18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy mecz z Lotosem jest jak finał

Redakcja
Fragment meczu ligowego Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia 82-54. Elina Babkina(z prawej) w walce z Pauliną Pawlak, byłą koszykarką Lotosu Fot. Michał Klag
Fragment meczu ligowego Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia 82-54. Elina Babkina(z prawej) w walce z Pauliną Pawlak, byłą koszykarką Lotosu Fot. Michał Klag
Już w najbliższą sobotę zacznie się seria meczów między krakowską Wisłą a obrończyniami tytułu mistrzowskiego, gdyńskim Lotosem. Kto wygra tę rywalizację, zagra w finale. Tym razem bowiem konfrontacja o ciężarze gatunkowym godnym finału, będzie się rozgrywać w II rundzie play-off. - Mecze z Lotosem ostatnio charakteryzowały się ogromną dramaturgią - przyznaje prezes TS Wisła, Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

Fragment meczu ligowego Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia 82-54. Elina Babkina(z prawej) w walce z Pauliną Pawlak, byłą koszykarką Lotosu Fot. Michał Klag

KOSZYKÓWKA. Stawką zawodów jest prawo gry o złoty medal i miejsce w Eurolidze

Dzieje konfrontacji krakowsko-trójmiejskich w kobiecej koszykówce sięgają jeszcze przełomu lat 70. i 80. - Walczyliśmy wówczas ze Spójnią Gdańsk, prowadziłem wtedy drużynę koszykarek Wisły jako trener. Na szczęście to my byliśmy górą. Obecny Lotos Gdynia to spadkobierca koszykarskiej tradycji Spójni Gdańsk - podkreśla prezes TS Wisła.

Kolejny etap to niepowtarzalny klimat lat 90, gdy krakowski klub grał w ekstraklasie jeszcze jako Wisła Cristal. Nazwy "Lotos Gdynia" też próżno szukać w ówczesnych tabelach - była to Fota Porta Gdynia. Barw "Białej Gwiazdy" broniły wówczas m. in. Krystyna Szymańska-Lara i Eugenia Nikonowa. W 1999 roku oba zespoły zmierzyły się w finale, gdynianki broniły tytułu. W tamtym czasie grało się jeszcze do czterech zwycięstw, nie do trzech, jak obecnie. Po trzech meczach rozstrzygniętych na korzyść ekipy z Wybrzeża, w piątym meczu finałowym Fota Porta przegrała w Krakowie 71-88. To dało Wiśle nadzieję. Dzień później przyjezdne nie pozwoliły jednak wyrwać sobie zwycięstwa i wygrały całą rywalizację 4-2.

Następnie przyszły chude lata dla Wisły, a Lotos regularnie, co roku, sięgał po tytuł. - Gdy w Gdyni grała Małgorzata Dydek, staliśmy z góry na straconej pozycji - zaznacza prezes Miętta-Mikołajewicz. - Trudno było komukolwiek sięgnąć tak wysoko jak jej.

"Biała Gwiazda" powalczyła o powrót na szczyt w sezonie 2004/2005. W finale uległa jednak gdyniankom 1-3. Warto wspomnieć, że oprócz takich gwiazd, jak Dydek czy Agnieszka Bibrzycka ówczesny Lotos miał w swoim składzie... Ewelinę Kobryn i Paulinę Pawlak, obecnie koszykarki Wisły. Pawlak była związana z Gdynią przez większość kariery - spędziła tam aż 6,5 sezonu. Z kolei Kobryn wróciła do Wisły dopiero po sezonie 2006/2007.

"Biała Gwiazda" odzyskała prymat na krajowych parkietach w 2006 roku, po siedmiu zaciętych meczach z gdyniankami. Rok później znów triumfowała Wisła, choć początkowo wcale się na to nie zanosiło. W rywalizacji między obiema wielkimi firmami było już 3-1 dla Lotosu. W piątym meczu w Krakowie Lotos prowadził w końcówce jednym punktem. Jednak niesamowity rzut Dominique Canty, ułamki sekundy przed finalną syreną dał wygraną Wiśle. - W wyniku tego zwycięstwa w Krakowie, doszło do kolejnych meczów, przedłużyła się walka o mistrzostwo Polski - wspomina prezes Miętta-Mikołajewicz. Nagły zwrot akcji, jak w niezłym filmie sensacyjnym, dał wówczas Wiśle przewagę psychologiczną nad przeciwnikiem. I następne mecze, o dziwo, wygrała już Wisła. A przecież gdyby nie tamten rzut Canty, to Lotos byłby mistrzem.

- Z najnowszej historii Wisły, najbardziej pamiętnym spotkaniem z Lotosem było starcie w finale z 2008 roku. Krakowianki przegrywały wówczas 4 punktami na trzy sekundy przed końcem meczu w Gdyni. Po faulu na Ani DeForge popełnionym przez Natalię Waligórską, nasza zawodniczka pierwszy rzut wolny trafiła, a przy drugim zebrała piłkę odbitą od obręczy i oddała rzut za trzy. Doprowadziła tym samym do remisu. W dogrywce Wisła dominowała już znacząco i zdobyła mistrzostwo Polski, a przecież wszystko było już przygotowane do mistrzowskiej fety dla Lotosu. To był ewenement, coś wyjątkowego. Pokazywały to wszystkie telewizje. Matką tego zwycięstwa była niewątpliwie DeForge. Trzeba jednak podkreślić świetną postawę w tym meczu Anny Wielebnowskiej. Rozegrała wówczas bardzo dobre zawody zarówno w defensywie, jak i w ataku - wspomina Miętta Mikołajewicz.
Niestety, nie zawsze adrenalina i emocje związane z konfrontacjami obu drużyn były czysto sportowe. W 2005 roku doszło do skandalu. Zaczęło się od tego, że Elaine Powell, zawodniczka Lotosu, sfaulowała Jelenę Skerović, rozgrywającą "Białej Gwiazdy". Wiślaczka upadła na parkiet, po czym kopnęła Amerykankę w kostkę. Tamta, jakby owładnięta furią, zaczęła ją bić pięściami po twarzy. Po badaniach lekarskich okazało się, że Skerović ma złamaną kość jarzmową. Za pobicie krakowskiej koszykarki Powell została ukarana przez władze Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet dyskwalifikacją do końca sezonu oraz karą pieniężną. Później zarzut spowodowania uszkodzeń ciała postawiła jej jeszcze krakowska prokuratura i sprawa znalazła finał w sądzie.

W tym roku, na szczęście, zanosi się na pojedynek na wysokim poziomie sportowym. Prezes TS Wisła prognozuje, że będzie to konfrontacja nie tylko dwóch silnych zespołów, ale przede wszystkim dwóch wielkich szkoleniowców: Jose Hernandeza i Georgisa Dikaioulakosa. - Na początku sezonu żaden z trenerów nie był w stanie zapanować nad sytuacją w gdyńskiej drużynie. Dopiero Grek Dikaioulakos potrafił ustawić ten zespół. Dla mnie to on jest w tej chwili najciekawszą i najważniejszą postacią w Lotosie. Potrafił ułożyć drużynę nie tylko pod względem taktycznym, ale i mentalnym. Sprawił, że walczą jednak o mistrzostwo Polski. Nie umniejszam oczywiście wartości takich zawodniczek, jak Monica Wright, Milka Bjelica czy Elina Babkina. One też oczywiście stanowią o sile tej drużyny - analizuje Miętta-Mikołajewicz. - Będziemy z zaciekawieniem obserwować w tym starciu myśl trenerską obydwu szkoleniowców. Niestety, zagranicznych.

Przez cały sezon to krakowianki były faworytem mistrzowskiego wyścigu, ale pod koniec rundy zasadniczej jakby dostały zadyszki. Z kolei Lotos kroczył ostatnio od zwycięstwa do zwycięstwa. Gdynianki zdobyły też Puchar Polski. Czy wiślaczki będą w stanie udźwignąć presję związaną z rolą faworyta? Stawką tegorocznego pojedynku będzie nie tylko możliwość walki o mistrzostwo, ale też prawo do gry w Eurolidze w przyszłym sezonie.

Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski