Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierunek - Berlin!

Redakcja
Medaliści Marcin Starzak i Dariusz Kuć, w środku ich trener Piotr Bora Fot. Michał Klag
Medaliści Marcin Starzak i Dariusz Kuć, w środku ich trener Piotr Bora Fot. Michał Klag
Z Belgradu powrócili dwaj lekkoatleci AZS AWF Kraków, którzy wywalczyli - na odbywającej się w stolicy Serbii Uniwersjadzie - dwa medale. Dariusz Kuć przywiózł srebro w sztafecie 4x100 m, A Marcin Starzak brąz w skoku w dal.

Medaliści Marcin Starzak i Dariusz Kuć, w środku ich trener Piotr Bora Fot. Michał Klag

PO UNIWERSJADZIE. Medale krakowskich lekkoatletów. Martwi tylko odbita pięta

Na pewno jest Pan zadowolony z występu swych podopiecznych? - zwracam się do trenera doktora Piotra Bory.
- Oczywiście, zwłaszcza, że rywalizacja stała się na wysokim poziomie, padło wiele doskonałych wyników. W naszej sztafecie w ostatniej chwili zabrakło Jacka Roszki, ale Darek i pozostali trzej biegacze spisali się bardzo dobrze. Zajęli drugie miejsce z czasem 39,33, walcząc z sztafetami RPA i Rosji, których skład był równoznaczny z ich reprezentacją krajową. Darek debiutował w Uniwersjadzie, A Marcin startował drugi raz i powetował sobie niepowodzenie z Bangkoku. Był wtedy po kontuzji i nie przebrnął eliminacji. Teraz uzyskał 8,10 i stanął na podium.
Brakło jednak Kucia w finale indywidualnym "setki"...
- Można to częściowo wytłumaczyć, że miał pecha. Akurat nad Belgradem przed zawodami przetoczyła się nawałnica i były trudności z dotarciem do stadionu, drzewo zatarasowało drogę, w dodatku kierowca pomylił stadiony i zawiózł nas na obiekt Crveny Zvezdy, a nie uniwersjadowy. W ostatniej chwili zdążyliśmy na start, Darek zapewne zemocjonowany tym wszystkim, bez rozgrzewki, był piąty w półfinale i odpadł.
Przed obydwoma lekkoatletami teraz mistrzostwa świata. Jak wygląda sprawa ich minimów na Berlin?
- IAAF wyznaczył termin zdobywania minimów na cały ubiegły rok i ten sezon. W dal jest 8,15. Marcin skoczył w tym roku w Turynie 8,18, czyli spełnia wymogi federacji. Darek z kolegami w sztafecie (minimum 39,10) też ma zaliczony wynik z tamtego sezonu, w tym roku podczas drużynowych ME w sztafecie mieli 39,11. Na 100 m minimum to 10,21, a 10,28 to minimum B, tyle Darek ma, a w tym roku miał wiele biegów pod wiatr. Jeszcze powalczy o minimum A, ale mistrzostwa Polski, na których można będzie jeszcze zdobywać minima, wyznaczono w Bydgoszczy, na tamtejszym stadionie zwykle wiatr wiele w oczy sprinterom. Myślę, że obaj pojadą na MŚ. Berlin jest blisko, wyjazd tańszy, więc PZLA chyba będzie chciał wysłać jak najliczniejszą ekipę.
Jak będą wyglądały ich ostatnie tygodnie przed MŚ?
- Jedziemy na krótkie zgrupowanie do Spały. Niestety, jest problem. Na Uniwersjadzie Marcin odbił sobie stopę, z bólem wystąpił w finale. Do dziś go boli, na razie wstrzymuje się z forsowaniem nogi. Oby uraz nie okazał się poważny. 25 lipca Marcin ma w planie występ w Barcelonie i Madrycie, potem MP w Bydgoszczy. Na sierpień na razie nie ma żadnych zawodów, a zawodnik musi często startować, aby być w drugiej połowie sierpnia w optymalnej formie. Darek pobiegnie 25 lipca 200 m w Barcelonie, potem MP, a 8 sierpnia w Cottbus mityng na 100 m i w sztafecie.
Co Pana podopieczni mogą osiągnąć w Berlinie?
- Może się zdarzyć, że w półfinale 100 m będą sami czarnoskórzy. Przejście jakiegokolwiek białego sprintera do tej fazy będzie ogromnym sukcesem. Nasza sztafeta 4x100 powinna być w finale. Oby tym razem bez pecha, bo na igrzyskach w Pekinie i MŚ w Osace Darek czekał na pałeczkę i się nie doczekał. Marcin musi skoczyć w eliminacjach powyżej 8 metrów. Ważne, by wszedł do finałowej "12". Nigdy jeszcze polski skoczek w dal nie znalazł się w finale MŚ. W tym roku z dwóch prestiżowych imprez - halowych ME Turynie i Uniwersjady - Starzak przywiózł dwa brązowe medale.
Trenuje Pan Marcina 10 lat, Dariusza 9. Czy nie następuje znużenie częstym przebywaniem ze sobą, powtarzaniem wiele elementów treningów?
- Ze swoje strony powiem: nie. Nadal chętnie z nimi pracuję i jak sadzę, oni też nie narzekają. Prowadzę ich od młodzika, na pewno związaliśmy się ze sobą. Są zdyscyplinowani, a staram się rozmawiać z nimi nie tylko o sporcie, mobilizuję do nauki. W treningach zawsze szukam zawsze czegoś nowego, trzeba iść z postępem. Oczywiście, że sport coś zabiera, ale i też daje. Obaj zwiedzili świat, mają satysfakcję z wyników i kiedyś pewnie powiedzą, że ten nasz wspólnie spędzony czas nie był stracony. Są jeszcze młodymi zawodnikami i przed nimi wiele lat pięknej kariery.
Jest Pan odkrywcą talentu Waleriańczyka, Kucia, Starzaka. Czy gdzieś na zapleczu szykuje Pan kolejne odkrycie?
- Przyjechał z Bielska-Białej do Krakowa na studia na AWF Sylwester Wala. Nie trenował lekkoatletyki, niemniej namówiłem go na skok w dal. Osiągnął obiecujący rezultat i przystąpiliśmy do pracy. Czekam też na dojście do zdrowia sprintera Mateusza Pluty.
ROZMAWIAŁ: JAN OTAŁĘGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski