Jeszcze w 2015 roku zbyt szybka jazda kończyła się dla kierowcy co najwyżej mandatem w wysokości 500 zł i 10 punktami karnymi. I to niezależnie od tego, czy przekroczył limit o 50, czy np. 150 km/h. Zdaniem policjantów kierowcy nie bali się kar. Dlatego wprowadzono przepis, który zakłada, że za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h i więcej kierowca płaci mandat, dostaje punkty i traci prawo jazdy na 3 miesiące.
Piraci drogowi szybko znaleźli jednak sposób na obejście przepisów. Wielu z nich podczas kontroli deklarowało, że nie ma przy sobie dokumentu. W takiej sytuacji kończyło się na mandacie, a także karze za brak dokumentu. W taki sposób unikali utraty uprawnień.
Aby to ukrócić, zmieniono właśnie przepisy. Teraz podstawą do wydania przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 50 km/h jest informacja o tym fakcie, przekazana mu przez policję lub Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
Oznacza to, że nawet, jeśli pirat drogowy nie ma przy sobie dokumentu, uprawnienia i tak straci. Jeśli w czasie trzech miesięcy wsiądzie za kierownicę, a policja zatrzyma go powtórnie, niezależnie od powodu, kara zostanie wydłużona do 6 miesięcy, a on odpowie za jazdę bez uprawnień przed sądem. Po zmianie przepisów jest to przestępstwo. Trzecie zatrzymanie kończy się odebraniem uprawnień i skierowaniem na ponowny kurs i egzamin na prawo jazdy.
- Od wprowadzenia nowego przepisu do końca lutego prawo jazdy zatrzymaliśmy w ten sposób na Podkarpaciu już 3640 kierowcom - mówi Bartosz Wilk z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
