Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkugodzinna wyprawa po awizo

Redakcja
Dwa lata temu na terenie Orawy pojawił się problem z istniejącymi punktami pocztowymi. Do tej pory miejscowi mieli je dosłownie w każdej wiosce. Władze gminy apelowały w centrali Poczty Polskiej, za każdym razem bezskutecznie.

ORAWA. Mieszkańcy jabłonczańskiej gminy po odbiór przesyłki w wielu przypadkach muszą jeździć do sąsiedniej gminy. Poczta Polska zwija interes...

- Myślę, że taki sztuczny podział terenu nie jest w porządku, a poczta robi duży błąd, likwidując placówki. Nas chcą podłączyć do sąsiedniej gminy Raby Wyżnej. Oszczędności oszczędnościami, ale trzeba przede wszystkim myśleć o ludziach - mówi Emil Hola, sołtys wsi Podwilk. Zapewnia, że co prawda na terenie jego wioski jest szansa na powstanie punktu na zasadzie ajencji, jednak nawet gdy ona powstanie, nadal pozostanie problem odbioru listu, czy paczki, jeśli listonosz nie zastanie adresata w domu. Trzeba będzie się pofatygować do oddalonej o kilkanaście kilometrów Raby Wyżnej. - Problem ten dotyczy zresztą większości wsi orawskich - przypomina sołtys Emil Hola.

Z kolei radny gminy Jabłonka Józef Pakos, mieszkaniec Lipnicy Małej, a prywatnie mąż jednej z pań listonoszek podkreśla, że Poczta Polska tłumaczy się oszczędnościami, których on po pierwsze nie dostrzega, a po drugie jego zdaniem robi sobie tylko utrudnie, nie mówiąc o ludziach. - Teraz codziennie rano listonosze muszą jeździć po listy i paczki 20 km do sąsiedniej Lipnicy Wielkiej, potem, jeśli nie są dostarczone muszą je po południu odwozić. Osoby, które chcą je odebrać są zmuszone jechać do Lipnicy Wielkiej. Jaka to oszczędność dla poczty, bo ja tu widzę tylko same straty - mówi. Dodaje, że trudno mówić o wygodzie ludzi. - Starsze osoby, które dostaną przesyłki awizowane mają problem, aby dojechać po ich odbiór - mówi radny.

Problem dostrzega sołtyska wsi Zubrzyca Górna Barbara Mastela. - Dostałam informację z Warszawy, że nic nie da się zrobić, bo decyzja w tej sprawie już definitywne zapadła. Odczytałam więc ją jedynie na zebraniu wiejskim - mówi Barbara Mastela. - W tej chwili to jakoś działa. W punkcie można nadać paczkę, list, zapłacić rachunek. Jednak jest pewna niewygoda, jeśli trzeba odebrać przesyłkę awizowaną, wtedy należy udać się do Jabłonki - mówi sołtyska.

Tymczasem wójt Antoni Karlak nie ukrywa, że problem jest duży. - Walczymy z tym od dwóch lata. To straszne, ale odsyłają nas to do Warszawy, to do Krakowa. Pisaliśmy też do Nowego Sącza i wciąż słyszymy jeden argument, że takie rozwiązanie jest korzystne dla dodatniego wyniku spółki, a gdzie ludzie? - pyta wójt Antoni Karlak. A sprawa jego zdaniem jest poważna, skoro teraz pada argument, że dla dalszych oszczędności poczta swoją główną siedzibę przeniesie z Jabłonki, do sąsiedniej gminy do Czarnego Dunajca. - My szukamy na terenie Jabłonki jakiegoś w miarę dużego lokalu, gdzie mogłaby działać poczta dla całej naszej gminy, ale nadal nie udało nam się go znaleźć - dodaje sekretarz Andrzej Woszczek.

- Zmiany dotyczące sieci pocztowej to jeden z bardzo ważnych elementów strategii firmy na najbliższe pięć lat. Musimy odpowiednio zbilansować nasze obowiązki wobec społeczeństwa, które nakłada na nas prawo i nasze możliwości ekonomiczne. Jest to szczególnie ważne wobec zbliżającego się pełnego otwarcia rynku - mówi Bartłomiej Kierzkowski, rzecznik Poczty Polskiej. Dodaje, że ciężar utrzymania rozległej sieci placówek pocztowych spoczywa wyłącznie firmie, która nie otrzymuje żadnych dotacji z budżetu państwa, bo jest spółką akcyjną, czyli przedsiębiorstwem komercyjnym rozliczanym z efektów swojej działalności wskaźnikiem ekonomicznym. Wyjaśnia, że przekształcanie placówek pocztowych w agencje to trend obserwowany w całej Europie. Operatorzy stają przed wyzwaniem zapewnienia dostępności do usług pocztowych przy kierowaniu się równocześnie rachunkiem ekonomicznym. Dlatego szukają oszczędności wszędzie, gdzie to możliwe. To dlatego tworzy się agencje pocztowe, gdyż koszt ich działania jest znacznie niższy dla operatora niż jego własna placówka. - Utrzymywanie nierentownych urzędów pocztowych jest bardzo niekorzystne dla przedsiębiorstwa. Rzecznik wyjaśnia, ze jedna poczta ma być na obszarze 85 km kwadratowych i do tego dąży Poczta Polska. Wyjaśnia też, o czym niewiele osób wie, że przesyłkę można nadać u listonosza.

Beata Szkaradzińska

beata.szkaradziń[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski