Pisząc tekst do zbiorowej pracy z okazji rocznicy zburzenia muru berlińskiego, zamiast rozmawiać z bohaterami, przepisał listę dialogową z cudzego filmu. Na autora spadły gromy i wygląda na to, że środowisko lekko otrzeźwiało. Niestety, trochę późno.
Wcześniej było ono wyjątkowo tolerancyjne. Wielu z nas pamięta, z jakim ostracyzmem spotkał się Artur Domosławski po tym, jak ujawnił skalę konfabulacji w świetnych przecież książkach Cesarza Reportażu Ryszarda Kapuściń-skiego. Stanęła przeciw niemu nawet część kolegów z redakcji „GW”, a sam Domosławski odszedł do „Polityki”.
Niełatwo było też zapewne znieść nieprzychylność środowiska Bartkowi Dobrochowi po tym, jak ogłosił, że kolejny mistrz reportażu: Jacek Hugo- -Bader (też z „GW”) skopiował fragmenty jego tekstu z „Tygodnika Powszechnego” na temat wyprawy na Broad Peak. Notabene, Hugo-Bader w swej książce powkładał w usta himalaistów takie rzeczy, że do dziś włos im się jeży na głowie.
Podobno każdy człowiek kłamie. Codziennie. Żeby zrobić dobre wrażenie albo przetrwać w nieprzychylnym środowisku. Taka jest pewnie ludzka natura. To, co dziś dzieje się w środowisku dziennikarskim, wygląda jednak na cenny kubeł zimnej wody. Taki sam kubeł przydałby się politykom, którzy kłamią niemal cały czas. Problem w tym, że nam już chyba to nie przeszkadza. Cóż, natura nam ciągle ewoluuje.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?