MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kawęcki w blasku złota

Artur Bogacki
Pływanie. Z trzema medalami wracają Polacy z MŚ na krótkim basenie. Do srebra Radosław Kawęcki wczoraj dołożył złoto, a Paweł Korzeniowski zdobył brąz.

Specjalizujący się w stylu grzbietowym Kawęcki nieco zaskoczył w czwartek, uzyskując 2. czas w finale wyścigu na 100 metrów. To dodatkowo rozbudziło apetyt przed niedzielną rywalizacją na 200 m, koronną konkurencją zawodnika Kornera Zielona Góra. 23-latek nie zawiódł, w pięknym stylu obronił tytuł wywalczony dwa lata temu w Stambule.

Wówczas stoczył pasjonującą walkę z gwiazdą "grzbietu", Amerykaninem Ryanem Lochte'em, sensacyjnie wyrywając mu na finiszu złoto (wygrał o 0,02). Teraz w Dausze aż takich emocji nie było, bowiem Kawęcki na ostatnich 50 m przyspieszył na tyle, by zwyciężyć z bezpieczną przewagą nad tym rywalem (o 0,82 s). A do tego czas 1.47,38 jest rekordem Polski. Trzeci był Australijczyk Mitch Larkin, z którym nasz pływak przegrał w Dausze na 100 m.

Swoją medalową passę podtrzymał także Korzeniowski. Pochodzący z Oświęcimia pływak AZS AWF Warszawa odbudował się po
gorszych sezonach 2011 i 2012. W ubiegłym roku na swoim koronnym dystansie 200 m stylem motylkowym był wicemistrzem świata na długim basenie i Europy na krótkim. W tym roku w tej konkurencji zdobył brąz ME w Berlinie (50-metrowa pływalnia) i teraz brąz MŚ w Dausze. W finale uzyskał czas 1.50,21, przed nimi finiszowali Chad Le Clos z RPA (1.48,61) i Japończyk Daiya Seto (1.48,92).

Ze swego startu, choć nie udało się zdobyć medalu, zadowolony może być Marcin Cieślak (Warszawianka). Absolwent krakowskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w finale na 200 m stylem zmiennym był w piątek 6., a czasem 1.53,91 min ustanowił rekord Polski. Z kolei na o połowę krótszym dystansie tym stylem najlepszy wynik w kraju poprawiał trzykrotnie, śrubując go w finale do 52,27 s. To jednak wystarczyło wczoraj tylko na zajęcie 8. lokaty; zwyciężył Niemiec Markus Deibler (50,66).

Z Polaków w finale w weekend popłynęła też Aleksandra Urbańczyk (AZS UŁ PŁ Łódź), która na 50 m stylem grzbietowym była 6. (26,37). Zwyciężyła Brazylijka Etiene Medeiros, jej czas 25,67 s to rekord globu.

Takich świetnych czasów w Dausze było zresztą mnóstwo. Czempionat w Katarze przejdzie do historii - podczas zawodów pobito aż 20 (!) rekordów świata (plus jeden wyrównano), co jest najlepszym wynikiem w historii. W 2008 r. w Manchesterze takich osiągnięć było 17, ale wówczas rozkwitała era "kosmicznych", poliuretanowych strojów. Sugerowano nawet, że po wprowadzeniu zakazu ich używania nowe rekordy - zwłaszcza w konkurencjach sprinterskich - będą poza zasięgiem pływaków.

A okazało się, że możliwości ludzkiego organizmu (i zapewne medycyny) w końcu przegoniły technologię. W finale 50 metrów kraulem Francuz Florent Manaudou czasem 20,26 s poprawił o 0,04 s utrzymujący się przez 5 lat na szczycie zestawienia wynik Rolanda Schoemana (RPA). A jakby tego było mało, w walce o złoto na 50 m stylem grzbietowym (22,22) był szybszy aż o 0,39 s niż 5 lat temu Amerykanin Peter Marshall.

"Królową rekordów" została Węgierka Katinka Hosszu, która najlepszy wynik uzyskała aż czterokrotnie: na 100 i 200 m stylem grzbietowym oraz 100 i 200 m zmiennym. Do tych czterech złotych medali dorzuciła 3 srebra i brąz, dzięki czemu została najlepszą pływaczką MŚ. Wśród mężczyzn po 4 indywidualne tytuły sięgnął Chad Le Clos z RPA (50, 100 i 200 m motylkowym oraz 200 dowolnym).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski