Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy otrzyma pomoc

Rozmawiała Dorota Dejmek
Fot. archiwum prywatne
Rozmowa z Małgorzatą Felger, dyrektor Fundacji Helpful Hand i przewodniczącą Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego Oddział Kraków

– Trwa okres składania PIT-ów. Fundację Helpful Hand, zajmującą się chorymi na stwardnienie rozsiane, jako Organizację Pożytku Publicznego można wesprzeć przekazując 1 procent podatku na jej rzecz. W jaki sposób za te pieniądze oraz wpływy z darowizn pomagacie chorym na SM?
– Zgodnie ze statutem, Fundacja prowadzi subkonta dla osób ze stwardnieniem rozsianym z przeznaczeniem na pomoc w chorobie. Organizujemy dla nich rehabilitację, wyjazdy i zajęcia terapeutyczne oraz szkoleniowe, wyjazdy do specjalistycznego ośrodka na turnusy rehabilitacyjne. Fundacja prowadzi też „Małopolskie Centrum Pomocy i Informacji dla Chorych na SM”, w ramach którego udziela się pomocy i informacji na temat choroby, możliwości leczenia, różnych form pomocy i terapii, co jest szczególnie ważne dla osób świeżo zdiagnozowanych. Ponadto, dzięki inicjatywie Fundacji Helpful Hand, powstała w Krakowie Poradnia dla chorych na SM, gdzie można otrzymać szybką pomoc i poradę lekarza specjalisty nie czekając w kilkumiesięcznych kolejkach do neurologa.

– Każdy chory może liczyć na pomoc Fundacji?
– Każdy. Oto przykład sprzed kilku zaledwie dni. Zwróciła się do nas z prośbą o pomoc kobieta spod Alwerni, konkretnie z Grojca, której mąż od młodości, od 19. roku życia, choruje na stwardnienie rozsiane. Mężczyzna ma dziś 67 lat. Od 15 lat nie chodzi, a obecnie – na skutek braku rehabilitacji – jest już w tak kiepskiej formie, z niesprawnymi obiema rękami, z ogromnymi przykurczami nóg, że nie jest nawet w stanie siedzieć na wózku i cały czas leży w łóżku. Konsekwencją tej niesprawności są tworzące się już odleżyny.

– Kto się nim opiekuje?
– Tylko żona, starsza i również mocno schorowana kobieta. To niezwykłe, ale pomimo tak ciężkiej sytuacji jest w tych ludziach dużo pogody ducha, ciepła i miłości, a ten skręcony z bólu człowiek potrafi się uśmiechać i pocieszać żonę. Postaram się im pomóc, ile tylko będę w stanie. Wynajęłam już miejscową pielęgniarkę, która pomoże pani Stasi w pielęgnacji męża, a przede wszystkim zadba, aby nie robiły się odleżyny. Szukam ponadto rehabilitanta z tamtego rejonu, który na nasz koszt podejmie się rehabilitacji chorego.

– Czy finansowo Fundacja też im pomoże?
– Tak, założyłam subkonto do zbierania 1 procenta na leczenie i rehabilitację chorego. Zbiórkę pieniędzy organizuję dlatego, aby ci ludzie nie musieli się zastanawiać, czy kupić jedzenie, czy kupić leki. Oboje są bardzo szczupli, a pani Stasia przyznaje, że nie wykupuje połowy swoich leków i tylko pilnuje zbijania ciśnienia, żeby nie dostać wylewu.

– W jakich warunkach mieszka małżeństwo?
– Mieszkają w swoim małym, ale zadbanym domku, w którym nie ma jednak łazienki ani odpływu wody. Woda jest tylko doprowadzona do budynku, ale po praniu lub myciu pani Stasia musi wychodzić na zewnątrz, aby ją wylać. Efekt jest taki, że często choruje, teraz na przykład jest świeżo po zapaleniu płuc.

– Szukali pomocy w gminie?
– Oni podlegają pod Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej w Alwerni, ale ponieważ oboje są na rencie, to ten niewielki dochód dyskwalifikuje ich do pomocy społecznej. Jakieś dwa lata temu pani Stasia zwróciła się do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Chrzanowie, które rozdziela środki PFRON na tym terenie, z prośbą o dofinansowanie budowy prowizorycznej chociaż łazienki. Odpowiedziano jej, że w ramach procedury ze środków PFRON, która nazywa się likwidacją barier architektonicznych, mogą przystosować już istniejącą łazienkę, ale nie wybudować nową. Sprawdzam właśnie, jak to wygląda pod względem prawnym. Być może PCPR w Chrzanowie ma rację, ale jak popatrzeć na to logicznie, to jest to absurd! Osoby prawie zdrowe wykonują „remonty” łazienek z tych pieniędzy, a człowiek w wielkiej biedzie i tak mocno niepełnosprawny nie ma łazienki i nikogo to nie interesuje.

– Jak to można zmienić?
– Będziemy próbowali nakłonić urzędników z Alwerni do indywidualnego podejścia do sprawy małżeństwa z Grojca. Przede wszystkim będziemy próbowali ich namówić, żeby przyjechali i zobaczyli stan rzeczy w tym domu. Pomijam już fakt, że ani gmina, ani sąsiedzi, ani pomoc społeczna w żaden sposób nie pomaga tej biednej kobiecie, która po 15 latach opieki nad leżącym mężem jest na skraju wytrzymałości psychicznej i fizycznej.

Możesz wspomóc działania dla chorych na stwardnienie rozsiane.
Przekaż swój 1 proc. podatku, numer KRS 00 00 29 16 81

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski