Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino: przez zmysły do wyobraźni widza

Urszula Wolak
„Syn Szawła”
„Syn Szawła” archiwum
Zestawienie. Dwa wnioski płyną z tegorocznego wyliczenia najlepszych filmów 2016 roku. Primo: Polacy trafili do grona najlepszych, secundo: najbardziej poruszające są losy jednostek

1. „Syn Szawła”, reż. Laszlo Nemes

Uwielbiam, gdy film wciąga mnie do świata przedstawionego od pierwszego ujęcia. Tak jest w przypadku węgierskiego „Syna Szawła” (laureat Oscara w kategorii „film nieanglojęzyczny”), który za sprawą wyrafinowanej pracy kamery od razu narzuca punkt widzenia głównego bohatera osadzonego w Auschwitz i stawia widza w jego położeniu. Dialogi odgrywają marginalną rolę, a zmysł słuchu pobudzany jest przede wszystkim przez inne elementy należące do filmowej audiosfery; szepty, krzyki, kroki, dźwięki wydawane przez żeliwne piece, brzęczące łańcuchy czy wbijane w ziemię łopaty. Takie obrazu Auschwitz nigdy w kinie nie było ani też żaden twórca nie wpadł na pomysł, by w scenerii obozu rozegrać thriller trzymający w napięciu do samego końca. „Syn Szawła” to najgłośniejszy debiut 2016 roku na świecie.

2. „Anomalisa”, reż. Duke Johnson

„Anomalisa” jest drugą - w moim życiu - animacją, która zdołała mnie wzruszyć. Na przykładzie krótkiej historii pewnego związku twórcy zdołali uchwycić zarówno autentyczne pragnienie miłości, które przezwycięża wstyd zbliżenia, jak również dojmującą samotność bohaterów.

3. „Zjawa”, reż. Alejandro Gonzalez Innaritu

Połączenie kina komercyjnego z artystycznym (w warstwie wizualnej). Opowieść o krwawej zemście i sile przetrwania w dziewiczej, nieskażonej cywilizacją Ameryce. Innaritu z powodzeniem przełożył literacką estetykę realizmu magicznego na język filmu, a Leonardo DiCaprio wreszcie odebrał upragnionego Oscara.

4. „Pokój”, reż. Lenny Abrahamson
Kamera ściśnięta w czterech ścianach przyczepy, gdzie przetrzymywani są siłą matka z synem, oddaje stan zakleszczenia bohaterów w szponach porywacza. Jeszcze większe wrażenie robi jednak inny efekt, gdy gdy oko kamery staje się przedłużeniem wzroku małego chłopca, który zwinięty w dywanie po raz pierwszy w życiu doświadcza wolności. Promienie słońca, oślepiające go niemal do utraty przytomności, na długo nie pozwalają zapomnieć o „Pokoju”.

5. „Homar”, reż. Yorgos Lanthimos

Przykład dość udanego romansu arthouse’owego reżysera z Hollywoodem. Twórca bezkompromisowego „Kła” stworzył z udziałem gwiazd opowieść o świecie, w którym bycie z drugim człowiekiem jest przymusem narzuconym przez totalitarny system. Odległa przyszłość, czy jednak bliska rzeczywistość?

6. „Wszystkie nieprzespane noce”, reż. Michał Marczak

Kontury w obrazie Marczaka bywają rozmazane; granica między dniem, a nocą rozmywa się, tak jak między fikcją, a rzeczywistością. Świat przedstawiony oglądamy jakby z przymrużonymi oczami - niewyspani, tak jak bohaterowie po niekończącej się imprezie.

7. „Ostatnia rodzina”, reż. Jan P. Matuszyński

Hit Festiwalu Filmowego w Gdyni. Film, o którym mówiło się długo i głośno. Film debiutującego twórcy, który zekranizował wycinek życia rodziny Beksińskich. Film, którego twórca z pewnością wiedział, jak udramatyzować ich losy, by, jak to mówią Amerykanie, bohaterowie byli więksi niż życie.

8. „Wołyń”, reż. Wojciech Smarzowski

Czego można było spodziewać się po historii ludobójstwa, którego dopuścili się Ukraińcy na Polakach, jeżeli przeprowadza nas przez nią Wojciech Smarzowski? Bezkompromisowości, wiarygodności i dążenia do prawdy. Bez wątpienia - najlepszy film historyczny w polskiej kinematografii łączący komercyjną widowiskowość z autentycznym przeżyciem. Owszem - można mieć do „Wołynia” kilka zastrzeżeń, zarzucając mu choćby mało klarowny wywód, słabo zarysowany kontekst historyczny czy poruszenie zbyt wielu wątków - nie zawsze zakończonych puentą. Wszystko to - podczas seansu - schodzi jednak na dalszy plan, bo „Wołyń”, jak chce Smarzowski, budzi przede wszystkim emocje, które przesłaniają jego mankamenty.

9. „Egzamin”, reż. Cristian Mungiu

Rumuni nie mają sobie równych w opowiadaniu nawet najprostszych historii. Przestroga dla rodziców, którzy uważają, że zawsze chcą dla swoich dzieci, jak najlepiej. Czyżby?

10. „Nowy początek, reż. Denis Villeneuve

Science fiction wyglądające, jak pejzaż z surrealistycznych obrazów Rene Magritte’a, a do tego interesująca opowieść o postrzeganiu czasu przez ludzkość i obcą cywilizację. Dzieło Villeneuve’a akcentuje również fenomen tragicznej egzystencji człowieka, polegający na tym, że nawet w obliczu zbliżającej się śmierci uczucia do ludzi pozostają niezmienne.

Pomyłka roku 2016: „Smoleńsk”, reż. Antoni Krauze

O filmie Krauzego powiedziano już tyle złego, że nie będziemy kopać leżącego. „Smoleńsk” jest przykładem filmu zmarnowanego, udowadniającego, że uleganie emocjom bywa czasem bardzo szkodliwe dla sztuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski