Kiepsko chronią pomniki przyrody

Beztrosko oraz bez stosownych pozwoleń. Zdarza się, że tak prowadzi się w Krakowie prace w rejonie pomników przyrody, głównie drzew.

Autor: Marzena Rogozik

W ten sposób uszkodzony został m.in. dąb przy ul. Zachodniej. - Ktoś podcinał go podczas prac pielęgnacyjnych, nie było to uzgadniane, a zabiegi były prowadzone w sposób niefachowy. Na __ten przypadek natrafiliśmy, ale jestem przekonany, że takich sytuacji jest niestety znacznie więcej - twierdzi Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaczęli remont chodnika, ale... zapomnieli osłonić pomnik przyrody!

Wczoraj pisaliśmy o pomniku przyrody, który udało się uchronić przed uszkodzeniem tylko dzięki szybkiej reakcji mieszkańców i naszej interwencji. Platan klonolistny na os. Zielonym stoi na trasie remontowanego chodnika przy ul. Żeromskiego. W tym przypadku ani urzędnicy, ani wykonujący prace robotnicy nie zadbali o jego zabezpieczenie. Powinni zwrócić się do Wydziału Kształtowania Środowiska i Zarządu Zieleni Miejskiej, by uzgodnić, jakie prace będą prowadzone oraz uzyskać stosowne zalecenia, jak postępować w rejonie pomników przyrody. Ale żadne pismo do tych instytucji nie wpłynęło.

Szybka reakcja ZZM i Wydziału Kształtowania pozwoliła zatrzymać remont do czasu osłonięcia drzew, bo - jak się okazało - nie zabezpieczono także tych nieobjętych ochroną.

Jan Machowski z magistratu uważa jednak, że nowohucki pomnik przyrody nie był zagrożony, bo prace były na początkowym etapie. Ale przecież gdyby nie szybka reakcja mieszkańców, mogło być za późno. - ZIKIT, planując remonty, sprawdza, czy pobliskie drzewa nie są oznaczone jako pomnik przyrody. Ten remont był zaplanowany w tamtym roku i -_ wedle relacji inspektorów - podczas wizji w terenie tabliczka nie była widoczna. Pierwszy raz zdarzyła się nam taka sytuacja -_przyznaje Jan Machowski. Zapewnia też, że do tej pory przy pracach zlecanych przez ZIKiT nie doszło do uszkodzenia pomnika. Ale przykład z Nowej Huty pokazuje, że takie „przeoczenia” czy „niedopatrzenia” mogą się zdarzać i trzeba im zapobiegać.

Anna Szybist, radna miejska, która aktywnie działa na rzecz ochrony zieleni, uważa, że nie możemy liczyć na szczęście, jak przypadku platanu w Nowej Hucie i interwencję mieszkańców. Powinny powstać konkretne wytyczne pozwalające zabezpieczyć pomniki przyrody i inne drzewa w czasie budowy czy remontu. Zwłaszcza teraz, gdy po nowelizacji ustawy o ochronie przyrody drzew jest coraz mniej.

- Nie tylko miejscy urzędnicy powinni informować każdego wykonawcę o tym, czy w rejonie prac są jakieś pomniki przyrody. Można byłoby, oprócz małego znaczka na drzewie, dodatkowo umieścić np. estetyczną tabliczkę pod drzewem informującą o __konsekwencjach uszkodzenia lub zniszczenia pomnika - twierdzi radna Szybist. Obiecała nam, że poruszy problem ochrony pomników przyrody w czasie posiedzenia Komisji Ekologii Rady Miasta.

Pomóc mogłoby opracowanie dotyczące pomników przyrody, które przygotowali członkowie Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska. Chodzi m.in. o kartotekę założoną dla każdego pomnika, w której odnotowywane byłyby wszystkie prace i remonty prowadzone wokół niego wraz z kompletem pozwoleń.

Urzędnicy z magistratu uważają jednak, że prowadzą przecież rejestr drzew, karty pomników i - jak twierdzą - obiekty stale monitorują, a uchwała KDO nie wniosła żadnych nowych rozwiązań do ich systemu nadzoru nad pomnikami. Coś jednak w tym systemie nadzoru nie działa skoro inspektorzy podczas wizji nie dostrzegli na drzewie tabliczki, zamocowanej bardzo nisko i nie osłoniętej gałęziami.

[email protected]