Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiko Ramirez cieszy się, że drużyna poszła się zintegrować...

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Po dwóch bardzo słabych w wykonaniu piłkarzy meczach z Koroną Kielce, w sobotę „Biała Gwiazda” podejmie Jagiellonię Białystok. Szansa na rehabilitację jest zatem duża, ale teraz poprzeczka pójdzie w górę, bo wicemistrzowie Polski dobrze prezentują się w tym sezonie, a ostatnio w prestiżowym spotkaniu ograli Legię Warszawa.

W ostatnich dniach atmosfera w Wiśle jednak się poprawiła, co przyznaje Kiko Ramirez. – To prawda, tak to wygląda w drużynie – mówi hiszpański szkoleniowiec. – Sam widziałem że zawodnicy są zmotywowani, przygotowują się i chcą ruszyć do przodu. Chcą skończyć z gorszym etapem. Widzę, że są zjednoczeni, że mają wielką chęć do gry. Jestem zadowolony z tego faktu, zwłaszcza że to jest sytuacja, gdy najłatwiej schować głowę w ramiona. Oni jednak ją podnoszą do góry i chcą dalej walczyć.

Na mecz z Jagiellonią jeszcze nie wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji Ramireza. Problemy wciąż mają Julian Cuesta i Fran Velez. Od kilku dni Ze Manuel zmaga się z urazem kręgosłupa. Do treningów z zespołem wracają już stopniowo natomiast Jakub Bartkowski, Zdenek Ondrasek i Marko Kolar Arkadiusz Głowacki też trenuje już normalnie. Na ostatnich zajęciach pojawił się jednak kolejny kłopot, bo wcześniej z treningu do szatni musiał zejść Kamil Wojtkowski. – To prawda, na ostatnim treningu pojawił się niewielki problem. Musimy przeprowadzić dodatkowe badania, dlatego też Kamil zszedł wcześniej z treningu. Czekamy na raport medyczny – wyjaśnia Kiko Ramirez.

Po meczu z Koroną w Wiśle pracowano nie tylko nad wyeliminowaniem błędów czysto piłkarskich. Starano się również scementować zespół. – Oba aspekty są równie ważne – tłumaczy trener „Białej Gwiazdy”. – Po pierwsze trzeba było wyczyścić umysły zawodników z negatywnych myśli po dwóch porażkach. Po drugie trzeba szukać powodów, skąd te porażki się wzięły. Stan psychiczny zawodników jest zawsze bardzo ważny, żeby potrafili radzić sobie z takimi negatywnymi myślami po niepowodzeniach. Żeby umieli podnosić się i walczyć od nowa. Myślę, że w tym momencie wszyscy staramy się podnieść głowy. Takie trudne sytuacje pomagają nam rozwinąć się.

Ramirez, pytany o przyczyny ostatnich niepowodzeń, winę wziął na siebie. – Było wiele powodów, bo to zawsze jest złożona sytuacja – mówi trener. – Ja biorę na siebie odpowiedzialność za porażki z Koroną. Trzeba dalej mieć na uwadze sytuację, jaką mamy w klubie, wielu nowych zawodników. Trzeba dać im czas na adaptację w nowym kraju, gdzie jest inna kultura. Byłoby na pewno inaczej, gdyby się udało wygrać ten ostatni mecz z Koroną. Bylibyśmy wspólnie liderem z innymi drużynami. Tak, jak powtarzam, potrzeba czasu. Tak jak mieli go ci, którzy przyszli na początku sezonu, tak potrzebują go również ci, którzy przyszli ostatnio. To jest logiczne, że kibice oczekują wygranych i są zdenerwowani ostatnią sytuacją, ale widzę w drużynie chęć przełamania złej passy i powrotu do wygrywania meczów.

Sami zawodnicy również przyczynili się do tego, żeby atmosfera w zespole była lepsza. Spotkali się w jednym z krakowskich klubów na wspólnej kolacji. To miała być forma integracji, która pozwoli lepiej wejść do drużyny nowym piłkarzom.
– Czuję tutaj wdzięczność, że ci zawodnicy którzy są w klubie od dłuższego czasu, pomagają tym którzy dopiero tutaj przyszli – uśmiecha się trener Wisły. – Starają się ich wciągnąć w kulturę tego miasta. Jestem bardzo zadowolony i zaskoczony w pozytywny sposób. Wcześniej nie było takiej możliwości zorganizowania takiego spotkania, zintegrowania zespołu, bo w ciągu siedmiu dni graliśmy trzy mecze, w tym dwa wyjazdowe. Było bardzo ciężko zorganizować trochę więcej czasu. Takie spotkanie było potrzebne, zjedli coś razem, lepiej się poznali, przedyskutowali pewne sprawy. Jestem usatysfakcjonowany, że to doszło w końcu do skutku. Jestem zadowolony też z drogi, jaką ostatnio przeszedł ten zespół, znowu nabrał wielkiej chęci do gry. Może to być punkt zwrotny.

Żeby atmosfera była jeszcze lepsza, potrzebne jest zwycięstwo w meczu z Jagiellonią. Ramirez bardzo chwali drużynę z Białegostoku. – Trochę się ten zespół zmienił, ale jest też trochę rzeczy, które trwają niezmiennie – mówi. – To drużyna z wieloma ważnymi i dobrymi graczami. Jest to drużyna, która walczy do samego końca. Nawet po 90 minucie daje z siebie wszystko. Myślę, że pod tym względem jesteśmy trochę podobni. Również z tego powodu będzie to trudny mecz.

Dziennikarze pytali, czy Kiko Ramirez zdecyduje się na ustawienie Zorana Arsenicia na prawej obronie. Tak miało być już w Kielcach, ale wtedy na rozgrzewce kontuzji nabawił się Arkadiusz Głowacki i Chorwat wrócił do środka obrony, a w wyjściowym składzie zagrał ostatecznie Tomasz Cywka.
– To prawda, to jest alternatywa w obronie – przyznaje Ramirez. – Podobnie jak Velez, Arsenić grał na różnych pozycjach. Występował na lewej, prawej strony obrony, czy jako stoper. W tym tygodniu mieliśmy trochę problemów, bo czwórka środkowych obrońców zmagała się z urazami. Doszedł jeszcze pech Głowackiego. Ostatecznie jednak wszyscy już trenowali, więc musimy być dobrej myśli.

Padło też pytanie o Pawła Brożka, który grał mało w tym sezonie. – To prawda, w tym sezonie Paweł występuje trochę mniej – przyznał trener Wisły. – Jest to spowodowane również problemami, jakie miał z plecami. Nie mógł trenować na sto procent. Co jednak trzeba podkreślić, Paweł to wielki profesjonalista, czego dowodem jest rozmowa, jaką mieliśmy w tym tygodniu. Zapytałem go, czy czuje się w stanie wystąpić na boisku. Odpowiedział: trenerze musimy wygrać! To pokazuje z jak wielkim zaangażowaniem Paweł podchodzi do występów w Wiśle.

Po meczu z Jagiellonią nastąpi przerwa na reprezentację. Kiko Ramirez nie kryje, że cieszy się, że będzie miał więcej czasu na spokojną pracę. – Ten czas na przerwę reprezentacyjną bardzo nam się przyda – mówi trener Wisły. – Będziemy pracować ciężko, ale skupimy się też na tym, żeby doprowadzić do pełnej używalności zawodników, którzy zmagali się problemami zdrowotnymi. Mam tutaj na myśli m.in. Cuestę, Veleza czy Ondraska. Będziemy trenować od środy do soboty. Na sobotę planowany jest mecz towarzyski z zespołem ekstraklasy. Jeszcze nie wiemy dokładnie gdzie, bo szukaliśmy boiska blisko Krakowa, żeby przyciągnąć kibiców. Jeśli nie uda nam się takiego boiska znaleźć, to pewnie będą to Myślenice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kiko Ramirez cieszy się, że drużyna poszła się zintegrować... - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski