"Kilka wyjść" dla kobiet

Rozmowa z MARIUSZEM DALECKIM, liderem grupy eM

   - Nie. Grając przed Myslovitz wiedzieliśmy, iż występujemy dla publiczności, która nas zrozumie. Odczuwaliśmy to jako przyjemność.
   - Istniejecie już 10 lat. Czy to deprymujące - tak długo czekać na swoje pięć minut?
   - Zespół powstał 10 lat temu, jednak na początku traktowaliśmy to jako zabawę. Uczyliśmy się grać, realizowaliśmy marzenia z młodości. Prawdziwa przygoda z muzykę zaczęła się półtora roku temu. Nagraliśmy płytę demonstracyjną w porządnym studiu i czekaliśmy na łut szczęścia.
   - Był nim konkurs "Ekspresowy start" organizowany w radiowej "Trójce" przez Pawła Kostrzewę? Wygraliście, a Wasz utwór Tramwaje jak komety wspiął się na 7. miejsce listy przebojów.
   - "Trójka" w jakiś sposób ukształtowała nas muzycznie, słuchamy jej od dawna. W ostatniej chwili zgłosiliśmy się do konkursu i okazało się, że wygraliśmy. Następnie pojawiła się propozycja nagrania płyty dla Polskiego Radia. Zdecydowaliśmy się, gdyż dawało nam ono wolność artystyczną, nie narzucało żadnych trendów.
   - Przez 10 lat istnienia eM zmieniły się Twoje inspiracje muzyczne?
   - Edukację muzyczną zaczynałem od Zimnej Fali, od The Cure, Joy Division. W międzyczasie oczywiście muzyka się zmieniała, powstawały nowe zespoły. Teraz jestem pod dużym wrażeniem Interpolu, który zresztą nawiązuje do muzyki sprzed 10 lat. To takie nowe Joy Division. Fascynują mnie brzmienia nowojorskie, chłodne, surowe. Taka też będzie nasza nowa płyta.
   - Jej premiera 8 marca, czyli na Dzień Kobiet. Będzie coś dla kobiet?
   - Ktoś kiedyś powiedział, że wszystkie piosenki są o miłości, a zatem i dla kobiet. Płycie nadaliśmy tytuł Kilka wyjść, a całość będzie promował singiel W mojej głowie.
Rozmawaiał: RAFAŁ STANOWSKI