Kazimierz Wiech: W Krakowie owady są ciągle obok nas

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Piotr Subik

Kazimierz Wiech: W Krakowie owady są ciągle obok nas

Piotr Subik

- Na ogół dostrzegamy to, co jest konsekwencją występowania gąsienic motyli, czyli zjedzone liście, oprzędy na drzewach, albo to, co się dzieje np. z bukszpanami z powodu pojawienia się obcego, inwazyjnego gatunku, jakim jest ćma bukszpanowa - mówi prof. Kazimierz Wiech z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Podczas odbywających się w weekend na tej uczelni XVII Ogólnopolskich Dni Owada zobaczyć będzie można m.in. żywe owady krajowe i zagraniczne, a nawet spróbować jak smakuje „owadzia kuchnia” - przyrządzone przez studentów larwy mącznika czy szarańczaki. To dobry sposób na walkę z powszechną wśród nas entomofobią, strachem przed owadami

- Ile gatunków owadów może żyć na terenie Krakowa, Krakowa jako miasta, terenu zurbanizowanego?

- O, to jest bardzo trudne do określenia. W Polsce mamy około 30 tys. gatunków owadów. Ich występowanie zależy od tego, z jakim środowiskiem mamy do czynienia. Na przykład dzienne motyle w Krakowie występują powszechnie. Spotykam bielinki, rusałki, w ogrodzie Uniwersytetu Rolniczego trafiają się modraszki. Słyszałem opinię pewnego znanego entomologa, że gdyby w mieście ustawić pułapki feromonowe lub inne, wabiące motyle, to okazałoby się, że fauna miejska w niewielkim stopniu różni się od tej poza miastem. Ale bez badań, a te prowadzone są wycinkowo, trudno ocenić liczbę gatunków, bo miejskie środowisko jest bardzo zmienione przez człowieka.

- A jakie gatunki każdy krakowianin może obserwować na co dzień, idąc np. Plantami, po Błoniach czy Łąkach Nowohuckich?

- Tak naprawdę, wszystko się może trafić. Ale na ogół dostrzegamy jednak to, co jest konsekwencją występowania gąsienic motyli, czyli zjedzone liście, oprzędy na drzewach albo to, co się dzieje np. z bukszpanami w Krakowie z powodu pojawienie się obcego, inwazyjnego gatunku, jakim jest ćma bukszpanowa, po łacinie Cydalima perspectalis. Po raz pierwszy zaobserwowałem ją w Krakowie trzy lata temu. To gatunek, który dotarł do nas prawdopodobnie z Niemiec, z kolei do Niemiec trafił z Korei albo Chin, przywieziony wraz z krzewami bukszpanu. I przez ostatnie dwa lata doprowadził w Krakowie do wycięcia - trudno dokładnie ocenić - ale na pewno kilku tysięcy, nieraz starych krzewów bukszpanowych. Ta ćma to monofag, żeruje tylko na tej jednej roślinie, a gąsienice niszczą ją całkowicie. Jeśli więc ktoś mnie pyta, kiedy zniknie problem Cydalimy, to ja odpowiadam: „Wraz z bukszpanem”. I to się potwierdza. Przecież bukszpany w parku Jordana zostały w zeszłym roku w ogromnym stopniu zniszczone. Jeżeli motyl ma trzy pokolenia w ciągu roku, to, aby go zwalczyć, trzeba by wykonywać zabiegi środkami chemicznymi z dużą częstotliwością, a to jest w mieście całkowicie zabronione. Zresztą, kto będzie przy bloku, pod swoim mieszkaniem, opryskiwał rośliny jakimiś truciznami?

- Ale pojawiają się w Krakowie także inne ciekawe gatunki...

- Kilka dni temu dostałem informację, że na Kazimierzu na mahoniach, na różach pojawiły się masowo gąsienice. Te bardzo piękne i kolorowe okazy to znamionówka tarniówka - motyl z rodziny brudnicowatych. Ładna gąsienica z żółtymi pędzlami włosów na grzbiecie, czerwonymi brodawkami po bokach ciała, z pędzelkami czarnych włosów z przodu i z tyłu. Coś absolutnie niesamowitego. Gąsienice zżerają liście mahoni, pozbawiają liści także krzewy róży, co wszyscy zauważają. I wtedy mieszkańcy alarmują - co się dzieje, dlaczego służby nie działają?

- Podobny alarm wszczynano w ostatnich latach w okolicach Krakowa, np. w Czernichowie i Tyńcu, gdzie krzewy i drzewa oplecione były gęstymi pajęczynami…

- To skutek żerowania namiotników, małych motyli, których gąsienice masowo ogałacają krzewy z liści, tworząc przy okazji oprzędy obejmujące nieraz całe krzewy czy korony drzew. I to znów zauważalny przykład licznego występowania gąsienic kolejnego gatunku motyla… Ale samych motyli nie zobaczymy. Dlaczego? Bo Cydalima lata nocą, samce znamionówka także, samice tego gatunku nie mają w pełni rozwiniętych skrzydeł. Namiotniki w ciągu dnia siedzą pochowane pod listkami, nikt ich nie widzi. Tylko dostrzega się gąsienice, bo w tym stadium rozwojowym są dobrze widoczne.

Kolejny przykład to szrotówek na kasztanowcach, który w tym roku pojawił się wcześniej o ok. trzy tygodnie. Obecnie widoczne są już liście silnie przez niego opanowane, ale kto widział samego motyla? Na pniach są ich nieraz setki, ale ponieważ każdy ma zaledwie parę milimetrów długości, przeciętny człowiek go nie zauważa.

- Inne miejsce chętnie odwiedzane przez owady w Krakowie to okolice Młynówki Królewskiej.

- Mieszkam tam czterdzieści parę lat i widziałem już przeróżne gatunki motyli. Nocą przylatują ćmy - białka wierzbówka, która jest częstym gościem na moim balkonie, w niektóre lata licznie pojawia się kuprówka rudnica. Widziałem wstęgówki, rolnice, zawisaki i wiele innych nocnych gatunków. Tyle że w Krakowie, jak wspominałem, nikt tego kompleksowo nie badał. Motyle latają przez cały sezon, niektóre z nich mają po kilka pokoleń; jeśli odławiamy je w czerwcu, to zobaczymy tylko te gatunki, które akurat wtedy występują. A co z tymi z kwietnia, maja czy sierpnia? Trzeba by przeprowadzić całosezonowe badania.

Czytaj więcej:

  • Czy pszczoły są naturalnie obecne w środowisku miejskim, w Krakowie?
  • Boimy się owadów?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Piotr Subik

Redaktor i dziennikarz "Dziennika Polskiego". Zajmuje się tematyką bezpieczeństwa, obronności, wojska i służb mundurowych. Pisze także o historii ze szczególnym uwzględnieniem spraw związanych z antykomunistycznym podziemiem z lat 1945-63.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.