Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś dziedziczono tron i tytuły. W demokracji też mamy sukcesję

Grzegorz Skowron
Marek Pęk
Marek Pęk Andrzej Banaś
Skoro George W. Bush mógł zostać prezydentem USA kilka lat po swoim ojcu George’u Bushu, to dlaczego Marek Pęk nie miałby zasiąść w Senacie na miejscu swojego ojca Bogdana Pęka. W październikowych wyborach sił próbuje wiele dzieci znanych polityków. Pewnie z sukcesem

Marek, syn Bogdana. Małgorzata, córka Zbigniewa. Tomasz, syn Włodzimierza. Takie określenie osób niewiele mówi. Jeśli jednak dołożymy do tego nazwiska: Pęk, Wassermann i Cimoszewicz, to od razu wiemy, o kogo chodzi. Oczywiście mamy na myśli rodziców, bo to oni są powszechnie znani w świecie polityki. Teraz jednak to o ich dzieciach ma być głośno, bo zdecydowały się pójść politycznymi śladami swoich ojców.

Marek Pęk, syn Bogdana Pęka, chce zostać senatorem. Jego ojciec zasiadał w Senacie przez ostatnie cztery lata, ale miał pecha. Został sfotografowany, jak leży na korytarzu sejmowego hotelu, zdjęcia poszły w świat i nie pomogły tłumaczenia, że to choroba, a nie alkohol powaliły senatora. Dzięki temu szczęście dopisało Markowi Pękowi. – To takie szczęście w nieszczęściu__– mówi kandydat na senatora.

Został nim, bo ktoś w PiS wymyślił, by jednak wystawić Pęka do Senatu pod Krakowem. Ale skoro rzekło się słowo, że Bogdan kandydatem nie będzie (rzeczniczka PiS Elżbieta Witek oznajmiła to prawie natychmiast po publikacji zdjęć), to trzeba zastosować manewr z podobnym nazwiskiem. A przecież syn senatora już dwa razy startował z list PiS do małopolskiego sejmiku (w 2006 i 2010).

O propozycji startu do Senatu powiedział mu ojciec. Długo się nie zastanawiał, zresztą nie miał na to czasu, bo znalezienie kandydata w miejsce senatora Pęka było sprawą pilną. – Uznałem, że to dobra okazja do obrony dobrego imienia mojego taty – przyznaje. Ale też nie ukrywa, że to dzięki ojcu ma szanse na zostanie senatorem. I wierzy, że po wykorzystaniu tej szansy udowodni, że Marek Pęk to nie Bogdan Pęk i sam zasługuje na poparcie. Rzeczywiście, ojciec i syn różnią się temperamentem Markowi daleko do porywczości i buńczuczności Bogdana. – Ale poglądy mamy takie same – zaznacza syn senatora.

W rodzinie Pęków była pełna zgoda co do tego, że ojca zastąpi syn. Ale Włodzimierz Cimoszewicz, kiedyś premier, kilka razy minister, ostatnio senator, nie chciał, by jego syn Tomasz kandydował w najbliższych wyborach. Nawet publicznie zarzucał mu, że chce wypromować się na nazwisku, chociaż sam w polityce jeszcze niczego nie dokonał. Tomasz Cimoszewicz nie przejął się przestrogami ojca i chce być posłem, kandyduje z listy PO.

Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna, też zamierza dostać się do Sejmu. Otworzy krakowską listę PiS kandydatów na posłów. Choć od lat kojarzona jest jako wielki krytyk PO, długo broniła się przed wejściem do polityki. Cztery lata temu, rok po katastrofie smoleńskiej, w której zginął jej ojciec, była wymieniana jako liderka listy PiS pod Wawelem, ale wtedy zapewniała, że nie chce startować w wyborach, ma swój zawód (prawnik), którego się uczyła przez lata i nie zamierza z niego rezygnować. A teraz ma się znaleźć nie tylko w Sejmie, ale jest uważana za pewniaka do objęcia teki ministra sprawiedliwości, co oznaczałoby, że będzie odgrywać jedną z głównych ról na polskiej scenie politycznej po ewentualnej wygranej PiS.

Po drugiej stronie sceny politycznej taką rolę już ma córka śp. Izabeli Jarugi-Nowackiej – Barbara Nowacka. Jej matka, podobnie jak ojciec Małgorzaty Wassermann, zginęła w katastrofie smoleńskiej. Obie krytykują przeciągające się śledztwo. Ale Nowacka swój kapitał buduje jako twarz Zjednoczonej Lewicy. Dzięki niej w Sejmie mogą utrzymać się Leszek Miller i Janusz Palikot, których wielu komentatorów spisywało na straty. A ona sama, jeśli lewicowa koalicja przekroczy wymagany dla niej 8-proc. próg poparcia, zasiądzie w Sejmie jak kiedyś jej matka.

Partie polityczne od dawna starają się na swoich listach umieścić znane nazwiska. Zaczęły od postaci świata kultury, potem przyszli celebryci, w końcu szukano Tusków i Kaczyńskich, oczywiście zupełnie niespokrewnionych z liderami dwóch największych i wzajemnie zwalczających się partii. I w najbliższych wyborach nazwisko ma znaczenie, ale tym razem sięgnięto po dzieci popularnych polityków.

Dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwraca uwagę, że od zmiany ustrojowej w Polsce minęło już 25 lat, więc teraz dochodzi do naturalnej zmiany pokoleniowej. Ale przyznaje też, że mamy do czynienia z dziedziczeniem w polityce. – To zjawisko występujące na całym świecie, więc dotarło także do Polski_– mówi dr Flis. I nie chodzi tylko o ród Kennedych czy Bushów. – W Stanach Zjednoczonych aż 26 kongresmanów to dzieci byłych kongresmanów, a 10 zajęło miejsce w Kongresie bezpośrednio po swoim rodzicu. W Australii aż jedna trzecia parlamentarzystów miała przodków pełniących te same funkcje –_ wylicza.

Według niego kariery dzieci polityków przebiegają według bardzo podobnych schematów jak w świecie biznesu. Jedni zatrudniają swoje dzieci w firmie jako gońców, by zobaczyli wszystko od dołu, awansowali i w końcu zostali szefami. Drudzy od razu dają dzieciom posady prezesów. Jeszcze inni pozwalają dzieciom na robienie kariery w innych dziedzinach, w innych firmach, ale jak się tam sprawdzą, ściągają ich do rodzinnego biznesu. – Tak samo jest w polityce. Niektóre dzieci działają w młodzieżówkach, pomagają przy kampaniach i powoli pną się po szczeblach partyjnej drabinki. Inne od razu dzięki nazwisku rodzica stają się ważne, Kolejne radzą sobie poza sceną polityczną, ale w końcu na nią trafiają – porównuje Jarosław Flis.

Jak do tej klasyfikacji przypisać dzieci polskich polityków? Na pewno od razu na głęboką wodę chce wejść Tomasz Cimoszewicz. W Polsce niczym szczególnym się nie wyróżnił, bo niedawno wrócił ze Stanów Zjednoczonych i szuka swojego miejsca w Polsce. Wydaje mu się, że od razu znajdzie je w Sejmie. Barbara Nowacka to przykład dochodzenia na szczyt od samego dołu. W polityce jest długo, ale dopóki żyła jej matka, zawsze była w jej cieniu. Na pewno z cienia ojca wyszedł już Władysław Kosiniak-Kamysz, syn Andrzeja Kosiniaka-Kamysza, szefa małopolskiego PSL.

Ojciec był kiedyś ministrem zdrowia, ale niewielu wyborców to jeszcze pamięta, za to syn jest dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych ministrów w rządzie koalicji PO-PSL. Obecny szef resortu pracy też karierę zaczynał od dołu, ale rozwinęła się ona w ekspresowym tempie. Małgorzata Wassermann w polityce jest nowicjuszem, ale na jej obrzeżach sprawdziła się jako krytyk poczynań śledczych w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Teraz przyszedł czas na ustawienie się w szeregu polityków PiS.

Marek Pęk karierą polityczną nie może się pochwalić. Ale pracował już w biurze sejmowym i Parlamentu Europejskiego (zaznacza, że nie u ojca), prowadził doradztwo prawne, teraz pomaga żonie, która jest notariuszem. – Jestem prawnikiem, mam studia podyplomowe z prawa europejskiego i te umiejętności chcę wykorzystać w Senacie__– chwali swoją kandydaturę Marek Pęk, na razie bardziej znany jako syn Bogdana Pęka.

***

Nazwisko ma znaczenie. W 1998 roku z listy AWS radnym miasta Krakowa został Bernard Bińczycki. Niewiele osób wiedziało o istnieniu takiego działacza, ale tuż przed wyborami zmarł Jerzy Bińczycki, wybitny aktor związany z Krakowem. I ta zbieżność wypromowała nieznanego kandydata.

Tusk i Kaczyński. Donald Tusk nie jest już posłem. Ale nadal w Sejmie zasiada Łukasz Tusk, który dzięki zbieżności otrzymał dodatkowe poparcie od wyborców. W Sejmie jest dwóch Kaczyńskich, oprócz Jarosława, także Filip. Ten ostatni od niedawna jest posłem.

Ziobro też był popularny. Kiedyś lokomotywą wyborczą PiS był Zbigniew Ziobro. To nazwisko dawało sporo głosów, dzięki czemu w Sejmie jest dwóch Ziobrów – Jan i Kazimierz. W październiku o tym, czy to nazwisko nadal jest ważne, będzie się mógł przekonać sam Zbigniew Ziobro. Może to udowodnić, dostając się do Sejmu z ostatniego miejsca na liście PiS w województwie świętokrzyskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski