Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy punkt na wagę złota

Redakcja
Adam Marciniak cieszy się, że udało się odrobić straty Fot. Andrzej Banaś
Adam Marciniak cieszy się, że udało się odrobić straty Fot. Andrzej Banaś
Po raz siódmy w tym sezonie Cracovia jako pierwsza straciła bramkę i musiała odrabiać straty. Natomiast po raz trzeci pościg za wynikiem przyniósł efekt.

Adam Marciniak cieszy się, że udało się odrobić straty Fot. Andrzej Banaś

OPINIE. Obrońcy Cracovii Mateusz Żytko i Adam Marciniak szanują remis z Gdyni.

Krakowianie, jeśli już musieli gonić wynik, to tylko na wyjazdach. Wcześniej "Pasy" jako pierwsze traciły gola w ligowych meczach z Dolca-nem Ząbki (1:3), Wartą Poznań (2:2), Olimpią Grudziądz (0:2), Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (0:2) i GKS-em Tychy (0:2) oraz w spotkaniu Pucharu Polski z Flotą Świnoujście, które w regulaminowym czasie zakończyło się wynikiem 2:2, a w karnych lepsi byli "Wyspiarze" (7:8).

- Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - ja byłem na boisku i wydaje mi się, że to spotkanie dobrze się oglądało. Remis z lekkim wskazaniem na nas - tak to mogę podsumować. Pierwsza połowa, kiedy Arka nie była jeszcze tak zmęczona tą naszą grą, była bardziej wyrównana. W drugiej połowie mieliśmy większą przewagę, ale skończyło się na 1:1. Nie płaczemy nad tym remisem i jedziemy dalej - mówi obrońca Cracovii Mateusz Żytko.

- Zawsze gramy o zwycięstwo, więc można pomyśleć, że to są stracone przez nas punkty, ale biorąc pod uwagę sam przebieg meczu - gra była wyrównana, Arka u siebie jest groźna, a my jeszcze goniliśmy wynik - trzeba ten punkt szanować. "Wyszarpaliśmy" go w trudnych warunkach i się z niego cieszymy - dodaje inny defensor "Pasów" Adam Marciniak.

Cracovia zaprezentowała w Gdyni dwa oblicza: brzydsze w pierwszej połowie i lepsze - zbliżone do tego, do którego jesienią przyzwyczaiła kibiców - po przerwie.

- Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. W pierwszej połowie Arka nie pozwalała nam na za dużo. Bardzo umiejętnie się broniła, miała siły na powroty, wyprowadzali groźne kontry. W drugiej połowie trochę im zabrakło tego tlenu. My długo posiadamy piłkę, długo konstruujemy atak i nie męczymy się tak łatwo, jak biegający za piłką przeciwnik. Jest jednak bardzo duży postęp w grze Arki. Wcześniej to była "siłowa" drużyna, która grała tylko "łubudu!" do przodu, a teraz starają się pokazać coś siekawego z piłką - ocenia "Żyto".

Adam Marciniak dodaje: - Trener Stawowy doskonale wie, jak nas zmobilizować w przerwie przed drugą częścią spotkania i po raz kolejny mu się to udało. Wystarczyło kilka słów w szatni i w drugiej połowie robiliśmy to, czego od nas wymaga. Trochę szkoda, że nie udało się pójść za ciosem i nie zdobyliśmy zwycięskiej bramki, ale cieszymy się, że udało się doprowadzić do wyrównania - przyznaje Marciniak.

Trener Wojciech Stawowy przed meczem z Arką przestrzegał, że wyjazd do Gdyni będzie najcięższym w rundzie wiosennej. Jego przypuszczenia okazały się właściwe.

- Było w tym dużo racji. To był prestiżowy mecz, w którym spotkały się dwie solidne marki i każdy chciał pokazać, że jest lepszy od drugiego. Było dużo twardej walki, ale też sporo niezłej gry. Także bardziej cieszy, że udało się sprostać zadaniu, odrobić straty i zdobyć ten cenny wyjazdowy punkt - mówi Marciniak.

Piłkarze Cracovii nie są minimalistami, ale bardzo szanują wywalczony w Gdyni punkt. - W walce o awans do ekstraklasy każdy punkt jest na wagę złota. Punkt zdobyty na tak trudnym terenie cieszy. Powtórzę: Arka przez zimę zrobiła duży postęp i nie wydaje mi się, żeby przyjeżdżające do Gdyni drużyny wywoziły stąd punkty - przewiduje Mateusz Żytko.

Maciej Kmita, Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski