Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibicuje Wiśle i Cracovii

Jacek Żukowski
Janusz Surowiec
Janusz Surowiec fot. Andrzej Banaś
Dawne sławy krakowskich boisk: Janusz Surowiec. W piłkę zaczynał grać w Wandzie, ale znanym zawodnikiem stał się dopiero w barwach Wisły i Cracovii, gdy występował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Janusz Surowiec, bo o nim mowa, do dzisiaj jest związany ze sportem, teraz jako kierownik kortów tenisowych na Wieczystej.

Świętej Pamięci Marian Pomorski wyszukał mnie na nowohuckim osiedlu i zaprowadził do __klubu – mówi Janusz Surowiec. – Mieszkałem kilometr od stadionu Wandy, chętnie zacząłem trenować. Z tego małego klubu wywodzi się też Andrzej Iwan, ale nie graliśmy razem, on jest młodszy. Dopiero w __Wiśle występowaliśmy obok siebie.

Poprzez bardzo popularne w latach 70-tych turnieje tzw. dzikich drużyn Surowiec trafił do klubu z ul. Reymonta. Jego drużna wygrała rozgrywki i wraz z braćmi Stolczykami – Marianem i Bogdanem trafił do Wisły. – Z trenerem Lucjanem Franczakiem sięgnęliśmy po mistrzostwo Polski juniorów – wspomina Surowiec. – To trener, który najwięcej mnie nauczył. Grałem jako pomocnik, także jako obrońca. Poprzez występy w drużynie rezerw trafiłem do pierwszego zespołu za __trenera Jerzego Steckiwa.

Debiut w lidze wypadł na mecz z Górnikiem w Zabrzu w sierpniu 1974 r. w przegranym 2:3 spotkaniu. Zmienił Andrzeja Garleja w 84 min. – Gdy oglądałem to spotkanie z ławki, widziałem, jak Włodzimierza Lubańskiego krył Henryk Maculewicz, który zwykle grał twardo. Powiedział jednak, że oszczędzi Włodka, który był po ciężkiej kontuzji. I __słowa dotrzymał – mówi Surowiec.

W Wiśle zagrał w 46 meczach w I lidze, szczególnie pamięta jeden z nich. – Bardzo dla mnie nieprzyjemny, w __Poznaniu przeciwko Lechowi – wspomina. – Miałem kryć Romana Jakóbczaka. Przegraliśmy 1:4, a napastnik Lecha strzelił nam cztery gole...Koledzy wiedzieli, że nie zawaliłem, m.in. dwie bramki Jakóbczak strzelił z rzutów wolnych, ale od tej pory mówili na mnie Roman.

Surowiec zwykle wywiązywał się z zadań, był człowiekiem od tzw. „czarnej roboty”. Gdy „Białą Gwiazdę” zaczął prowadzić Aleksander Brożyniak, Surowiec zaczął mieć problemy. – Nie za bardzo mu pasowałem do koncepcji i dawał mi to do zrozumienia – wspomina zawodnik. – Zniechęciłem się, a gdy nadarzyła się okazja, odszedłem do Cracovii. Dostałem mieszkanie na Wieczystej, miałem już rodzinę i było to dla mnie ważne.

Do „Pasów” przyszedł, gdy grały one w II lidze. Ale wywalczył z nimi awans do I w 1982 r. W najwyższej klasie rozgry-wkowej grał w Cracovii dwa sezony, zaliczył 59 meczów, strzelił 7 goli.Debiutu w I lidze w Cracovii nie pamięta, ale przywołuje mrożącą krew w żyłach historię.– _Byliśmy na obozie w ówczesnej NRD i wracając zatrzymaliśmy się w podwrocła-wskich Kobierzycach _– mówi.

Były tam stawy i poszliśmy się w nich kąpać. Gdy wracaliśmy do autobusu, stwierdziliśmy, że nie ma z nami Krzysia Sasnala. Okazało się, że się utopił. Byliśmy kompletnie rozbici psychicznie przed inauguracją sezonu. Z niego zapamiętałem wygrane 2:1 derby. Trenerem Wisły był Brożyniak. Zdobyłem bramkę i podbiegłem do miejsca, gdzie siedział, wykonując podobny gest do tego, jaki Władysław Kozakiewicz zaprezentował na igrzyskach w __Moskwie.

W następnym sezonie Cracovia spadła do II ligi, a Surowiec niebawem wyjechał do Stanów Zjednoczonych, do polonijnego zespołu Eagles Yonkers w Nowym Jorku. – Pracowaliśmy w firmie, która świadczyła usługi dla energetyki, wycinaliśmy drzewa _– opowiada. – _Byli tam m.in. Adam Nawałka, Adam Musiał, Heniu Szymanowski. Ściągałem też zawodników z Cracovii.

W l990 r. wrócił na dobre. Z synem Tomaszem zagrał jeszcze w IV-ligowej Wieczystej. Z nią wiąże się jego obecne zajęcie. – Ktoś akurat rezygnował z prowadzenia kortów i ja przejąłem obiekt – mówi. – Od 16 lat dzierżawię ten teren. Mam 7 kortów, na które przychodzą pograć byli piłkarze. Zajmujemy się tym z synem Tomaszem, który jest instruktorem tenisa. Próbował grać w piłkę, ale po wyjeździe do USA musiał porzucić to zajęcie, zająć się nauką.

Surowiec grywa jeszcze w piłkę w oldbojach Wisły, ale na mecze nic chodzi. – Dzielę sympatię między Wisłę i __Cracovię – mówi. – Grałem w obu klubach i obu kibicuję.

Za tydzień Dariusz Romuzga, były piłkarz Hutnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski