FOT. Theta
Inspektorzy odwiedzili sześć sklepów (w tym trzy hipermarkety) oraz dwie hurtownie. Sprawdzili jakość oraz prawidłowość oznakowania 86 partii sosów, majonezów, ketchupów i musztard. Do badań laboratoryjnych pobrali próbki z 20 partii. Ich zastrzeżenia wzbudziły cztery partie ketchupów, czyli co piąty przebadany szczegółowo produkt.
Kontrolerzy zakwestionowali ketchup "familijny" pikantny (opakowania po 500 g), z uwagi na - jak to określili - "niewłaściwą konsystencję, tj. gęstą masę z widocznymi cząstkami przypraw, kleistą, przypominającą kisiel, oraz smak i zapach kwaśno-słodki z dominującym posmakiem przypraw i składnika skrobiowego, z wyraźnie osłabionym smakiem koncentratu pomidorowego". Specyfikacjom nadesłanym przez producentów nie odpowiadał również ketchup pikantny "Tesco" 500 g - ze względu na "niewłaściwe cechy organoleptyczne, tj. nietypowy dla ketchupu wygląd i konsystencję oraz smak (mało pomidorowy, wyraźnie osłabiony, z dominującym posmakiem składnika skrobiowego i przypraw), osłabiony zapach. Także pikantny oraz łagodny ketchup w opakowaniach po 230 g - miał "niezharmonizowany smak, z lekko wybijającym się posmakiem octu i przypraw, mało pomidorowy, osłabiony, oraz zapach osłabiony, przyprawowy".
W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami Inspekcja Handlowa skierowała do producentów i kontrolowanych firm wystąpienia z odpowiednimi wnioskami. Od jednego z producentów otrzymano odpowiedź, w której wyjaśnił, że wpływ na niewłaściwe cechy organoleptyczne mógł mieć fakt kończącej się daty minimalnej trwałości jednego z ketchupów oraz znaczny upływ czasu od momentu jego wyprodukowania. Wskazał ponadto, że przekazane przez jego firmę specyfikacje jakościowe "dopuszczają zmianę cech organoleptycznych podczas przechowywania".
Inspektorzy sprawdzali także, czy żaden z oferowanych ketchupów, sosów itp. nie ma aby przekroczonej daty minimalnej trwałości lub terminu przydatności do spożycia. Znaleźli jedną przeterminowaną partię, za co osobę odpowiedzialną ukarano mandatem. Partia ta została wycofana z obrotu i przeznaczona do zniszczenia.
Efekt kontroli to - oprócz prawie 30 pism i wystąpień pokontrolnych - dwa mandaty na łączną kwotę 350 zł. W trzech przypadkach wprowadzający do handlu towar złej jakości musieli pokryć koszty badań laboratoryjnych.
(WES)