Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kęty. KPS będzie walczył nie tylko z Victorią Wałbrzych, ale i presją wyniku

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Kęczanie w meczu o podwójną stawkę będą potrzebowali trochę szczęścia, jak w przypadku Jakuba Czubińskiego (z lewej).
Kęczanie w meczu o podwójną stawkę będą potrzebowali trochę szczęścia, jak w przypadku Jakuba Czubińskiego (z lewej). Fot. Jerzy Zaborski
Przed KPS Kęty jedno z ważniejszych spotkań tego sezonu w I lidze siatkarzy. W sobotę, 27 lutego (godz. 18) podejmie Victorię Wałbrzych.

Będzie to pojedynek sąsiadów w tabeli. Kęczanie plasuję się w niej na 12. miejscu, ale do najbliższego rywala tracą tylko cztery punkty. Mecz jest o tyle istoty, bo wałbrzyszanie plasują się na ostatniej pozycji gwarantującej utrzymanie bez konieczności rozgrywania play-out, a taki sam cel postawili sobie podopieczni Marka Błasiaka. Po wycofaniu się z rozgrywek krakowskiego Hutnika (ostatni w tabeli), zespół z 11. pozycji stracił rywala do walki w barażach.

W dwóch ostatnich meczach przed własną publicznością kęczanie pokonali znacznie wyżej notowanych rywali; najpierw po pięciosetowej morderczej walce odprawili SMS Spała, będący wówczas „trzecią siłą” rozgrywek, a potem ograli nawet lidera, katowicki GKS, katowicki GKS, zgarniając pełną pulę, bo ze Spałą wywalczyli dwa „oczka”.

- W tamtych spotkaniach nie byliśmy faworytami, więc łatwiej nam się grało z pozycji zespołu teoretycznie skazanego na porażkę _– zwraca uwagę Mateusz Błasiak, kapitan KPS Kęty. - _Tym razem z pewnością dojdzie też presja wyniku, z którą będziemy musieli sobie jakoś poradzić.

W pierwszym meczu kęczanie przegrali 1:3, choć równie dobrze mogli wtedy pokusić się o jakąś zdobycz. Jednak kilka miesięcy temu kęcki zespół był jeszcze w budowie, więc musiał zapłacić frycowe. - Druga runda w naszym wykonaniu jest znacznie lepsza – podkreśla kęcki kapitan. - Jednak i nasi rywale także obecnie prezentują się lepiej niż kilka tygodni temu. Po pierwszej rundzie pozyskali doświadczonego rozgrywającego Piotra Lipińskiego, czterokrotnego mistrza Polski, byłego reprezentanta kraju, który znacząco podniósł wartość sportową naszych najbliższych rywali. Jednak nie możemy się oglądać na innych, tylko konsekwentnie realizować na parkiecie założenia taktyczne. Właśnie konsekwencją pokonaliśmy wyżej notowanych rywali, choć i wtedy trafiały nam się krótkie okresy słabszej gry.

Właśnie w poprzedni weekend kęczanie otrzymali punkty walkowerem za wycofanego z rozgrywek Hutnika. Katowiczan pokonali dziesięć dni temu. - Wydaje mi się, że w naszym przypadku nie ma mowy o utracie ligowego rytmu _– uważa Mateusz Błasiak. - _Wcześniej liga narzuciła szybkie tempo rozgrywek. Musieliśmy walczyć także w środy, więc trochę odpoczynku nam się należało. Także psychicznego.

Idąc właśnie tym tokiem myślenia, po wygranej nad Katowicami trener Marek Błasiak pozwolił zawodnikom z Gdańska, a w Kętach jest ich przecież kilku, na spotkanie ze swoimi bliskimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kęty. KPS będzie walczył nie tylko z Victorią Wałbrzych, ale i presją wyniku - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski