Kilka frakcji, a cugle trzyma prezes

Niewielka większość w Sejmie musi martwić Jarosława Kaczyńskiego, tym bardziej że, jak w każdej partii, i w PiS frakcji nie brakuje. W każdej z nich aspirację bycia liderem ma przynajmniej jeden polityk. A za słuszną sami politycy uznają starą maksymę, tak stopniującą słowo „wróg”: wróg, śmiertelny wróg i kolega z klubu.

WIDEO: Prezes PiS: Za mało się mówi o zaproszeniu Polski na szczyt G-20

Źródło: AIP

- W dającej się przewidzieć perspektywie czasowej prezes Kaczyński nie powinien obawiać się utraty władzy - mówi prof. Antoni Kamiński, politolog z PAN. - Musi jednak liczyć się z podziałami wewnątrz klubu, np. tolerować wybryki Antoniego Macierewicza, godzić się na Bartłomieja Misiewicza czy przymykać oko na niektóre wypowiedzi Jarosława Gowina. Prof. Kamiński podkreśla przy tym, że obecnie klub PiS w podstawowych sprawach jest spójny: - Za takie uważam kwestie ustrojowe. Klub godzi się na przeprowadzane zmiany. Zaznacza jednak, że w razie znaczącego spadku poparcia społecznego w klubie mogą pojawić się mocne rysy.

W klubie PiS zasiada dziewięcioro posłów z Polski Razem. Ośmioro posłów ma w teorii Solidarna Polska. - Dziś jednak i Gowin, i Ziobro są na łasce i niełasce prezesa PiS - twierdzi dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Ich partie istnieją w zasadzie tylko na papierze. Gowin i Ziobro mają świadomość, że poza klubem PiS ich polityczne życie byłoby fikcją. Obaj wiedzą też, że w razie gdyby wystąpili z klubu PiS, pociągną za sobą co najwyżej jednego, dwóch posłów. - Prezes Kaczyński zawsze może liczyć na głosy kilku posłów niezrzeszonych lub z koła Wolni i Solidarni (m.in. Kornela Morawieckiego). W razie potrzeby z odsieczą przyjść mu może czasem klub Kukiz’15 - mówi dr Stach.

Według Wiesława Gałązki, specjalisty od marketingu politycznego z Uniwersytetu Wrocławskiego, prezes Kaczyński nie ma jednak komfortowej sytuacji, nie ma też władzy absolutnej. Musi liczyć się z liderami części frakcji w PiS, jak choćby z ministrem Macierewiczem czy ministrem Szyszką, bo ma niewielką przewagę w Sejmie. Z drugiej strony nie musi też drżeć o przyszłość, przynajmniej w najbliższych miesiącach. - Ci, którzy mu dziś co nieco „podskakują”, wiedzą, że bez prezesa w polityce znaczyliby niewiele - mówi Gałązka.

Liczbę posłów związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem szacuje się na ok. 20, wśród nich jest Antoni Macierewicz, Jan Szyszko, Anna Sobecka, Elżbieta Kruk.- Ale oni nie mogą być pewni, że w razie odejścia z klubu stanie za nimi o. Rydzyk - twierdzi dr Stach. - A poza PiS-em mogą przestać istnieć jako liczący się politycy.

Zdaniem krakowskiego politologa prezes PiS szacuje, że bez poparcia o. Rydzyka mógłby utracić 2-4 proc. głosów. W obecnej sytuacji na taką stratę nie może sobie pozwolić, co tłumaczy jego tolerancję dla słabości Macierewicza wobec wybryków Bartłomieja Misiewicza.

Czternaścioro posłów w klubie PiS wywodzi się z Klubów „Gazety Polskiej”, m.in. Joanna Lichocka. Kilkunastoosobowe grono, na czele z posłem Janem Szewczykiem, liczy ekipa zwana „SKOK-owcami”. Na wierność prezes może liczyć też w przypadku posłów wywodzących się z Porozumienia Centrum, czyli z tzw. zakonu. Ale jest to grupa kilkunastoosobowa (m.in.: Joachim Brudziński, Adam Lipiński, Krzysztof Tchó-rzewski, Mariusz Błaszczak, Jarosław Zieliński, Marek Kuchciński). Paweł Poncyljusz, były poseł PiS, tak ujmuje hierarchię ważności w PiS: - Dla Jarosława Kaczyńskiego kolejność poważania od lat jest stała i zapewne się nie zmieni. Na szczycie są ci, którzy działali z nim w PC.

W klubie PiS wyróżnić można też grupkę związaną ze służbami specjalnymi, z Mariuszem Kamińskim na czele. Ekipa związkowców jest skromna, a ich szef Janusz Śniadek nie wykazuje się dostrzegalną aktywnością. Byli samorządowcy, których w klubie PiS nie brakuje, również nią nie grzeszą.