Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiepska seria trwa

Łukasz Madej
Bramkarz Sandecji Łukasz Radliński w sobotę został pokonany dwa razy
Bramkarz Sandecji Łukasz Radliński w sobotę został pokonany dwa razy fot. Oliwer Kubus
Bytovia nie leży Sandecji. Ekipa z Nowego Sącza, choć wcale nie była gorsza, i tak doznała piątej z rzędu porażki z tym rywalem. - Futbol nie jest wymierny i sprawiedliwy - przyznał po meczu Tomasz Kafarski, trener gospodarzy.

W 11 min niezbyt pewnie, po centrze z rzutu rożnego, z bramki wyszedł Łukasz Radliński, ale zaraz poradził sobie z uderzeniem Łukasza Wróbla. Po ok. 20 minutach przewagę osiągnęła Sandecja. Miejscowi na swojej połowie czekali na kontry. Małopolanie mieli sporo stałych fragmentów, ale nic z nich nie wynikało. W 30 min dwójkową akcję przeprowadzili Maciej Korzym i Wojciech Trochim, piłka po strzale tego drugiego przeleciała niewiele obok słupka. W 36 min w polu karnym Sandecji sfaulowany został Sebastian Kamiński, a pewnym wykonawcą „11” okazał się Wróbel.

Gra była ciekawsza po zmianie stron. W 54 min na dośrodkowanie zdecydował się Bartłomiej Dudzic, a po strzale Macieja Małkowskiego fantastycznie interweniował Gerard Bieszczad (to były bramkarz Sandecji). W 65 min mocne uderzenie z rzutu wolnego Sebastiana Leszczaka minimalnie minęło bramkę Bytovii. W 69 min szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się do gospodarzy - z rzutu wolnego uderzył Jakub Serafin, piłka odbiła się jeszcze od muru i wpadła do siatki.

Drugi gol nie oznaczał końca emocji. W 77 min, znów po strzale Małkowskiego, bardzo dobrze spisał się Bieszczad, a w 79 min Adrian Danek główkował nad poprzeczką. Sama końcówka to już wymiana ciosów. W 85 min Bieszczad poradził sobie z „główką” Dawida Janczyka, po chwili Juliusz Letniowski trafił w poprzeczkę bramki Sandecji, a piłka po strzale Danka minimalnie minęła słupek.

W środę, w zaległym spotkaniu, Sandecja podejmie Olimpię Grudziądz.

Opinie trenerów

Tomasz Kafarski, Bytovia:
- Był to dla nas bardzo trudny mecz. Nie graliśmy superpiłki, ale ostatnio ta superpiłka nie przynosiła nam efektów. Trzeba powiedzieć jedną rzecz: wygrał zespół, który strzelił dwie bramki, ale być może nie wygrał zespół, który był lepszy. Mam nadzieję, że to początek drogi zwycięstw.

Radosław Mroczkowski, Sandecja:

- Zagraliśmy dobrze, ale bardzo, bardzo nieskutecznie. Z gry jestem zadowolony, choć oczywiście nie z błędów, po których były rzut karny i wolny. Kluczowy był moment, kiedy Bieszczad obronił fajny strzał Małkowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski