Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy: drogi zbyt powolne

Magdalena Balicka, (PONI)
Józef Kuć z Trzebini uważa, że należy jak najszybciej zmienić ograniczenia prędkości wzdłuż niektórych dróg, na przykład na prostym odcinku w Dulowej, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h
Józef Kuć z Trzebini uważa, że należy jak najszybciej zmienić ograniczenia prędkości wzdłuż niektórych dróg, na przykład na prostym odcinku w Dulowej, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h Magdalena Balicka
Małopolska zachodnia. Ograniczenia prędkości na niektórych odcinkach są zbyt surowe. Kto ich przestrzega, powoduje korki. Wraz z Józefem Kuciem, nauczycielem jazdy, udowadniamy, że konieczna jest zmiana oznakowania

Aż 10 kierowców z powiatu chrzanowskiego straciło prawo jazdy przez nadmierną prędkość po wejściu w życie zaostrzonych przepisów ruchu drogowego. Wraz z Józefem Kuciem, właścicielem szkoły nauki jazdy wybraliśmy się na samochodową przejażdżkę, aby sprawdzić, jak podróżuje się zgodnie z ograniczeniami prędkości. Podróż była długa i męcząca.

Wyciągnęliśmy dwa ważne wnioski. Pierwszy - poza nami nikt nie jechał zgodnie z dopuszczalną prędkością, nawet mijający nas radiowóz. Drugi - najważniejszy - wzdłuż wielu dróg ograniczenia do 40 czy 50 kilometrów na godzinę są zupełnie nieuzasadnione i konieczna jest ich weryfikacja.

40 km/h na głównej drodze
Przejazd rozpoczęliśmy o godzinie 9 rano (poza godzinami szczytu) spod redakcji "Dziennika Polskiego" przy ulicy Sokoła w Chrzanowie. Pojechaliśmy w kierunku Dulowej. Już za nowym mostem nad ul. Trzebińską (droga krajowa nr 79) spowodowaliśmy gigantyczny korek.

Najpierw kilkaset metrów sunęliśmy zgodnie ze znakiem drogowym 50 km/h, by przed mostem obok bazyliki w Trzebini ograniczyć prędkość o kolejną "dychę". Dojazd do Dulowej zajął nam prawie pół godziny.

Zwykle jadącym tą samą trasą, nie przykładającym aż takiej uwagi do ograniczeń kierowcom pokonanie odcinka zajmuje niewiele ponad 10 minut. Niektórzy nie wytrzymywali i pomimo zakazu wyprzedzania (podwójna ciągła linia), robili to na prawie całej długości trasy.

Bardziej niecierpliwi wyprzedzali nas nawet w Porębie Żegoty (droga wojewódzka nr 780) obok kościoła. Tam poszły w ruch klaksony. Mimo dobrej drogi ze znikomą liczbą zabudowań, obowiązuje tu ograniczenie do 50 km/h. Zwykle jednak kierowcy jadą minimum 70 km/h.

- Najwyższy czas przemalować cyfry na znakach drogowych. Teraz kierowcy nie szanują ograniczeń prędkości, ponieważ na niektórych odcinkach są bez sensu - grzmi Józef Kuć.

Żal mu zawodowych kierowców, którzy codziennie o świcie muszą dostarczyć towar w różne zakątki powiatu i kraju.

- Gdyby sunęli z taką prędkością, jaką nakazują znaki, nikt nie kupiłby rano w sklepie świeżego chleba czy mleka - zauważa Kuć.

Prowadzący samochody dostawcze i ciężarówki często dostają mandaty i punkty karne. Kuć zastrzega, że nie chodzi mu o to, by w terenie zabudowanym gnać "stówą". Zdaje sobie sprawę, że są miejsca, jak na przykład ulica Grunwaldzka w Trzebini, gdzie ograniczenia są uzasadnione. - Jest tam prosty odcinek z niewielkim łukiem, ale w niedalekiej przeszłości doszło tam do dwóch poważnych wypadków, w tym śmiertelnego - przypomina.

Kilka tygodni temu po raz pierwszy otrzymał mandat za przekroczenie prędkości.

- Właśnie w Dulowej. Jest tam odcinek z ograniczeniem do 40 km/h, a ja jechałem 69,9 - wyznaje Kuć.

Zależy mu, by ktoś na nowo pochylił się nad znakami drogowymi w regionie, bo np. tam, gdzie dostał mandat, nie jest wcale niebezpiecznie. Nie było wypadków i są chodniki dla pieszych.

Zweryfikują znaki
Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji przyznaje, że jest kilka takich dróg, gdzie należałoby zweryfikować słuszność restrykcyjnych ograniczeń prędkości.

- Na oficjalną prośbę pana Józefa zorganizujemy rekonesans z przedstawicielem powiatowego zarządu dróg - obiecuje Matyasik. Przypomina, że to na wniosek policji zarządca drogi może zmienić znaki drogowe. - Jestem pewien, że gdy przejadą się ze mną prędkością zgodną ze znakami, przyznają mi rację - mówi Kuć.

Wątpliwe ograniczenia
*DK nr 79 w Dulowej - na części trasy 40 km/h . Odcinek jest prosty, mało zabudowań.
*Poręba Żegoty - droga wojewódzka nr 780. Na całym odcinku obowiązuje 50 km/h, z wyjątkiem 150-metrowego odcinka, gdzie można przyspieszyć do 70 km/h.

*Bolęcin - droga do Trzebini przez Piłę Kościelecką. Przejazd kolejowy jest nieczynny co najmniej od kilkunastu lat, ale i tak stoją tam znaki "stop". To jedno z miejsc, gdzie policja wlepia najwięcej mandatów.

*Luszowice - odcinek od Gór Luszowskich do Sierszy (droga powiatowa). Z jednej strony prosta droga nie ma w ogóle zabudowań. Obowiązuje ograniczenie do 40 km/h.

*Trzebinia, ul. Długa (DK 79). Dopuszczalna prędkość 40 km/h. Większość samochodów nie jest w stanie jej zachować, suną minimum 60 km/h.

*Olkusz, ul. 29 Listopada (droga wojewódzka nr 791). Ograniczenie do 50 km/h i podwójna ciągła, choć w dużej części to prosty o odcinek bez zabudowań i ruchu pieszych.

*Powiat oświęcimski.
Na większości głównych dróg, które prowadzą przez miasta i wsie na odcinkach, gdzie są chodniki i nie ma ostrych zakrętów, obowiązuje prędkość 70 km/h. Większość kierowców jej przestrzega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski