Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KL Plaszow. Ustawieniem ławek na terenie poobozowym znieważył miejsce pamięci? Policja wzywa autora akcji

Tworzenie Muzeum - Miejsca Pamięci KL Plaszow na terenie byłego obozu od dłuższego czasu budzi emocje i protesty przede wszystkim okolicznych mieszkańców. A najnowsza jest "awantura" o ławki ustawione bez uzgodnienia na tym terenie
Tworzenie Muzeum - Miejsca Pamięci KL Plaszow na terenie byłego obozu od dłuższego czasu budzi emocje i protesty przede wszystkim okolicznych mieszkańców. A najnowsza jest "awantura" o ławki ustawione bez uzgodnienia na tym terenie Anna Kaczmarz
Policja przesłuchuje świadków, wezwanie do stawienia się na komisariacie dostał Mateusz Jaśko, autor strony „Co jest nie tak z Krakowem”. Taki ma swój ciąg dalszy sprawa dwóch ławek ustawionych na terenie dawnego obozu KL Plaszow. Zawiadomienie odnośnie Mateusza Jaśko, stojącego za akcją zamontowania ławek, złożyła w prokuraturze prywatna osoba. Dotyczy przestępstwa, które miałoby polegać na znieważeniu pomnika.

FLESZ - Wielka depopulacja Polski. Ubędzie nas 7 mln

W poniedziałek (10 maja) kilka minut przed godziną 12 w południe listonosz wręczył Mateuszowi Jaśko wezwanie na policję. „Dziś dostałem z policji wezwanie na świadka. Niezaznajomionym z różnymi postępowaniami karnymi wyjaśnię tylko że w postępowaniu przygotowawczym podejrzany/oskarżony zawsze jest najpierw świadkiem. Przestępstwo do którego miało dojść jest z artykułu 261 k. K. Czyli znieważenie pomnika” - podzielił się Jaśko tą informacją na Facebooku. Wezwanie, wysłane 6 maja, mówiło o stawieniu się na komisariacie 10 maja na godz. 11. Tego dnia więc było to już niewykonalne, ale Jaśko ustalił już nowy termin pojawienia się na policji – w środę w przyszłym tygodniu.

Krakowska policja potwierdza, że jest prowadzone postępowanie pod kątem art. 261 Kodeksu karnego, który mówi: „Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.

A o jakie znieważenie chodzi? Przypomnijmy: akcja z dwiema ławkami, z której filmik trafił do Internetu, była odpowiedzią na fiasko starań grupy mieszkańców skupionej wokół facebookowej grupy "Stop ogradzaniu Krzemionek". Ci mieszkańcy krakowskich Krzemionek poprosili Zarząd Zieleni Miejskiej o dostawienie kilkunastu ławek w rejonie dawnego obozu Płaszów. ZZM odpowiedział, że nie ma na to pieniędzy.

Autor strony „Co jest nie tak z Krakowem” przeprowadził wtedy oddolna akcję: sam kupił, przywiózł i ustawił dwie ławki, z dedykacją dla mieszkańców. Pokazał, że mieszkańcom można pomóc. Zebrał podziękowania na profilu grupy „Stop ogradzaniu Krzemionek” na Facebooku.

Ale też pojawiły się wtedy krytyczne komentarze, mówiące, że była to samowolka, jak tez podkreślające, że ławek nie zamontowano w parku, tylko na terenie dawnego obozu koncentracyjnego. Natomiast Jaśko podkreśla, że ławki zamontował obok kosza i innych ławek już wcześniej stojących na tym terenie.

Kilka dni później Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Krakowa, wystąpił z publicznym apelem o usunięcie ławek z terenu dawnego obozu KL Plaszow. Jak pisał, „nie możemy pozostać obojętnymi na to, że naruszona została pamięć tego miejsca, złamane zostały regulacje prawne chroniące ten obszar”. Dyrektor stwierdził też: „Kraków jest miejscem, które potrzebuje terenów zielonych, ogrodów, miejsc wypoczynku - ale teren obozu KL Plaszow nigdy nie będzie zwykłym parkiem. To miejsce śmierci, miejsce cierpienia”.

I ławki rzeczywiście zniknęły. Nie wiadomo, kto je usunął, Mateusz Jaśko dopiero planuje przeprowadzić w tej sprawie swoje śledztwo, zaglądając m.in. do miejskich magazynów takich sprzętów. - Te ławki ukradziono mieszkańcom, nie mnie - podkreśla.

W krakowskim magistracie słyszymy, że jego przedstawiciele nie wiedzą, co stało się z ławkami. Zarzekają się, że nikt z UMK ani Zarządu Zieleni Miejskiej ich nie zabrał. To również nie urząd ani ZZM złożył zawiadomienie na policję. Za usunięciem ławek, jak i za doniesieniem w ich sprawie nie stoi też Muzeum Krakowa, gdzie nas o tym zapewniono.

- Też nie uważam, by zrobił to urzędnik. Ale według mnie zawiadomienie złożył jakiś klakier miasta, prezydencki troll, jeden z tych, którzy wiecznie atakują w internecie w imieniu prezydenta. Albo mógł być to któryś z radnych, w tym radnych dzielnicowych, którym coś „wyciągnąłem” w ostatnim czasie i opublikowałem w sieci - mówi Mateusz Jaśko.

Autor akcji z ławkami po raz kolejny podkreśla, że ustawiając je, nie zamierzał bezcześcić terenu dawnego obozu.

- Trwa awantura o zwykłe ławki, podczas gdy na terenie dawnego obozu KL Plaszow stoi i nikomu nie przeszkadza - McDonald, bloki, stacja benzynowa (na której zresztą można kupić gazetki pornograficzne). A samo miasto tworząc muzeum, wokół terenu poobozowego chce zbudować praktycznie Disneyland, a jak wyraził się dyrektor Muzeum Krakowa - będzie to "turystyczny tort", z którego również mieszkańcy będą mogli coś uszczknąć. Według mnie miasto ma do tego miejsca czysto biznesowe podejście - twierdzi Jaśko. Taką też informację, przetłumaczoną na różne języki, zamierza teraz rozesłać instytucjom i mediom na całym świecie, w ramach kolejnej swojej akcji. - Chcę, żeby miastu atak na mnie i mieszkańców odbił się czkawką - mówi.

Jaśko złożył też prywatny akt oskarżenia o przestępstwo zniesławienia przeciwko Maciejowi Grzybowi, zastępcy dyrektora wydziału komunikacji społecznej Urzędu Miasta Krakowa, który samowolne ustawienie ławek na terenie poobozowym porównał do… hitleryzmu. Za skandaliczne słowa urzędnika domaga się m.in. wpłacenia nawiązki na rzecz Czerwonego Krzyża, chce też, by wyrok skazujący - jeśli taki zapadnie - został podany do publicznej wiadomości, a skazany miał wykonać prace społeczne.

Otwarcie Muzeum - Miejsca Pamięci KL Plaszow na terenie poobozowym, obejmującego obszar ok. 40 hektarów (z tego 37 ha to teren wpisany do rejestru zabytków), ma nastąpić w ciągu pięciu lat, około roku 2025. Swoim zasięgiem muzeum (w organizacji) obejmuje grunty należące do miasta, Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie oraz Skarbu Państwa. Jest zarządzane przez Muzeum Krakowa. Od 1 marca br. jest współprowadzone przez gminę Kraków i Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Wystawa stała prezentowana będzie w nowo budowanym Memoriale oraz w historycznym Szarym Domu. Na terenie poobozowym stanie ok. 20 tablic - przystanków historycznych, wyznaczających podstawowa trasę zwiedzania. Uzupełnią ją punkty terenowe, rozmieszczone na całym obszarze, wskazujące lokalizacje istotne dla historii miejsca. W planach jest również Centrum Edukacyjne, które pomieści także zaplecze techniczno-administracyjne muzeum. Na to centrum zostanie zaadaptowany budynek niemieszkalny przy ul. Jerozolimskiej. Na terenie poobozowym zaplanowano też m.in. montaż ok. 28 ławek.

Teren Muzeum KL Plaszow nie zostanie ogrodzony, wstęp będzie bezpłatny, a sposób zachowania w miejscu pamięci określać będzie regulamin (obecnie w przygotowaniu).

Do budowy Memoriału konieczna będzie wycinka 275 drzew. To jeden z punktów zapalnych w konflikcie wokół tworzonego muzeum, wciąż trwającym sporze między okolicznymi mieszkańcami a odpowiedzialnymi za muzeum.

- W powstającej strategii Muzeum KL Plaszow istotną część zajmują działania skierowane bezpośrednio do mieszkańców, które poprzez aktywności takie jak m.in. wolontariat, przewodnictwo czy wspólnie podejmowane inicjatywy w długiej perspektywie sprzyjać będą dialogowi i budowaniu porozumienia - mówi Marta Śmietana z Muzeum KL Plaszow.

Jak ponadto się dowiadujemy, 13 maja odbędzie się ostatnie spotkanie dotychczasowej Rady Społecznej Muzeum KL Plaszow, powoływana jest nowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski