Strefa w ścisłym centrum miasta została wprowadzona blisko dziesięć lat temu, by ułatwić poruszanie pieszym, którzy przychodzą na Rynek, Mały Rynek i kilka mniejszych bocznych uliczek na zakupy.
- Nigdy nie ryzykuję, by sprawdzić, czy kierowca się zatrzyma - mówi Łukasz Borkowski. Jak twierdzi, nie zdarzyło mu się, by został przepuszczony. - Nawet, gdy idziemy z dzieckiem, nie ma co liczyć, że nadjeżdżający samochód się zatrzyma - dodaje jego żona Agnieszka.
Obydwoje przypuszczają, że sytuacja jest spowodowana ignorowaniem przez kierowców oznakowania. Dla Przemysława Iwanowskiego jest to również kwestia kultury za kierownicą i nawyku. - W krajach zachodnich w takich strefach kierowcy automatycznie zatrzymują pojazdy - twierdzi mężczyzna. Do skarg policja dodaje łamanie ograniczenia prędkości do 20 km na godz.
- Od czasu do czasu stajemy z radarem u wylotu ul. Jagiełły, by utemperować piratów - mówi Marek Gwiżdż, zastępca szefa oświęcimskiej drogówki. Stróże prawa sądzą, że część kierowców nie do końca zdaje sobie sprawę z obowiązujących w strefie przepisów. Tak jest z parkowaniem, które dozwolone jest tylko w wyznaczonych miejscach. Nie musi być znaku zakazu, czym - jak twierdzą strażnicy miejscy - zaskoczonych jest wielu kierowców.
Bogusław Kwiecień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?