Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ketterl, gdzie moje gacie

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Ketterl, gdzie moje gacie? - spytał groźnie kamerdynera cesarz Austro-Węgier, który zgodnie ze zwyczajem po powrocie z podróży przeliczał swoją bieliznę. - Zabraliśmy 25 par, a tu widzę tylko 23. - Zaiste, Najjaśniejszy Panie - odparł stary sługa. - Musiały zostać gdzieś w Galicji, najpewniej w Krakowie lub Przemyślu… - Zlokalizować i odzyskać,najlepiej ekstrapocztą! - surowo rozkazał monarcha. - Ciągle wam muszę przypominać, że czasy są ciężkie…

Śledząc dzieje czarno-żółtej monarchii co krok natykamy się na białe (?) plamy kalesonów. Nie bez racji w koronnym kraju FJ I - Galicji zwano je „niewymownymi”.

W Krakowie rzecz przez wieki starannie ukrywana, chyba po raz pierwszy wychynęła na światło dzienne w marcu 1870 roku, kiedy to pisarz i dramaturg Michał Bałucki apelował w prasie o zachowanie przynajmniej podstawowych zasad skromności i przyzwoitości. „Niechże nasz brat Izraela nie obwiesza drzwi sklepów swoich tymi częściami ubrania, które oku ludzkiemu, przynajmniej na ulicy, niedostępnymi być powinny”.

Jak można podejrzewać, owe wstydliwe części męskiej garderoby zwisały nie tylko na sklepach, ale i z okien krakowskich ulic, nie tylko na Kazimierzu, przeciwnie, głównie przy Drodze Królewskiej, przy której od niedawno wolno było mieszkać i handować naszym braciom starszym w wierze. Podobnie postępowali również Polacy. Syn profesora UJ Lucjan Rydel chwalił się na bronowickim weselu, że „pod spód wcale nic nie wdziewa, od razu się lepiej miewa”, ale był to wyjątek: od czasu pobytu na Wawelu Bolesława Chrobrego (pierwsza udokumentowana wzmianka) gatki nosili (a co za tym idzie i prali, rzadko, bo rzadko, ale zawszeć) i wielmoże, i gmin. Najpierw lniane, później (zimą, ale nie tylko) barchanowe.

W pięknym, niestety od lat niegranym krakowskim wodewilu Kwiatkowskiego i Mleczki „Romek i Julka” - na bielańskiej trawce „i radca i murarz siedzą sobie w gaciach”. Sam cesarz FJ I, do którego odwoływano się zawsze w kwestiach wątpliwych, będąc już w wieku podeszłym, chętnie patrzył jak dworska praczka Karia Kundrat wiesza pranie na pałacowym dziedzińcu. - Krótkie lniane, ubieram tylko na letnie polowania, do krótkich spodni i gołych kolan - tłumaczył obecnym ambasadorom. - Nie wszyscy moi poddani o tym wiedzą. Pamiętam, jak kiedyś na polowaniu witający mnie leśnicy, bojąc się zgorszenia ubrali takie spodnie na długie kalesony…

Troczki w dolnych częściach gatek monarcha zawiązywał sobie sam i sam też wkładał je wraz z c.k. stopami do skarpetek. Ten sposób noszenia kalesonów przetrwał aż do naszych czasów. Publicznie pogwałcił go dopiero 29 grudnia 1989 roku syn dawnych czeskich poddanych cesarza Vaclav Havel, który na swój hradczański ingres przyszedł w za krótkich (pożyczonych) spodniach, ukazując całemu świata - wtedy, w zimie! - gołe łydki.

Kolejna nobilitacja gatek na oczach całego świata miała miejsce również na Hradczanach, 15 września 2015 roku: przebrani za kominiarzy prascy artyści (oczywiście…) przedostali się na dach Pałacu Prezydenckiego zastępując na maszcie flagę Republiki parą czerwonych gatek prezydenta Milosza Zemana. Nie był to jednak wyraz sympatii, ale przeciwnie - nawiązanie do niedawnej prezydenckiej wizyty w czerwonych Chinach i protest przeciw niektórym niepopularnym decyzjom wewnętrznym. Sprawcy zostali schwytani i ukarani. Informacji o karach wymierzonych ludziom z ochrony całej Głowy Państwa, nie tylko Jej bielizny - brak.

Nie wiem oczywiście, jaką bieliznę nosi aktualny polski prezydent, ale pieszczę w sercu nadzieję, że jest ona dostatecznie chroniona: Donalda Tuska nie ma w kraju i nie byłoby na kogo zwalić. W tej sytuacji jedynym politykiem, który ostatnio wzorem Bałuckiego podjął temat publicznego eksponowania gaci jest pan prezydent Lublina. Kraków jak zwykle (cytat z pretendenta Gibały) pozostaje w tyle, zapominając, że nieważne są spodnie, lecz serce, które w nich bije.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski