W zestrzelonym na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów samolocie wojskowym zginęło 40 żołnierzy ukraińskich i 9 członków załogi znajdującej się na pokładzie.
Samolot transportowy Ił-76 został zestrzelony w nocy z piątku na sobotę niedaleko lotniska w Ługańsku, w pobliżu granicy z Rosją. Minister obrony w Kijowie oskarżył "terrorystów" o "cyniczne i podstępne" zestrzelenie samolotu przy użyciu wielkokalibrowego karabinu maszynowego i pocisków przeciwlotniczych.
Wiele wskazuje, że były to dwa rosyjskie pociski ręczne typu Igła, naprowadzane na podczerwień. Ukraińskie źródło wojskowe poinformowało, że w pobliżu lotniska znaleziono dwie puste wyrzutnie Igły, a nieco dalej jeszcze jedną z wadliwym, niewystrzelonym pociskiem.
Incydent wzmógł oburzenie Ukrainy z powodu rosnącej ilości rosyjskiej broni w rękach separatystów. W ubiegłym tygodniu Ukraina oskarżyła Rosję o przyzwolenie na przekroczenie granicy przez trzy czołgi T-64, które ostatecznie przeszły w ręce separatystów.
Denis Puszylin, lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, potwierdził w rosyjskiej telewizji państwowej, że separatyści mają czołgi, ale stwierdził, że pytanie o to, skąd je wzięli, jest "niegrzeczne".
Zamach na Poroszenkę?
Tymczasem, jak informują ukraińskie media, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, w nocy przed siedzibą prezydenta Ukrainy rozbrojono bombę o dużej sile rażenia.
Ładunek był złożony z 5 granatów oraz metalowych części. Anonimowe źródło podało, że znajdował się on w pobliżu drogi prowadzącej bezpośrednio do siedziby prezydenta - informuje lb.ua. Administracja prezydenta Ukrainy Petra Poro-szenki jak dotąd nie wydała oświadczenia w tej sprawie.
Demonstracja w Kijowie
Przez całą sobotę przed ambasadą Rosji w Kijowie trwały demonstracje. Ich uczesnicy domagali się, by poniosła ona odpowiedzialność za śmierć 49 wojskowych w samolocie trans-portowym zestrzelonym przez prorosyjskich separatystów w Ługańsku.
Demonstranci żądają, by personel ambasady niezwłocznie opuścił Ukrainę, a Moskwa oficjalnie przyznała, że prowadzi wobec niej wojnę.
Demonstranci rzucali jajkami i farbą, przewracali samochody dyplomatyczne i rzucali świece dymne.
Ludzie zablokowali wejście do budynku. Jeden z protestujących zdjął rosyjską flagę, podczas gdy tłum wykrzykiwał: "Faszyści!". Zgromadzeni przewrócili co najmniej siedem samochodów z dyplomatycznymi tab-licami rejestracyjnymi, które były zaparkowane przed placówką. Powybijano kilka szyb, rzucano świece dymne. Milicja nie reagowała.
(Reuters, PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?