Rafał Stanowski

Kim Cattrall w kinie Kijów w czasie festiwalu Off Plus Camera ©FOT. ANDRZEJ BANAŚ
– Może ty powinnaś to zrobić – zażartowała Cattrall do proszącej fanki. Po czym okazało się, że polska widownia zna doskonale kilka dialogów. Następnie Cattrall – ku uciesze publiczności – przybrała pozę swojej bohaterki i wypowiedziała tekst, który podali widzowie.
– Bardzo lubię Samanthę – mówiła Cattrall, która wystąpiła także w kręconych na podstawie serialu filmach fabularnych. – To mocna kabieta, ale ma w sobie coś słabego, wrażliwego. I dzięki temu jest bardzo ludzka.
Aktorka mówiła wiele na temat pracy na planie. – Kręciliśmy po 19 godzin dziennie, czasami dwa epizody naraz z różnymi reżyserami – wspominała. – To była ciężka praca. Jestem do niej jednak przyzwyczajona.
Wspomina, że tworzenie serialu było wielką przygodą. Co ciekawe, na początku wcale nie chciała przyjąć tej roli. – Gdy przeczytałam pierwszą wersję scenariusza, odrzuciłam propozycję – wyjawiła.
Dopiero telefon od dziewczyny producenta „Seksu w wiekim mieście”, a zarazem jej przyjaciółki, zmienił wszystko.
– Powiedziała mi: „mylisz się, ta rola zmieni twoje życie” – opowiadała Cattrall w sali kina Kijów w Krakowie. W dodatku w scenariuszu dokonano zmian, co ostatecznie przekonało aktorkę do przyjęcia propozycji. I dziś tej decyzji nie żałuje.
– Jestem często kojarzona z Samanthą, ale to fenomenalna postać, którą bardzo lubię – mówiła.
Przy okazji rozwiała plotki, mówiące o tym, że aktorki z serialu się nienawidzą. – Chciałyby tego brukowce, ale tak nie jest – wyznała. – Bardzo się szanujemy. A widujemy się rzadko dlatego, że jesteśmy zapracowane.
Wczoraj wieczorem aktorka wzięła też udział w gali rozdania nagród scenariuszowych Script Pro.