Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy punkt się liczy

BK
Piłkarze Garbarza Zembrzyce jeszcze raz potwierdzili, że lepiej gra im się na wyjazdach. Wprawdzie ze Słomniczanką "tylko" zremisowali bezbramkowo, ale jak mówi trener Janusz Suwada, w ogólnym rozrachunku każdy punkt jest w cenie.

- Szkoda, że nie udało się wykorzystać chociaż jednej okazji, bo była szansa osiągnąć lepszy wynik - stwierdził trener Garbarza

   - Stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych. W I połowie oddaliśmy 7-8 strzałów, podczas gdy rywale ani jednego. Owszem częściej byli w posiadaniu piłki, ale wynikało to z naszego nastawienia na grę z kontry. Szkoda, że nie udało się wykorzystać chociaż jednej okazji, bo może wówczas osiągnęlibyśmy lepszy wynik - żałował po meczu szkoleniowiec "jedenastki" z Zembrzyc.
   Mecz stał na niezłym poziomie. Słomniczanka i Garbarz pokazały, że potrafią grać lepszą piłkę niż wskazywałyby na to miejsca zajmowane obecnie w tabeli.
   W I połowie "setkę" miał m. in. Pacyga, groźnie strzelał także Świerkosz. Czołowy strzelec IV ligi w drugiej połowie popisał się jeszcze bardziej efektownym uderzeniem. Wydawało się, że piłka niechybnie znajdzie drogę do siatki, ale znów na wysokości zadania stanął Kącik. - Tak też czasami się zdarza, że nawet w najlepszych sytuacjach piłka nie wchodzi. Można być jednak zadowolonym z faktu, że potrafiliśmy stwarzać sobie okazje, bo gdyby z tym były kłopoty, to byłoby rzeczywiście niedobrze. Cieszy także fakt, że zespół dobrze wytrzymał tempo oraz gra drużyny w defensywie, bo w II połowie gospodarze też nie pograli sobie zbyt wiele. Jednym słowem wszyscy zawodnicy wywiązali się z założeń taktycznych, które sobie przyjęliśmy przed meczem - podkreślił trener Suwada.
   Szkoleniowiec zgadza się, że liczba punktów ciągle nie gwarantuje spokojnej zimy, ale może jeszcze w ostatniej kolejce uda się dorobek powiększyć. Rzecz w tym, że rywalem Garbarza na pożegnanie jesieni będzie Fablok Chrzanów, a na dodatek mecz rozegrany zostanie w... Zembrzycach.
   - Nie boję się tego spotkania. Przecież na 2 dni przed meczem, nie poprosimy Fabloku o zmianę gospodarza. Poza tym w końcu trzeba wreszcie się przełamać i zacząć wykorzystywać atut własnego boiska. Mam przeczucie, że nastąpi to właśnie w tym meczu. Nasi piłkarze pokazali bowiem kilka razy, że w trudnych sytuacjach potrafią się mobilizować, a przyjazd wicelidera będzie na pewno dla nich dużym wyzwaniem - zauważył Janusz Suwada.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski