Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiwior nie będzie drugim Średnickim

Rozmawiał Artur Gac
Zbigniew Raubo ma 58 lat
Zbigniew Raubo ma 58 lat Fot. PZB
Rozmowa ze ZBIGNIEWEM RAUBO, trenerem Rafako Hussars Poland i reprezentacji Polski, na temat formy pięściarza z Tarnowa Damiana Kiwiora.

– To nie był udany sezon dla Kiwiora w lidze World Series of Boxing. Pana podopieczny nadal jest daleko od wywalczenia kwalifikacji na IO w Rio de Janeiro.

– To prawda. Damian niestety, trochę się pogubił i jakby zapomniał o czymś, na co wielokrotnie zwracałem mu uwagę, czyli dyscyplinie wagi. Przecież sam podpisał kontrakt na występy w „Husarii” w kat. wagowej 64 kg. Na początku współpracy powiedziałem mu, że nie ma prawa ważyć więcej niż trzy kilogramy i każdego dnia miał kontrolować masę ciała. Pewnego dnia okazało się, że Damian sobie pofolgował i ważył 70 kilogramów. Przez to, zamiast koncentrować się na zajęciach treningowych, chłopak skupiał się na zbijaniu wagi.

– To nie było profesjonalne zachowanie.

– Jeśli już nie miał siły mordować się z wagą, wystarczyło głośno powiedzieć mnie i szefom grupy „panowie, nie daję rady”. Przecież nikt by go nie wyrzucił, bo Damian to solidna firma i na tyle się angażował, że nie był człowiekiem do zmiany. W końcówce sezonu było z nim coraz gorzej i tak się zagubił, że moje prośby na nic się zdały.

– W którym momencie Pan zauważył problem?

– Po wygranej Damiana w meczu z Argentyną. Później w Gdańsku, co nie jest tajemnicą, miał 200 gramów nadwagi. Na szczęście to dopuszczalny limit.

– Mimo tych perturbacji, przez długi czas konsekwentnie stawiał Pan na Damiana. Dlaczego?

– Z powodu jego podejścia do treningów i w ogóle chęci do pracy. W kwestii zaangażowania nie miałem do niego zarzutów.

– Na finiszu rozgrywek dał mu Pan odpocząć aby pozbierał się mentalnie, czy sportowo przegrał rywalizację z Kazimierzem Łęgowskim?

– Damian nie przegrał walki z Kazikiem, tylko coś w nim pękło. Chłopak na pewno nie stracił serca do boksu, bo na zajęciach był wzorem do naśladowania, ale w głowie jakby przestał wierzyć w końcowy sukces. Tak naprawdę trudno zwalać wszystko na karb wagi, bo Heniek Średnicki (wybitny pięściarz kat. muszej – przyp. red.) zbijał po osiem-dziewięć kilogramów, a mimo to zdobywał tytuły mistrza świata i Europy. Bardziej skłaniam się do opinii, że po zwycięstwie z Argentyńczykiem Damian osiadł na laurach.

– Może Kiwior, wzorem Łęgowskiego, potrzebuje pomocy psychologa sportu?

– Uważam, że nie. Sam Damian ma wziąć się w garść i dalej harować.

– Nadal widzi Pan tarnowianina w swojej koncepcji?

– Tak. Najbliższa szansa to mistrzostwa Polski w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski