Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim jest Jan Kosek, tajemniczy biznesmen z Zabierzowa

Redakcja
O drodze zawodowej Jana Koska wiemy niewiele. Dał się za to nieco poznać jako człowiek dzięki nagraniom jego wypowiedzi przez funkcjonariuszy CBA.

SYLWETKA. Najbardziej zagadkowa postać spośród uczestników tzw. afery hazardowej

W Zabierzowie, przy ul. Krakowskiej, mieszczą się cztery firmy, w których Kosek jest albo prezesem, wiceprezesem, albo członkiem zarządu. Wszystkie prowadzą działalność związaną z hazardem. Wszystkie też mają powiązania z austriacką spółką Novomatic Group of Companiesi, największego koncernu europejskiego w tej branży.
Jan Kosek jest też wiceprezesem Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. W jego imieniu wielokrotnie prowadził oficjalne negocjacje z resortem finansów. Jak wiadomo - z zamieszczonych stenogramów w "Rzeczpospolitej" - również zakulisowo starał się oddziaływać na Ministerstwo Finansów, planując razem z Ryszardem Sobiesiakiem działania, które miały skompromitować, a w efekcie doprowadzić do dymisji niewygodnego dla branży hazardowej wiceministra finansów Jacka Kapicę.
Kosek, a właściwie dr inż. Jan Kosek, skąpi informacji na swój temat. Na jednej ze stron internetowych poświęconych hazardowi znaleźliśmy jedynie zdawkową informację, że jako jeden z nielicznych menedżerów "ma doświadczenie akademickie". Jakie, nie wiadomo.
Jest jednak niezwykle aktywny zawodowo, nie tylko bowiem prowadzi korespondencję z Ministerstwem Finansów w imieniu Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne oraz działa zakulisowo, ale często uczestniczy w posiedzeniach samorządów w różnych częściach Polski. Jest na nich obecny, gdy radni zajmują się wnioskami PRU "Filmotechniki" o umieszczenie w danej miejscowości salonu gier. Choć formalnie dr Kosek jest wiceprezesem "Filmotechniki", to spółka nie ma prezesa. Z reguły radni - bez głosu sprzeciwu - wydają pozytywną opinię. W czasie jednego z takich spotkań we Wrześni przedstawił swoją spółkę.
- Powstała w 1993 r. jako sprywatyzowane przedsiębiorstwo państwowe. Wspólnikami są osoby fizyczne, osoby prawne oraz dwie komunalne instytucje kultury - mówił. - Do 1992 r., zanim Sejm przyjął ustawę o grach losowych i zakładach wzajemnych, działalność ta była prowadzona w większości w Polsce przez państwowe instytucje kultury i taką instytucją była "Filmotechnika". Obecnie prowadzimy 21 salonów.
Działalność salonu gier scharakteryzował jako "nieuciążliwą, cichą, spokojną, przeznaczoną dla osób dorosłych". Radnym z Wrześni pochwalił się wtedy, że w Wielkopolsce spółka działa w kilku miastach: Poznaniu (3 salony), Kaliszu, Koninie, Ostrowie Wielkopolskim, a kilka dni wcześniej "Filmotechnika" dostała pozytywną opinię radnych w Kościanie.
Przypomniał, że zgodnie z ustawą w miejscowościach do 100 tysięcy mieszkańców może być zlokalizowany jeden salon, a na każde rozpoczęte 100 tysięcy mieszkańców - kolejny. Na pytanie radnej, co miasto będzie miało z salonu, Jan Kosek odpowiedział: - To jest ekonomia, czyli jeśli jest się czym dzielić, to się dzielimy. Radni bez głosu sprzeciwu poparli wniosek "Filmotechniki".
W swojej branży dr Kosek ma opinię wybitnego znawcy zagadnień prawnych związanych z grami losowymi, salonami gier i kasynami. Na portalu branży hazardowej figuruje wśród "twarzy branży hazardowej". Duży odsetek osób odgrywających pierwszoplanową rolę na polskim rynku hazardowym, to cudzoziemcy.
Kiedy o tzw. aferze hazardowej stało się głośno, a nie pojawiły się jeszcze stenogramy z zapisem wypowiedzi Jana Koska, ten zapewniał, że nie próbował wpłynąć na ówczesnego przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego. Przekonywał, że zawsze w sprawie zmian do tzw. ustawy hazardowej działał oficjalnie, jako przedstawiciel Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. Zaprzeczał, by Chlebowski składał w jego obecności "jakiekolwiek obietnice, że cokolwiek załatwi". Przyznał, że zna Chlebowskiego około 10 lat, ale spotykał się z nim tylko prywatnie. Na pytanie, czy dawał pieniądze dla PO, zasłonił się niepamięcią, choć nie wykluczył, że w przeszłości wspomagał finansowo kampanię Platformy. Wiadomo, że w 2005 r. wyłożył na PO 18 tys. zł. Kosek twierdzi jednocześnie, że chyba i innym partiom dawał pieniądze na kampanię.
W kłopoty starał się wpędzić też PiS. Przypomniał, że prace nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej rozpoczęły się w czasach rządów tej formacji. Jednakże pomysł PiS polegał na tym, by wprowadzić dopłaty 10 proc. w kasynach, salonach gier, na automatach o niskich wygranych. W ocenie Koska było to złe rozwiązanie. Powołuje się na materiały resortu finansów, z których wynika, że rentowność kasyn w Polsce waha się na poziomie 1 do 2 proc., a na 27 działających kasyn - 11 jest nierentownych. W przypadku salonów gier, około 30 z nich jest nierentownych.
Stenogramy rozmów opublikowanych w "Rzeczpospolitej" pokazują natomiast, że Jan Kosek zdecydowanie dążył do korzystnych zmian w tzw. ustawie hazardowej (fragmenty publikujemy obok). Okazało się też, że chciał, by Zbigniew Chlebowski interweniował w Ministerstwie Finansów w sprawie przetargu na otwarcie salonu gier w Warszawie. W przetargu brała udział "Filmotechnika". W kwietniu 2008 r. firma Koska zdobyła tę intratną lokalizację. Jednak na krótko. Kiedy bowiem w resorcie finansów przeprowadzono wewnętrzną kontrolę "przetargu", to dwa miesiące później wiceminister finansów Jacek Kapica uchylił decyzję komisji przetargowej.
Czytając stenogramy rozmów, jakie przeprowadzał dr Kosek, niedwuznacznie wynika, że działający w Zabierzowie biznesmen w walce o swoje gra ostro. Mówi m.in. do Sobiesiaka: - To trzeba blokować na wszystkie możliwe sposoby (chodzi o niekorzystne dla branży hazardowej propozycje zmian w ustawie - red.).
Staraliśmy się wczoraj skontaktować z dr. Janem Koskiem, ale bezskutecznie. Prezes w pracy był nieobecny, a pani w sekretariacie obiecała przekazać mu naszą prośbę o rozmowę. Nie oddzwoniła.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski