Kierowca zasnął?

Autokar wiozący Polaków do Włoch rozbił się w Austrii

 Autokar włoskiej firmy wiozący 28 Polaków do Włoch rozbił się wczoraj rano w pobliżu miasta Klagenfurt w Austrii. Wszyscy pasażerowie oraz dwaj kierowcy zostali przewiezieni do szpitala. Życiu żadnego z pasażerów nie zagraża niebezpieczeństwo. W sobotę w wypadku mikrobusu w Alpach ucierpiało 16 Polaków.
 Do wypadku doszło o szóstej rano na autostradzie między miejscowościami Grafenstein i Klagenfurt w Karyntii. Autobus kursujący z Wrocławia do Rzymu wiózł 28 pasażerów. Przy wjeździe do tunelu Reigersdorf uderzył w mur. Cztery osoby odniosły poważne obrażenia.
 Na miejsce wypadku przybyło dwadzieścia karetek pogotowia i kilka samochodów straży pożarnej. Dwa helikoptery ratunkowe wylądowały na dachu tunelu. Według relacji jednego z uczestniczących w akcji strażaków, autokar wyglądał tak, jakby wybuchła w nim bomba. Do połowy został zgnieciony. Wiele siedzeń zostało wyrwanych z podłogi przez siłę uderzenia. Pasażerowie wylatywali w powietrze, jak wyrzuceni z katapulty. Spadały na nich rozmieszczone na półkach bagaże, powodując liczne urazy. Większość spośród rannych ma obrażenia głowy i rany cięte. Po wstępnym opatrzeniu ran w zorganizowanym na miejscu wypadku polowym punkcie sanitarnym ranni przewiezieni zostali do szpitala w Klagenfurcie.
 W najgorszym stanie jest 30-letni kierowca, którego siła zderzenia wyrzuciła przez przednią szybę aż 20 metrów w głąb tunelu. Lekarze szpitala w Klagenfurcie, którzy przeprowadzili operację, określają stan pacjenta jako krytyczny. Ma on urazy brzucha, pękniętą wątrobę i liczne złamania.
 Według kierownika Wydziału Komunikacji policji landowej w Karyntii pułkownika Adolfa Reitera, przyczyną wypadku było zachowanie kierowcy. Prawdopodobnie zasnął on tuż przed wjazdem do tunelu. Na tym odcinku droga skręca lekko w lewo. Tymczasem kierowca, nie włączając hamulców, pojechał prosto i uderzył w prawą stronę obmurowania wjazdu do tunelu.
 Włoski autokar zwrócił uwagę innych kierowców już wcześniej. Kierowca ciężarówki wyprzedzonej przez autobus powiedział, że autokar jechał bardzo szybko, stale zmieniając pasma, kilkakrotnie wjechał nawet na pobocze.
 Do południa trwały prace przy usuwaniu skutków katastrofy. Wrak autokaru spadł z transportowego pojazdu niskopodwoziowego, co zablokowało ruch na autostradzie w obu kierunkach. Dopiero we wczesnych godzinach popołudniowych była ona przejezdna.
 Autostrada na odcinku między Klagenfurtem a Voelkermarktem otwarta została dla ruchu dopiero przed trzema laty i jest miejscem, gdzie często dochodzi do wypadków.
 AGNIESZKA HOFMAN-PIANKA (Wiedeń)