Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibic to też wyborca

Redakcja
Jeśli komuś się wydaje, że frekwencja na regionalnych stadionach piłkarskich jest sprawą marginalną, ten jest w błędzie. Oczywiście działacze mogą robić wiele, żeby przyciągnąć kibica na boisko, ale wiele zależy od samych graczy, którzy nie tylko atrakcyjnością spotkań, ale także wynikami, powinni postarać się zachęcić do przyjścia na mecz.

Jerzy Zaborski: WIDZIANE Z BOKU

Śladem moich poprzednich rozważań o frekwencji na stadionach poszły władze wolbromskiego klubu, które za przykładem oświęcimskiej Soły też chcą w cenie biletu zaoferować swoim kibicom kiełbaskę z rusztu. W tym celu prowadzą rozmowy z firmą cateringową, by w ramach reklamy przygotowała poczęstunek dla kibiców.

Ktoś powie, po co zadawać sobie tyle trudu, bo jeśli ktoś ma przyjść na mecz to i tak przyjdzie, a drugiego to i wołami na stadion się nie zaciągnie. Oczywiście łatwiej jest przyciągnąć kibica na trzecioligowe spotkanie, oglądane regularnie przez kilkaset osób niż zachęcić kogoś do oglądania meczu V lidze czy klasie okręgowej. Przykład oświęcimskiej Soły pokazuje, że na każdym szczeblu można zachęcić kibica do przyjścia na stadion.

Frekwencja na mecie jesieni jest szczególnie ważna, bo przecież zbliżają się wybory samorządowe, a kibic to także elektorat wyborczy. Wiedzą o tym kandydaci na burmistrzów czy prezydentów, dlatego z pewnością będą coraz chętniej zaglądać na imprezy sportowe, szukając poparcia, a kiedy obejmą już swój urząd, będą wiedzieli, czy lokalny sport ma społeczne poparcie, czy też nie. Tak więc można zaryzykować stwierdzenie, że piłkarze i kibice obecnie grają o lepszą przyszłość.

Ktoś może powiedzieć, że serwowanie kibicom poczęstunku jest swego rodzaju "kiełbasą wyborczą". Skoro jednak politycy czy samorządowcy przed wyborami lubią obiecywać, to dlaczego klubowi działacze swoim postępowaniem nie mogą ubiegjących się o urzędy w miastach obligować do składania deklaracji.

Zresztą mniejsza o politykę. Tam, gdzie są kibice, jest i sport na dobrym poziomie, bo Oni, w trudnych chwilach, potrafią pomóc w oceleniu zespołu, czego przykładem są oświęcimscy hokeiści. Tam, gdzie zabrakło spontaniczności fanów, drużyny "umarły" po cichu, a przykładów w w naszym regionie nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski