MKTG SR - pasek na kartach artykułów

KBF, czyli Karygodny Brak Formy

Wacław Krupiński
Kulturałki. Kraków ma Centrum Kongresowe! Jakże miło. Tylko się cieszyć. Na otwarcie zaprezentowano – jak głosiło zaproszenie – „Specjalny projekt, dzieło wokalno-instrumentalne, przygotowane przez jednego z najznakomitszych współczesnych polskich kompozytorów, Zbigniewa Preisnera.

Dzieło zostanie wykonane przez orkiestrę, chór męski oraz przez światowej sławy solistów, zarówno wokalistów, jak i instrumentalistów, którzy zostali zaproszeni specjalnie do tego projektu”. Dalej dowiadujemy się, że „wystąpią także artyści krakowscy” i że to „pierwszy projekt kompozytora, do którego teksty zostały napisane przez autora współczesnego i wykonywane będą w języku polskim”.

Okazuje się, że nie jest sztuką wybudować piękne Centrum Kongresowe, sztuką jest zredagować zaproszenie. W wielkim Krakowskim Biurze Festiwalowym ani jednego biegłego w sztuce taktu, ani jednego inteligenta? Już pomijam fakt, że będą wielcy ze świata, „a także artyści krakowscy” – cóż, łatwiej postawić wielki kompleks architektoniczny, trudniej – pozbyć się kompleksów.

Ale zredukować wybitną krakowską poetkę Ewę Lipską do terminu „autor współczesny”, toż to gruby nietakt, by nie rzec, prostactwo. Jak widać, najtrudniej być prorokiem we własnym grajdole; wiele nagród i ok. 40 obcojęzycznych wyborów poezji, którymi szczyci się Ewa Lipska, to dla KBF-u zbyt mało, by być wymienionym z imienia i nazwiska. KBF – Karygodny Brak Formy.

Cóż, takie czasy. Studencki Festiwal Piosenki chce rezygnować z przymiotnika, bo to już żaden powód do chwały. Dziś kultura studencka to słowo równie puste jak umysły części nosicieli indeksu. Kiedyś mówiło się elita, młoda inteligencja, dziś to terminy już passe. Drzewiej wejście do klubu studenckiego to był dla osoby niestudiującej akt nobilitacji. Teraz to bardziej akt desperacji. Taka to różnica między dawnymi i nowymi laty.

Niegdyś studencki teatr, piosenka, kabaret to były terminy oznaczające wartość myśli, jak i estetyczną oryginalność i odmienność. Wiem, bo miałem szczęście uczestniczyć, przeżywać, komentować. Było, minęło. Nie mam złudzeń – bezpowrotnie. Dziś organizatorzy festiwalu, mając poczucie, że odwołuje się on do myśli, emocji i kunsztu, już nie chcą ryzykować przymiotnika studencki, bo w tym zestawie zdaje się on być wyłącznie w opozycji.

Niegdysiejsza elitarna rozrywka jest teraz niszowa. Zauważcie Państwo, jak inaczej brzmi słowo elita, jak pyszni się dumnie swym desygnatem, jak chełpi poczuciem, że jest zbiorem wybrańców, jak nadyma, rozglądając się z wyższością wokół. Ono wie, że budzi pożądanie, że rodzi zdrowy snobizm. O ileż lepiej brzmi w kulturze zjawisko elitarne od zjawiska niszowego, które to zamknięte w jakimś kręgu, pozostające z boku, nie ma nawet siły walczyć.

Skoro wokół Karygodny Brak Formy, lepiej schować się we wnęce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski