Kęczanie mają już na koncie trzy kolejne porażki. Ostatnio wygrali w Nysie, ale to było jeszcze w grudniu. Po wznowieniu rozgrywek zdobyli tylko punkt pocieszenia, za ostatnią porażkę z Tychami. - Obojętnie, czy będziemy grać w play-off, czy w play-out, to śrubowanie złych rekordów nie wpływa mobilizująco na drużynę. Porażki odkładają się w głowach zawodników, utwierdzając ich w przekonaniu, że nic już nie ugrają, a tego właśnie chciałbym uniknąć - analizuje kęcki szkoleniowiec.
Rywal jest wyjątkowo trudny na przełamanie jest dla kęczan. - Jesteśmy drużyną wyjazdów, więc nie możemy się bać wicelidera - podkreśla trener Błasiak. - Poza tym, prezentuje on różne oblicza. Raz gra bardzo słabo, a innym razem dobrze. Szkoda, że ostatnio grał słabo, przegrywając w Suwałkach w trzech setach. Jeśli nauczymy się stawiać kropkę nad "i", nie powinno być źle - żyje nadzieją kęcki szkoleniowiec.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?