Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kipi kasza. Kołysać się wśród fal

Dariusz Wieromiejczyk
Martwe ryby wydzielają przykry zapach. Może właśnie dlatego Sycylijczycy wykorzystują je jako znak nadciągających kłopotów. Jeśli członek rodziny mafijnej został zamordowany, a jego ciało ukryte lub zniszczone, rodzina ofiary otrzymywała rybę zawiniętą w należący do niej skrawek garderoby.

Oznaczało to, że dalsze poszukiwania zaginionego są daremne, a pomóc mu może jedynie modlitwa. W późniejszych czasach martwą rybę wysyłano potencjalnej ofierze mafijnych porachunków jako rodzaj ostatniego ostrzeżenia lub pocałunku śmierci, nazywanego na Sycylii „il bacio della morte”.

Tego rodzaju skojarzenia, rodem z gangsterskich filmów, musiały zapewne towarzyszyć przedstawicielom rządu w obliczu nadodrzańskiej katastrofy ekologicznej. Dlatego postanowili oni zmienić klimat wydarzeń, doprawiając je dawką absurdalnego humoru, kojarzącego się raczej z komediami niemego kina niż mafijnymi sagami o ojcach chrzestnych. Tylko tak zinterpretować potrafię zapowiedzi jednego z polskich ministrów, iż dla uspokojenia ludności i udowodnienia czystości wody gotów jest przebrać się w kąpielówki i osobiście zanurzyć w Odrze, zażywając kąpieli na wysokości lubuskiej wioski Cigacice. Ostatecznie żaden minister do rzeki nie wszedł, co dobrze świadczy o umiejętnościach analitycznych naszego rządu. Wiadomo przecież, że dla skutecznego monitorowania tak długiej rzeki potrzeba by przynajmniej połowy rady ministrów. Długość koryta Odry na terytorium Polski wynosi ponad 700 kilometrów. Gdyby co dwadzieścia kilometrów codziennie moczył się w Odrze jeden minister, potrzeba by ich było do tej akcji ponad trzydziestu. Zdezorganizowałoby to zapewne przebieg posiedzeń rządu, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Część politycznych „grubych ryb” należałoby odwołać z urlopów. Czy przed zanurzeniem się w Odrze ministrowie nie powinni przechodzić odpowiednich badań lekarskich? Jak zareagowałaby na widok ich negliżu miejscowa ludność?

Odpowiedzi na te pytania nie dane nam będzie poznać. Pomysł wiceministra infrastruktury nie doczekał się realizacji. Zamiast pływać w Odrze, nasi politycy dalej pływać będą tylko na konferencjach prasowych. Szkoda.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kipi kasza. Kołysać się wśród fal - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski