazać biura nieruchomości, których ofert jest teraz na rynku zdecydowanie więcej. Rzadziej rozmijają się one również z rzeczywistością niż oferty bezpośrednio od wynajmujących. Za usługi pośrednika trzeba jednak zapłacić dodatkową opłatę, wynoszącą zazwyczaj równowartość jednego czynszu.

Większość studentów preferuje więc bezpośredni kontakt z wynajmującymi, za pomocą serwisów ogłoszeniowych i grup na portalach społecznościowych typu Facebook.

Wielki brat patrzy
Miano legendarnego zyskał już zamieszczony w serwisie Youtube amatorski film, z babciami Jadzią i Marią w roli głównej.

Ukryta kamera zarejestrowała nieświadome panie w momencie dokonywania rzetelnej inspekcji rzeczy osobistych lokatorów, nieobecnych akurat w mieszkaniu.

Wynajęcie stancji to w większości przypadków rozrywka tylko dla studentów o mocnych nerwach. Współdzielenie mieszkania z jego właścicielem zmusza bowiem do absolutnego podporządkowania się jego zasadom i warunkom.

Ich wachlarz pozostaje zaś niczym nieograniczony. Dla podnajmującej pokój przy krakowskiej Kapelance kwestią najistotniejszą jest, by lokatorka zaliczała się do grona gorliwych katoliczek. Inni wymagają sformalizowanych związków, określonej preferencji seksualnej, nawet konkretnych nawyków żywieniowych. Ograniczają korzystanie z części wspólnych mieszkania i przyjmowanie gości.

Raz zdecydowałam się na wynajęcie pokoju przy właścicielach. Skusiła mnie dobra cena i wysoki standard. Zaraz po przeprowadzce rozpoczął się dramat. Notoryczna kontrola, wyznaczone godziny odwiedzin i _ciągłe pretensje, wytrzymałam tylko kilka tygodni _– opowiada Aleksandra, którą nadzorować w wynajmowanym mieszkaniu pomagały dodatkowo zainstalowane kamery.
Aleksandra od czterech lat mieszka w Krakowie i swoje lokum zmieniała już kilkakrotnie. Przyznaje, że znalezienie odpowiedniego miejsca to trudna sztuka, która wymaga poświęcenia sporej ilości czasu.

– Zdarzają się oczywiście właściciele bardzo pomocni, którzy proponują rozsądną cenę i są nawet w stanie zrozumieć kilkudniowe spóźnienie z opłatami. Warto być jednak ostrożnym, bo oszustów też nie brakuje. Pewnie podobnie sprawa wygląda w przypadku najemców, na których z kolei narzekają wynajmujący – mówi.

Normalna eksploatacja
Nawet zwieńczone sukcesem poszukiwania mieszkania i późniejszy udany okres najmu zniweczyć może jego zakończenie. Źle skonstruowane umowy i nieznajomość prawa powodują, że przy rozliczaniu uiszczonych kaucji studenci często odchodzą z kwitkiem. Z ich kieszeni opłacane jest gruntowne sprzątanie i odświeżenie mieszkania, konieczne przed wprowadzeniem do niego nowych lokatorów.

Pojęcie „dozwolonego pogorszenia stanu mieszkania, wynikającego z codziennej eksploatacji” jest bowiem bardzo płynne i pozostawia właścicielom, szukającym pretekstu, by wpłaconej kaucji nie zwrócić, szeroki zakres interpretacji.

Pomocne w takich sytuacjach okazują się zdjęcia zrobione przed wprowadzeniem i spisane protokoły odbiorcze, określające dokładny stan lokum, który ma się zamiar użytkować. Studenci przekonani, że pociągnięci do odpowiedzialności zostali za wyimaginowane szkody, swoich praw mogą oczywiście dochodzić w sądzie, ale to już długa i bardzo kosztowna walka.

Współpraca AL i MWAW

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski