Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino to choroba genetyczna

Urszula Wolak
Marynia Gierat, szefowa Kina Pod Baranami. Film ma we krwi
Marynia Gierat, szefowa Kina Pod Baranami. Film ma we krwi fot. Andrzej Banaś
Krakowska kadra kreatywna. Marynia Gierat – skazana na kino. Szefowa Kina Pod Baranami potwierdza tezę o swoim życiowym przeznaczeniu. – Nie było chyba innego wyjścia, skoro od zawsze mieszkałam w kinie – mówi i żartuje: – Właściwie niewiele się w tej kwestii zmieniło.

Miłość do filmu zaszczepili w niej rodzice Bożena i Krzysztof Gieratowie, którzy prowadzili m.in. krakowskie kino Wanda, mieszczące się przy ulicy św. Gertrudy. – _Uwielbiałam po powrocie ze szkoły zakradać się na balkon sali kinowej i __oglądać wyświetlane filmy. Panowała tam niesamowita, magiczna atmosfera _– opowiada Marynia Gierat.

Gdy myśli o swoim dorastaniu w kinie, powracają wspomnienia wyjątkowych premier. – _Niezapomniany pozostanie dla mnie pokaz „Ściany” Alana Parkera z __udziałem reżysera _– mówi.

Dzieciaki rozbijały wtedy rozstawioną w kinie kartonową ścianę. Podczas seansu „Tańczącego z wilkami” pojawili się natomiast kinomani przebrani za Indian.

Kino Wanda odwiedzili też m.in. Krzysztof Kieślowski i Agnieszka Holland. – Ale największym przeżyciem było dla mnie uroczyste powitanie na krakowskim lotnisku Roberta De Niro. Wystąpiłam wtedy w krakowskim stroju.

Dla 12-letniej dziewczynki była to prawdziwa przygoda. – _Miałam pełną świadomość, kogo witam. Prócz bajek oglądałam już wtedy porządne kino _– przyznaje Marynia Gierat.

Absolwentka filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim dziś otwiera drzwi Kina Pod Baranami dla twórców zarówno z Polski, jak i zagranicy. Swoją pracę rozpoczynała jednak od pełnienia innych funkcji.

Z sentymentem wspominam czasy, w których byłam bileterką. Bliski kontakt z drugim człowiekiem, który wchodzi na salę kinową jest jednym z __ważniejszych elementów prowadzenia kina – opowiada.

Chętnie wraca na to stanowisko pracy i dziś. – Uwielbiam obserwować publiczność, wsłuchiwać się dyskretnie w ich rozmowy o kinie przed i po seansie. Można z tego wyciągnąć wiele pouczających wniosków.

Często pojawia się w sali i uczestniczy w pokazie razem z widzami. Zajmuję wtedy zwykle miejsce w pierwszym lub drugim rzędzie. –_ Jeszcze przed rozpoczęciem filmu obracam się i patrzę na wypełnioną salę. Widok ludzkich twarzy wpatrzonych w ekran, wyczekujących na seans, to dla mnie jeden z najbardziej wyjątkowych momentów w tej pracy – _przyznaje.

W Kinie Pod Baranami metryka nie ma żadnego znaczenia. Bywalcami są zarówno niemowlęta, jak i widzowie w sile wieku. Wszystko za sprawą organizowanych tu cyklicznych „Baranków w Pieluchach” (rodzice przychodzą na pokazy z dziećmi) czy „Dojrzałego kina” (pokazy zaadresowane są do widzów powyżej 50. roku życia, a w cenie biletu obowiązkowa czarna kawa i ciasteczko). Kinową publiczność tworzą też Pod Baranami studenci.

W prowadzeniu kina Maryni Gierat towarzyszy mama Bożena. – Przełamujemy stereotyp, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu – mówi. – Nigdy się nie spieracie? _– pytam. – _Oczywiście, że dochodzi między nami do konfliktów, ale spory te prowadzą zawsze do konstruktywnych rozwiązań. Czerpię też pełnymi garściami z __doświadczeń mamy.

Pod Barany wprowadziła świeże spojrzenie na kino i spontaniczność. To widać, gdy opowiada o swojej pracy z prawdziwą pasją. Młody wiek nie jest dla niej żadną przeszkodą, ale widok tej drobnej, wyglądającej na 18 lat, kobiety w niejednym budzi zaskoczenie. – Radzę sobie jednak – przyznaje.

Umiejętnie dobiera współpracowników, których w Kinie Pod Baranami musi wyróżniać przede wszystkim filmowa pasja i perfekcja w wykonywaniu powierzonych im zdań.

Od kina nie musi odpoczywać. – Przyzwyczaiłam się już nawet do stanu, że żyję – pracując i pracuję – żyjąc – mówi. – Zakrawa na __pracoholizm – zauważam. – Kino potrafi być naprawdę uzależniające. W moim przypadku to nieszkodliwa i bardzo przyjemna choroba genetyczna – _przyznaje.A na pytanie, kim byłaby, gdyby nie prowadziła Kina Pod Baranami, odpowiada po bardzo długim milczeniu: – _Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, bym mogła odnaleźć się w innej roli i innym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski