MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kilkaset kroków w chmurach

Redakcja
Sandra ukończyła szkołę średnią w Bielsku-Białej. Tuż po maturze, aby zarobić na studia, zaczęła szukać wakacyjnej pracy. Została w ten sposób stewardesą irlandzkich linii lotniczych Ryanair. Jej "wakacyjna zabawa" trwa już trzy lata.

Na internetowe ogłoszenie o poszukiwaniu młodych osób do pracy w charakterze stewardesy natknęła się przypadkowo. Nie wiążąc z tym zbyt dużych nadziei, wysłała aplikację do American Academy of English, nieistniejącego już dziś biura pośrednictwa pracy, z którego usług korzystały linie lotnicze Ryanair. Nieoczekiwanie została zaproszona na rozmowy kwalifikacyjne do Katowic i Warszawy, a w finale zaproponowano jej kontrakt. Do rozpoczęcia pracy konieczne było jednak płatne szkolenie, dlatego musiała podjąć decyzję o inwestycji finansowej, ale także o rezygnacji ze studiów. - Moja podróżnicza natura i chęć podejmowania nowych wyzwań sprawiły, że wybrałam pracę stewardesy - wspomina Sandra.
Okres próbny trwał miesiąc i polegał głównie na obserwowaniu jej postępów i udzielaniu wskazówek przez osoby o dłuższym stażu. Praca na kontrakcie odbywała się w systemie 5-2-5-3, co oznacza 5 dni pracy, po których następowała dwu- lub trzydniowa przerwa. Sandra obsługiwała zwykle cztery loty dziennie. - Było to bardzo męczące, zwłaszcza, że mój dzień pracy zaczynał się o 5 rano - _skarży się.
Jej zdaniem Ryanair nie dbał również wystarczająco o podstawowe potrzeby pracowników. - _Dlatego szybko zaczęłam szukać pracy w innych liniach lotniczych. Choć nie było to łatwe, po pewnym czasie udało mi się dostać do firmy, która oferuje lepsze warunki i wyższe zarobki. Latam teraz nie tylko do miast europejskich, ale do wielu krajów na całym świecie, mając przy tym znacznie więcej wolnego czasu.

Zarówno wśród klientów, jak i pracowników linii lotniczych znajdują się przedstawiciele wielu narodowości, dlatego Sandra musi doskonale radzić sobie z językami obcymi. - W pracy posługuję się wszystkimi językami, jakie znam, a więc angielskim, włoskim i japońskim. Nie odczuwam już żadnej bariery językowej, ale czasem pojawiają się różne nieporozumienia. Na szczęście potrafię je szybko wyjaśniać.
Zdaniem Sandry Polacy są postrzegani przez obcokrajowców jako osoby miłe i pracowite, ale mają tendencję do zamykania się we własnym gronie. Jednak zarówno w zespole, jak i ze strony podróżnych, nie spotkała się nigdy z przejawami dyskryminacji; swoje relacje z obydwoma grupami ocenia bardzo pozytywnie.
Pozytywnym aspektem pracy stewardesy są również zarobki. Sandra otrzymuje swoje miesięczne wynagrodzenie w funtach brytyjskich. - Jestem zadowolona z pensji, uważam, że jest współmierna do wykonywanej pracy.__Oprócz niej otrzymujemy jeszcze wspaniałe "benefity", m.in. niedrogie przeloty pracownicze - _cieszy się. - _Najbardziej cenię sobie jednak możliwość podróżowania po całym świecie i oglądania różnych ciekawych miejsc. Pewnego razu w środku zimy poleciałam do Sydney i nagle znalazłam się na słonecznej, gorącej plaży. Ten widok był najlepszą nagrodą za trudy, jakie ponoszę w swojej pracy.
Sandra twierdzi, że współpraca z ludźmi z różnych stron świata nauczyła ją pokory i języka mediacji. Różnice kulturowe, które ma okazję obserwować na pokładzie samolotu, skłoniły ją do podjęcia studiów na wydziale psychologii. Chciałaby lepiej zrozumieć ludzką naturę i z tym kierunkiem wiąże swoją przyszłość.
NATALIA WOJCIECHOWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski